George trzymał przy swoim jeszcze przez bardzo długi czas, aż w końcu wziął głęboki, drżący wdech, i otarł łzy z polików.
W dalszym ciągu tkwił w moich objęciach, więc nie widziałem dokładnie wyrazu jego twarzy. Czułem tylko, jak chłopak próbuje zapanować nad swoim oddechem.Siedząc tak przy nim, zastanawiałem się przez większość czasu, jakim cudem trzymał język za zębami. Z tego co zrozumiałem, trwało to dobre kilka lat. Widziałem też już wcześniej, że jego relacja z mamą jest odwrotnością tej mojej, więc pojęcie tego wszystkiego było jeszcze trudniejsze.
Skoro czuć było od nich bijącą na kilometry miłość, zapewne co jakiś czas szczerze ze sobą rozmawiali, tak jak przystało zwyczajnemu synowi oraz matce.
I to było całkowicie normalnie.Po prostu nie każdy posiadał wrota do tak cudownej, i kompletnie znormalizowanej relacji z mamą.
– Dawno czekałem na kogoś takiego jak ty. – George odezwał się, przerywając ciszę, jaka zapadła po moim poddaniu się. – W końcu mogę się wygadać, dziękuję.
Gdy walka z tak poruszonym emocjonalnie nastolatkiem zwyczajnie zaczęła mnie męczyć, co głównie spowodowane było jego oporem, po prostu pozwoliłem mu się w spokoju wypłakać. Kiedy podtrzymywałem go za ramiona, i tłumaczyłem najlepszy sposób na uspokojenie się, nie chciał słuchać. A że ja, jako dzieciak z nadwyrężonymi nerwami, nie miałem głowy do tak długich, i mądrych rozmów, w których to właśnie ja zmuszony byłem trzymać tą mądrzejszą, oraz spokojniejszą stronę.
W tamtym momencie byliśmy jak ogień i woda, i choć bardzo chciałbym, by było inaczej, to w żaden sposób nie mogłem tego zmienić.
– Wiesz, chyba też zaczynam cieszyć się z tego, że przybyłem w odpowiednim czasie. – Odsunąłem go od siebie na tyle, byśmy mogli patrzeć na swoje twarze. – Zbyt długo nie można dusić w sobie czegoś takiego.
To, co właśnie mu powiedziałem, było tak naprawdę powtórzonymi słowami mojej starej psycholożki, która wtedy mi to uświadomiła.
Od zawsze byłem w sobie zamknięty, i żyłem w przekonaniu, że nikomu nie można powiedzieć czegoś, czego później by się żałowało. Do jej gabinetu wszedłem poddenerwowany, z przekonaniem, że i tak nikt niczego się ode mnie nie dowie. I faktycznie tak było. Tamta pani musiała czerpać informacje tylko i wyłącznie z moich dokumentów, ponieważ nie byłem w stanie wyrzucić z siebie żadnego słowa. Zadawała mi pytania, a ja tylko wpatrywałem się w wyjątkowo czystą podłogę.
Minęło parę tygodni, zanim mimowolnie zacząłem z nią rozmawiać, ale kiedy w końcu to nastąpiło, poczułem niewiarygodną ulgę.– Nie myśl o tym. – Dopowiedziałem po chwili, dobierając do siebie słowa oraz ton tak, by ani trochę go nie poruszyć. To, co mówiłem, miało mieć jakieś znaczenie, ale nie miało zostać wypowiedziane gwałtownie. – To było dawno, i chyba nie warto o tym pamiętać, skoro to nie są żadne miłe wspomnienia. – Wygrymasiłem usta w uśmiechu, po czym kciukami przetarłem jego wilgotne policzki.
George płakał tego dnia naprawdę dużo, więc w kącikach jego oczu tkwiły przebarwienia, a usta opuchły. Miał na tyle bladą, oraz delikatnę cerę, że nawet pod najmniejszym blaskiem światła było widać większość, a momentami nawet i wszystkie ślady.
Przestraszyłem się, kiedy chłopak nie odpowiedział, i przez chwilę nawet pomyślałem, że znów zacznie płakać. Tyle że on chwilę później niepewnie przytaknął, i objął ramionami moją szyję.
– Masz całkowitą rację. – Wymamrotał w moją koszulkę, więc jego słowa były stłumione. – Nie będę do tego wracać, i zapomnę. Z tego powodu powinieneś kontynuować to, co przerwałem, i zapomnieć, że ta rozmowa w ogóle miała miejsce.
Prychając, pokręciłem delikatnie głową, i wyszczerzyłem zęby w uśmiechu.
– Musimy pamiętać o tym, że czasem będziemy zmuszeni rozmawiać na poważne tematy. – Wzruszyłem ramionami, wiedząc, że tak naprawdę w normalnych, zdrowych relacjach, coś takiego jest zwyczajnie nieuniknione. – Nie zapominaj o ważnych rozmowach, ale umówmy się tak, że zapomnisz tylko o tym, co kiedyś miało miejsce.
Gdy ponownie tego dnia się odsunął, i dał znak, że ta opcja jest jak najbardziej w porządku, zacząłem układać jego rozwalone włosy. Były potargane, więc musiałem odrobinę się natrudzić, by znów wyglądały tak ładnie jak wcześniej.
George miał podciągniętą koszulkę, więc jego obojczyki zostały odsłonięte. Był szczupłym nastolatkiem, dlatego wystawały dosyć mocno. Na lewym widniał spory siniak, a moja mina zrzedła, gdy tylko mignął mi przed oczami.
Był jednym z licznych śladów, świadczących o tym, że podczas poddenerwowania nie jestem w stanie powstrzymać się praktycznie przed niczym.– Umowa stoi. – Posłał mi nieśmiały uśmiech, po czym położył się obok na łóżku, i przyciągnął mnie do siebie za koszulkę. Najwidoczniej wziął moją radę do siebie, i wrócił myślami do tego, że przed atakiem paniki zacząłem pozbywać się zarówno moich, jak i jego ubrań. – Posłucham się ciebie, i tym razem nie narobię problemów.
Zawiesił swoje ręce na karku, a potem mimowolnie rozsunął wargi pod dotykiem moich. Był pewny każdego swojego ruchu, więc wszystko zajęło nam mniej czasu niż ostatnim razem.
CZYTASZ
Make you feel alright. - DreamNotFound
FanfictionPrzeprowadzka w samym środku roku szkolnego nie brzmi dobrze. Łączy się z tym obowiązek zawarcia nowych znajomości, i wpasowania w grupę. Nie każdemu przychodzi to tak łatwo, a już na pewno nie cichemu nastolatkowi, który nie umie samodzielnie zamó...