XII

112 10 4
                                    

— Muszę uzyskać od ciebie pełną zgodę, inaczej nie będę mógł cię dotknąć. Odpowiedz mi prędko, bo niedługo nie będę mógł się powstrzymać.

Zgadzam się.. Należę do ciebie, Kakuzu. – mimo wszystko czuł strach zakorzeniony głęboko w kościach.

   Kakuzu od tyłu rozpinał koszulę Hidana. Dotykał go delikatnie, lecz stanowczo, by nie pomyślał o nim jako o miękkiej fai. Cały czas miał w głowie myśli o tym, czy na pewno będzie w stanie go pokochać. Ale czy przypadkiem już nie zaczęło rodzić się między nimi coś więcej? Nogi szarowłosego uginały się pod nim, dając dużą szansę na upadek. Kakuzu dobrze wiedział, że mężczyzna męczy się w ten sposób. Wziął go na ręce i powoli niósł do sypialni, która dzisiejszego wieczora miała zostać świadkiem uczuciowego połączenia dwóch ciał. Ułożył go bezpiecznie na łóżku i zawczasu wyjął z szafki lubrykant. Szarowłosy naprawdę bał się bólu związanego z byciem na dole. W końcu ma to być jego pierwszy stosunek. Zawsze był taki gadatliwy, a teraz nie mógł z czeluści umysłu wydobyć nawet jednego sensownego zdania. Przyciągnął bruneta bliżej, by pozbyć się marynarki z jego silnych ramion. Zwlekali z rozebraniem się, ze względu na obustronne wahanie. Hidan wiedział, że musi pokazać mu swoje zdecydowanie. Rozpiął czarną koszulę dominanta, a on już sam ściągnął ją, rzucając zbędny materiał na podłogę. Powrócili do namiętnego pocałunku. Jedna ręka Hidana bezkreśnie zatonęła w ciemnych włosach, druga zaś pomogła w rozpięciu własnego rozporka. Chciał zdjąć swoje spodnie, lecz zatrzymał go przed tym pewien żenujący fakt. Niestety duża męska dłoń ubiegła go i sprawnie pozbyła się obcisłego materiału.

— A więc nosisz stringi, Hidanie. – uśmiechnął się do samego siebie, dotykając wypukłości pod skąpym kawałkiem koronki. Oboje byli już naprawdę podnieceni, co udowadniały ich spore erekcje. — Więc spodziewałeś się takiego obrotu spraw?

— N-nie chciałem tylko, by coś brzydko wyglądało w moich spodniach. A co, podobam ci się w nich? – zaśmiał się złośliwie pod nosem, oczekując tego samego od bruneta, który nie spełnił danych oczekiwań. Był śmiertelnie poważny.

— Tak, cholernie mi się podobasz. Jednakże.. jeszcze lepiej wyglądasz nago. – wstał na chwilę i pozbył się zbyt ciasnych w kroczu spodni, które wraz z resztą ubrań porzucone zostały jak ostatnie niepotrzebne szmaty. Męskie bokserki poszły za ciosem, uwydatniając stojącego na baczność penisa.

— On.. nie zmieści się! Jest za duży! – Hidan próbował podsunąć nogi pod klatkę piersiową, leżąc na plecach. Nie wiedział nawet, że dzięki temu posunięciu udostępnił Kakuzu wejście do swojej dziewiczej dziurki. Brunet włożył jednak dłonie pod paseczek od skąpych majteczek, pozbywając się ich.

   Obaj byli już nadzy, czekając na to, co ma nadejść. Lubrykant nawilżył długie palce bruneta, które zbliżył do jego wejścia. Ich usta zamknięte zostały w pocałunku, w celu odwrócenia jego uwagi od palców odważnie przygotowujących jego dziurkę na dużo większego przybysza. Dwa palce tańczyły w jego środku, robiąc miejsce dla trzeciego kolegi. Kiedy trzeci palec dołączył do reszty, mężczyzna stał się bardziej rozluźniony. Przestał się stresować? Myśli bruneta potwierdziły cichutkie pojękiwania dobiegające z miękkich ust. Teraz nie ma już czasu na pocałunek, potrzeba zająć się całymi ich ciałami. Kakuzu mokrymi palcami bawił się sutkami leżącego pod nim kochanka. Tak bardzo gorące stały się ich ciała. Dopiero teraz można było dostrzec, że klatka piersiowa Hidana jest uwypuklona dużo bardziej, niż u przeciętnego mężczyzny. Cóż można więcej rzec, poza słowem „piękno"?

