VIII

109 10 6
                                    

Następnego dnia Hidan zrobił się na bóstwo, jakby szykował się co najmniej na czyjeś wesele. Lub może nawet swoje własne wesele? Ubrał swój piękny gorset i zacisnął go mocno, stojąc przed lustrem. Wszystko musiało wyglądać na nim idealnie. Pod spód zmuszony był założyć koszulę, choć bał się, że ona odejmie mu seksapilu. Z drugiej strony nie chciał też wyglądać zbyt wyzywająco, odsłaniając ramiona i klatkę piersiową, która od gorsetu zdecydowanie podniosła się do góry. Zaczesał idealnie szare włosy, a na tyłek wsunął czarne spodnie, w których jego tyłek wyglądał wręcz obłędnie. Tak się starał, że sam nawet nie zauważył, kiedy zaczął oczekiwać tego samego od bruneta. Rozważał także podkreślenie swoich oczu czarnym cieniem, ale czy nie byłaby to już lekka przesada? Chociaż.. jak już szaleć, to szaleć. Delikatnie obramował linię rzęs czarnym cieniem i przejrzał się w lustrze, by ujrzeć efekty swoich porannych starań. Wyglądał aż nadto seksownie. Można powiedzieć, że bardzo prowokująco. Chyba jednak nie będzie miał Kakuzu za złe, jeśli weźmie go na jego własnym biurku. Uczucie ciekawości miało wkrótce zostać zaspokojone. Hidan wyruszył z domu do biurowca, a przez całą drogę rozmyślał o brunecie, poprawiając przy tym lekko odstające kosmyki włosów.

   Kakuzu rozsiadł się wygodnie w biurowym fotelu właściciela konkurencyjnej firmy. W chwili obecnej miał idealną okazję do podejrzenia planów swojego konkurenta, ale po co miałby to robić? Wolał zasłużyć na swoją wygraną, niż zniżać się do poziomu gorzkiej desperacji. Hidan również nie posuwał się do takiego chamstwa, choć miał okazję zrobić to już nieraz i nie dwa. Właściciel firmy ukazał się w całej swojej okazałości, pozbawiając bruneta ostatnich resztek rozumu w głowie. W pomieszczeniu zrobiło się gorąco, gdy ich spojrzenia pożerały siebie nawzajem. Kakuzu od razu poluźnił swój czarny krawat. Hidan id razu odwrócił się tyłem, próbując ukryć przed nim swoje pomalowane oczy i wymalowany na policzkach, naturalny rumieniec. Chyba nie powinien był ubierać się w taki sposób. Kakuzu podszedł do niego i objął od tyłu, pokazując mu bukiet czerwonych róż.

— Dlaczego się ukrywasz, gdy wyglądasz tak pięknie? To dla mnie tak się wystroiłeś? Wiesz, że wyglądasz zdecydowanie zbyt kusząco? – Hidan przejął od niego bukiet i powąchał piękny kwiatowy zapach.

— Chcę pokazać ci, że naprawdę jest o co walczyć. Już widzisz, że potrafię być cholernie seksowny i zapewniam cię, że mam dobrą kondycję, by móc zadowalać cię bez kiwnięcia palcem z twojej strony. – czuł, że ta sytuacja zmierza w złą stronę. Jeśli chce od niego uczuć, nie powinien od razu zaczynać bardziej intymnych tematów.

— Ach tak? Może pokażesz mi swoje możliwości? Pierwszy raz jednak nie pozwolę ci siebie ujeżdżać, bo będzie cię bolało. Mam dla ciebie coś, co przygotuje cię do ostrzejszych stosunków, czyli takich, jakie ja bardzo lubię. – odsunął się niechętnie od swojego nowego celu.  Ciężar biurka zubożał o brak prezentu. Brunet podał ładnie zapakowane pudełeczko seksownemu mężczyźnie, do którego w tej chwili prezent pasuje idealnie. Piękne opakowanie zostało doszczętnie zniszczone, a brunet tylko głośno westchnął przez niecierpliwość tego dzieciaka.

— C-co to jest? – zarumienił się. Doskonale wiedział, co właśnie trzyma w dłoniach. Oglądał dużo pornografii, choć nieczęsto gejowskiej.

— To jest wibrator, mój drogi. Ten fioletowy kolor ładnie pasuje do swoich oczu, które doprowadzę do płaczu z rozkoszy. Mogę nawet teraz pomóc ci go wypróbować.

   Hidan tylko schował zabawkę z powrotem do pudełka i ostrożnie odłożył na biurko. Na początku chciał udać, że wyrzuca prezent od niego, ale nie zdecydował się na to. Po pierwsze, prezentów się nie wyrzuca. A po drugie.. to może mu się naprawdę przydać i chyba dziś wieczorem wypróbuje sprzęt. Stanął przed ostro wpatrującym się w niego Kakuzu i stanął na palcach, by poczuć wyższość.

— Za róże bardzo dziękuje, ale ten wibrator to zdecydowana przesada. Zapomniałeś już, że nie dam ci teraz? Najpierw musisz szczerze wyznać mi swoje uczucia. – odwrócił się do niego tyłem, a dłoń Kakuzu uderzyła jego opięty pośladek. Hidana przeszły dreszcze. Teraz było dużo lepiej, niż gdy sam sobie to robi. Nie, musi przestać. — N-nie chcę tego.

— Masz rację, nie powinienem był tego robić, a jednak chce cię mieć. Pamiętasz, gdy kiedyś bardzo lubiłeś wtrącać się w moje życie? Nakazywać mi wszystko, co robić, a czego nie? Choć z drugiej strony.. jestem ci wdzięczny za to, do czego się dla mnie posunąłeś. Teraz moja kolej na przejęcie kontroli.

———
następny rozdział będzie jednym wielkim wspomnieniem z ich przeszłości

Zatracisz się - KakuHidaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz