8. Możesz tutaj ze mną zostać?

478 47 238
                                    

George •

Byłem kompletnie zachwycony przebiegiem całej tej sytuacji. Swobodnie grałem sobie na jego komputerze ze słuchawkami w uszach, i tylko delektowałem świadomością, że nie skończę na imprezie samotnie, na którejś z kanap. Co jakiś czas zerkałem też na Clay'a, ponieważ siedział cicho. Praktycznie za każdym razem nasz wzrok się krzyżował, ale ja nie potrafiłem go nie odwrócić.
Po prostu sprawdzałem, czy wszystko w porządku.

Kilka razy nakryłem go na szczerym uśmiechu, skierowanym prosto w ekran telefonu. Lub rumieńcu, przez który poczułem ból w skroniach, ponieważ przyprawiła go o niego zapewne jakaś dziewczyna.

– Z kim piszesz? – Przerwałem długą, oraz niesamowicie przyjemną ciszę, odrywając uwagę od gry. Ciekawość była nie do zniesienia.

Nastolatek wlepił we mnie swój wzrok, od którego ciarki zaczynały przechodzić mi po karku. Jego powieki były lekko opadnięte, więc odruchowo zerknąłem na te hipnotyzująco długie rzęsy. Patrzyliśmy na siebie przez dłuższą chwilę, aż w końcu postanowił się odezwać.

– Kolega. – Wzruszył ramionami. – Właściwie to się żegnaliśmy, więc.. może pójdziemy jednak coś zjeść? Masz w ogóle plan dziś się upijać?

Wzdrygnąłem się w duchu, słysząc jego pytanie. Wspomnienia które łączyły mnie z alkoholem, z żadnej strony nie były pozytywne.

– Nie mam dobrej głowy. I nie jestem też głodny. – Spuściłem wzrok, zdejmując słuchawki. Przy okazji wyłączyłem też Valoranta, oraz cały sprzęt. – A ty?

Chłopak prychnął.

– Nie chodzę na imprezy, chyba warto spróbować. – Posłał mi uśmiech, który z czystej grzeczności odwzajemniłem. – Nie chcę jako jedyny być pijany. Obiecaj, że dotrzymasz mi towarzystwa. – Przechylił głowę w bok.

Nie odpowiadając mu przez następne parę minut, tylko niepotrzebnie budowałem napięcie. Żaden inny nastolatek nie zastanawiałby się tak długo nad odpowiedzią.

Tyle że ja, przypominając sobie ostatnią noc, w ciągu której byłem zamroczony mocnymi drinkami, zacząłem się wahać.

– W takim razie ty obiecaj, że będziesz mnie pilnować. Odwala mi po piciu. – Przyznałem. – Umowa?

Nie byłem do tego zbytnio przekonany, w większości przez to, że Clay przecież też będzie pijany w trzy dupy, i nie zdoła nade mną zapanować. Ale nie chciałem też go zawieść, i zgrać nudziarza.

– Nie ma problemu, kiedyś pilnowałem dzieci mojej cioci, gdy miałem ledwo jedenaście lat. Znam się na rzeczy. – Włączył ekran telefonu, i gdy tylko w oczy rzuciła mu się godzina, zaczął powoli wstawać.

Na dworze zaczynało robić się ciemno, a ja czułem coraz większy lęk, przed stanięciem twarzą w twarz z jego rodzicielką.

Wcześniej nagadał jej tak mocno, że byłem aż pod wrażeniem. W życiu nie odezwałbym się tak do mojej matki.

– Napewno nie jesteś głodny? Być może nie weźmiemy tego, co ugotowała moja mama, ale umiem robić tosty.

Spojrzał na mnie z powagą, więc równie poważnie skinąłem głową.

– Jestem pewny, że solenizant zafunduje nam słodycze, i pizzę. – Podniosłem się z krzesła, więc przez parę sekund miałem zaszczyt dotknąć jego mięśni na brzuchu. – Ale dziękuje.

Make you feel alright. - DreamNotFoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz