Wspólna plaża (Camren)

8.

Camila pov:

Obudziłam się o 6:30, zdziwiło mnie wczoraj że Jauregui zaprosiła mnie do znajomych i pisałyśmy przez chwile. Gdy już byłam gotowa zebrałam się do szkoły.

Na drugiej przerwie poszłam do łazienki i zastałam tam Lauren która nachyliła się nad umywalką z jej nosa leciała krew

- Jezu Lauren ci ci się stało?! - zapytałam podchodząc do niej

Z plecaka wyjęłam chusteczki i przyłożyłam do jej nosa

- Znów się pobiłaś? - zapytałam wycierając krew z jej nosa i ust.

Dziewczyna kiwnęła głową na tak.

- Boli cię? - zapytałam

- Nie - odpowiedziała

- Nie zostaje tutaj idę do domu - dodała - Proszę chodź ze mną

- No dobrze - odpowiedziałam

Jedziemy w ciszy. Gdy jesteśmy na miejscu weszłyśmy do mieszkania i prawdopodobnie ujrzałam tatę Lauren

- Dzień dobry - przywitałam się

- Dzień dobry - odpowiedział

Poszłam za Lauren do pokoju. Ściany miała białe a na ścianach pełno zdjęć. W kącie miała kij do baseballa.

- Dziękuję ci że poszłaś z mną - powiedziała i usiadła koło mnie a ja się uśmiechnęłam

- Opowiedz mi coś o sobie - powiedziałam

- A więc mam 18 lat interesuje się malowaniem i mam dwójkę rodzeństwa siostrę Taylor i brata Chrisa - powiedziała

- A gdzie są teraz - zapytałam z ciekawości - - zapytałam z ciekawości i zauważyłam że dziewczyna posmutniała

- Mieszkają z moją matką - powiedziała z smutkiem w głosie - proszę nie pytaj mnie co się stało - dodała

- Oczywiście Lauren powiesz mi jak będziesz chciała - uśmiechnęłam się

- Mogę się przytulić? - zapytała

Rozłożyłam ręce a ona się wtuliła tak siedziałyśmy jakiś czas.

- Oglądamy coś? - zapytała

- Okey to ja wybiorę - odpowiedziałam

- Zostaniesz na noc? - dodała

- No nie wiem, musiałabym się spytać mamy i nie mam nic na jutro - powiedziałam

- Proszę spytaj się a jutro możemy pojechać ci po rzeczy

Zadzwoniłam do mamy i namówiłam ją na zostanie na noc u Lauren. Gdy skończyłam rozmawiać Jauregui dała mi swoje dresy i koszulkę poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Położyłam się koło niej i usnęłam.