— Mogę już w ciebie wejść? Będę delikatny, obiecuję.

— P-prezerwatywa, proszę.. – brunet był już tak podniecony, że prawie zapomniał o zabezpieczeniu. Hidan miał rację. Kakuzu z szafki nocnej wyjął gumkę i otworzył ją zębami, Hidan zadrżał. Ta sytuacja w nich obojgu wzbudzała tak duże emocje. Prezerwatywa niedługo później opięła twardego członka. — Teraz możesz...

   Kakuzu nigdy przedtem tak chętnie nie słuchał poleceń innych ludzi, ale Hidan jest pod wieloma względami wyjątkowy. Brunet nie zapomniał użyć lubrykantu także na swoim penisie, by poślizg niwelował ból. Podłożył dłonie pod uda uległego kochanka, by móc łatwiej w niego wejść. Naparł na jego wejście i wypuścił z ust wstrzymywane powietrze. Wsunął do środka swoją główkę, a na twarzy Hidana pojawił się grymas. Kontynuował wsuwanie się głębiej. W środku było tak ciasno i gorąco, że Kakuzu nie mógł się dłużej powstrzymywać i wszedł w niego cały. Z ust szarowłosego wykradł się głośny jęk. Nie bolało aż tak bardzo, lecz było to dziwne uczucie. Oczy bruneta obserwowały uważnie oddychającego ciężko mężczyznę, oczekując na znak, że może zacząć się poruszać. Mruknął cicho i uśmiechnął się, co było znakiem na zezwolenie kontynuacji. Kakuzu dostrzegł ten uroczy uśmiech i na próbę powoli się poruszał. Chciał robić to szybciej, a ta ciasność tylko potęgowała podniecenie. Dolna warga mocno przygryzana była przez Hidana, by odwrócić swoją uwagę od tego rozpierającego uczucia. W końcu pchnięcia stały się szybsze, a dziwne uczucie przerodziło się w przyjemność. Widok swojego kochanka w takim stanie kusił do zadania mu jak największej przyjemności.

— Dasz radę dojść bez dotykania się? – odpływający Hidan kiwał ochoczo głową, będąc posuwanym coraz mocniej. Delikatne pchnięcia przerodziły się w ruchy przepełnione pożądaniem i dziką żądzą. Nie zwracał już nawet uwagi na to, że jego kochanek jutrzejszego dnia może mieć niemałe problemy z chodzeniem. Gdyby ktoś zastał ich w takiej sytuacji, nie mogliby zaprzeczyć zainteresowania sobą nawzajem. Nie mogliby zaprzeczyć zainteresowania osobą tej samej płci.

Głośne jęki roznosiły się po pomieszczeniu. Niedługo później Hidan zaczął czuć w sobie coś dziwnego. Ciężko mu się oddychało, czuł penisa jeszcze mocniej w swoim odbycie. Zaciskał się na nim, a Kakuzu zaśmiał się nerwowo, jak przy ostatniej ich intymnej sytuacji w hotelu.

— Chyba d-dochodzę! – spuścił się na własny brzuch. Kakuzu od dłuższego czasu powstrzymywał swój orgazm i cieszył się, że nauczył się kontroli nad tym uczuciem.

Prezerwatywa wypełniła się spermą, a wtedy brunet opadł na ciało swojego kochanka, wychodząc z niego. Oboje dyszeli głośno. Patrzył głęboko w jego oczy.

— Było ci dobrze, Hidanie?

— Trudno to przyznać, ale było naprawdę przyjemnie. Chciałbym zrobić to kiedyś jeszcze raz. A mógłbym pewnego razu to ja włożyć w ciebie?

— Nie preferowałbym takiego rozwiązania, ale może kiedyś ci dam. – zaśmiali się oboje i Kakuzu nawet nie zauważył, kiedy lekko spocony Hidan zasnął pod nim. Poszedł w jego ślady i wtulony przymknął oczy, odpływając w krainę snów. Ich pierwszy raz.. Atmosfera między nimi była magiczna i oboje to czuli.

Zatracisz się - KakuHidaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz