Clay
Nigdy nie potrafiłem przyzwyczaić się stu procentowo do wczesnego wstawania. W poprzedniej szkole lekcje zaczynałem o dziewiątej, i to chyba z tego powodu, gdy budzik zaczął dzwonić o szóstej nad ranem, zerwałem się z łóżka jak poparzony. Przy okazji jeszcze zderzyłem się głową z niewypakowanymi kartonami, które spadły na mnie z szafki po tak gwałtownym ruchu, więc wiadome było to, że dzień zaczął mi się wyjątkowo strasznie.
Podczas szperania w szafie, w poszukiwaniach czegoś odpowiedniego na pierwszy dzień w nowej szkole, przypomniała mi się wczorajsza rozmowa z mamą. Całą rodziną siedzieliśmy przy stole, więc wykorzystując jej dobry humor, zapytałem, czy mógłbym dziś do niej nie iść. Wytłumaczyłem jej mój stres związany z całą przeprowadzką, oraz zmianą otoczenia, ale tylko wyśmiała moje wątpliwości, i kazała przestać nasuwać sobie na myśl czarne scenariusze. Dlatego też ja kazałem jej upchać gębę kanapką, po czym rzuciłem talerzem na blat (o dziwo się nie rozbił) i wróciłem do swojego pokoju.
Przysięgam, że jeśli dziś spróbuje się do mnie odezwać, wyrwę drzwi z zawiasów.Kompletnie nie rozumiałem jej postępowania, ani durnego toku myślania.
Sama przecież jakiś czas temu ciągnęła mnie do głupiego psychologa, gdy nagle stałem się cichy, i przestałem jadać z nimi te rodzinne obiadki. Po wielu wizytach zrozumiała w końcu co oznacza lęk społeczny, i zaczęła wspierać mnie jak tylko mogła. Nawet chodziła za mnie do sklepu. A teraz najwidoczniej wszystko rzuciła, i postanowiła wbić mi nóż w plecy.
Trzeźwo myśląca matka nigdy by tak nie zrobiła.Kręcąc głową, ubrałem się w porozciągane we wszystkie strony świata dresy, oraz bluzę z nadrukiem gołego tyłka jakiejś pani.
Po tym zabrałem już tylko plecak, telefon schowałem do małej kieszeni, i zbiegłem po schodach na sam dół. O dziwo śniadanie na mnie nie czekało, więc przeklnąłem swój domagający się płatków czekoladowych brzuch, i z ciężkim bólem serca opuściłem dom. Szczerze mogłem stwierdzić, że gorzej już być nie mogło.*
A jednak. Gdy tylko przekroczyłem próg szkoły zrozumiałem, że mogło, i rzecz jasna było. Przechodząc przez korytarz, wzrok każdego ucznia skierowany był prosto na mnie. Miałem ochotę zwymiotować z narastającego z każdą sekundą stresu, ale nie wiedziałem nawet, gdzie są toalety.
Zresztą, wiedziałem jedynie to, w której sali miała odbyć się pierwsza lekcja, niczego więcej.Kilka minut później jakimś cudem odnalazłem schody na pierwsze piętro, i wślizgnąłem się na górę. Teraz tylko pozostało mi trafienie do odpowiedniej klasy, co jak się później okazało, nie było wcale takie trudne. Na tym piętrze było zdecydowanie mniej ludzi, więc nie musiałem już nawet ściskać własnych nadgarstków ze zdenerwowania.
- Mi też po weekendzie nie jest miło dzieciaki, usiądźcie proszę i bądźcie cicho, bo dołączył do was nowy kolega. - Nauczyciel od fizyki zaczął swoją przemowę zmęczonym głosem, obejmując mnie ramieniem. - George się tobą zajmie. - Poklepał moje plecy, i zostawił na środku klasy samego, ponieważ postanowił chyba sprawdzić obecność.
Stałem tak, jak typowy kołek, i cieszyłem z tego, że na pewno wiem kurwa, kim jest George. Przecież każdy chłopak stąd mógł nim być.
Na całe szczęście siedzący w ostatniej ławce brunet uniósł nisko rękę, i to chyba miało znaczyć, że mam podejść.
Aby nie wyjść na jeszcze większego kretyna oczywiście tak zrobiłem.- Dobrze zgadłeś, to ja jestem tym chłopakiem, który ma się tobą zająć. - Zabrał plecak z krzesła, więc na nie usiadłem. - Jeśli umiesz samodzielnie wiązać sznorówki to spoks, z resztą sobie poradzisz. - Wzruszył ramionami, przeglądając swobodnie instagrama.
Podczas całej tej wypowiedzi nawet na mnie nie spojrzał, więc poczułem się jak rozdeptane gówno.
Już chyba wolałbym na nikogo nie trafiać.
W końcu sam załapałbym życie w tej szkole.
Z tego co widze, to ten chłopak nie ma zamiaru nawet mi pomagać.Totalnie skrępowany odsunąłem dalej krzesło, by przypadkiem nie zabrać mu przestrzeni osobistej, i wziąłem głęboki wdech.
- Wytłumaczysz mi, jak wszystko tutaj działa? - Przekręciłem z nadzieją głowę, jednak w dalszym ciągu nie spuścił wzroku z telefonu. - Ale jeśli mam iść do kogoś innego, to spoko, dzięki i tak.
Już miałem wstawać z krzesła, ale zauważyłem jak odkłada telefon, i w końcu wbija we mnie swój znudzony wzrok.
Czy wyjdę na wrednego, jak przyznam, że lepiej było jednak bez kontaktu wzrokowego?
Teraz to już kompletnie mam ochotę zapaść się pod ziemię.- Stary, dostane pałę z zachowania, jak mi stąd uciekniesz. Ogar. - Przetarł twarz rękami. - Co dokładnie chcesz wiedzieć?
Patrząc tak na niego, zauważyłem duże wory pod oczami, oraz strupy na wargach. No i też to, że jego uroda była wyjątkowo ładna.
- Przydałaby mi się oprowadzka, bo nie wiem nawet gdzie są toalety. - Podrapałem się po karku, nie chcąc wprowadzać go zbytnio w szczegóły. Na samym początku chciałem wprost powiedzieć, że strasznie chce mi się lać, ale nie miałem zamiaru jeszcze bardziej go do siebie zniechęcać. - Macie tutaj jakieś automaty z jedzeniem, czy coś?
Mówiąc o jedzeniu, mój burczący brzuch dał o sobie znać, i to o niebo za głośno.
Usłyszałem, jak George prycha, ale ta reakcja była tak krótka, że nie zdążyłem nawet zerknąć na jego uśmiech. Za to załapałem się na zamglony wzrok, oraz zdecydowanie za zrzędliwą minę.- Jeśli jesteś głodny, i masz drobne, to zaprowadze cię do sklepiku. Nie przyjmują kart. - Uprzedził mnie. - Przy okazji zobaczysz gdzie są łazienki, bo w sumie to obok. Jak radzisz sobie z nauką?
Zacząłem wymieniać mu przedmioty, z którymi w ogóle sobie nie radze, a on przyznał tylko, że nieźle się dobraliśmy, bo on też większości nie kuma. Zdołałem wyciągnąć od niego parę informacji o zainteresowaniach, ale odpowiadał bardzo krótko, lub czasem po prostu mnie ignorował. No i ciągle wyglądał jak zanudzony na śmierć, więc moja dotychczasowa pewność siebie, która toczyła ciężką walkę ze stresem, jednogłośnie przegrała.
- Jak coś, to następną lekcję mamy w tej sali, więc zostaw plecak. - Wstał leniwie, po czym się rozciągnął. - Spadam do kolegi, zaraz wrócę. Spróbuj się tylko nigdzie nie zgubić.
Zgłosił nauczycielowi że wychodzi do toalety, a ja odprowadziłem go wzrokiem aż do drzwi.
CZYTASZ
Make you feel alright. - DreamNotFound
FanfictionPrzeprowadzka w samym środku roku szkolnego nie brzmi dobrze. Łączy się z tym obowiązek zawarcia nowych znajomości, i wpasowania w grupę. Nie każdemu przychodzi to tak łatwo, a już na pewno nie cichemu nastolatkowi, który nie umie samodzielnie zamó...