3. Trochę mocno gejowe.

495 58 34
                                    

Przez dobre kilkanaście sekund staliśmy tak, w kompletnej ciszy. Nasz wzrok co jakiś czas na siebie natrafiał, ale ostatecznie obydwoje go odwróciliśmy, a mój skończył na brudnych kafelkach.
Nie wiedziałem też co zrobić z rękami, dlatego schowałem je do kieszeni, kompletnie mokre od potu.

– Byłem zły po rozmowie z Blackwood'em, przepraszam. – Oparł się plecami o drzwiczki kabiny. – I nie chcę, żebyś chodził po szkole sam. Jestem do twoich usług.

Zmarszczyłem mocno brwi, zastanawiając się chwilę nad jego wypowiedzią, ale po chwili zdałem sobie sprawę z tego, że Blackwood to nazwisko naszego nauczyciela od fizyki.

– Czyli będziesz łaził za mną nawet do kabin łazienkowych? – Spojrzałem wymownie na nasze otoczenie, a on tylko prychnął cicho pod nosem. – Jaką lekcję zaraz mamy?

George musiał wyjąć telefon, aby to sprawdzić. Szybko odnalazł ikonę galerii, a mi zrobiło się głupio, ponieważ nie oderwałem od niego wzroku. Najwyraźniej jednak tego nie zauważył, a ja odetchnąłem z ulgą.

Na jego miejscu już zaczynałbym masować sobie skronie. Z własnego doświadczenia wiem, że gdy ktoś totalnie obcy patrzy się w twój telefon, automatycznie uruchamia się czerwona lampka.

Moja siostra bardzo często tak robiła, i chyba do tej pory jej to nie przeszło. Za każdym razem gdy widzi, że mam odpalonego messengera, lub discorda, pyta, czy w końcu  sobie kogoś znalazłem. Moja odpowiedź praktycznie zawsze brzmi: "Tak, Luke'a.".

– Zastępstwo. Zamienili nam geografię na zajęcia w bibliotece. – Uśmiechnął się pod nosem. – Chodźmy już stąd, to gejowskie. – Skrzywił się, chowając telefon spowrotem do kieszeni, i oboje opuściliśmy pomieszczenie.

I choć naprawdę miałem nadzieję na dłuższą rozmowę, przypomniałem sobie swoją poprzednią wypowiedź, oraz zmianę tematu.
Nagłe powracanie do czegoś, co jest nieprzyjemne, zrobiłoby ze mnie jakiegoś kretyna, który zamiast zająć się tym, co tu i teraz, rozmyśla nad głupotami.
Lepiej być nie mogło.

Wspólnie przeszliśmy obok sklepiku, a później weszliśmy na długie schody, aż do pomieszczenia, z podniszczoną tabliczką "Biblioteka".
Nie wiedziałem, czy wchodzić, czy może raczej poczekać na dzwonek, więc zrobiłem to, co George. Również oparłem się o szafki, ignorując okropne burczenie w brzuchu, i wyjąłem telefon.

Tym razem Luke nie był aktywny, więc nie chciałem zawracać mu głowy, i gdy tylko naszła mnie ochota na napisanie wiadomości, szybko z tego zrezygnowałem.

– Jak się nazywasz? – Obróciłem głowę w jego stronę, po chwili namysłu.

Zapytanie się o numer telefonu to wyższy poziom, a ja obecnie próbuję przedostać się z tego o nazwie "podejdź, i zapytaj" do "odezwij się, bo pomyśli, że prócz kretyństwa jesteś głuchoniemy". Więc jakbym potrzebował czegoś więcej na temat naszej szkoły, mogę zapytać się na instagramie, nie będąc zmuszanym do wypowiadania jakiegokolwiek słowa.

– To stara nazwa, nie zwracaj uwagi. – Bez słowa wziął mój telefon, a po kilku sekundach już siebie nawzajem obserwowaliśmy. – Ładnego masz kota. – Pokazał mi zdjęcie, które wrzuciłem na swój profil pół roku temu.

Uśmiechnąłem się pod nosem.

– Jest ładna, ale przez nią muszę wstawać w  nocy, bo drapie mi drzwi. – Pokręciłem głową. – A ty? Masz jakieś zwierzę?

Patrząc tak na niego, zacząłem zastanawiać się, czy na serio chce ze mną rozmawiać, czy może zmusza się do wypowiadania słów, by nie sprawić mi większej przykrości.

Rzecz jasna chciałem, aby opcja numer jeden okazała się prawdą.
I coś mi się zdaje, że każdy, kto znalazłby się na moim miejscu by tego chciał.

– Mój tata ma ryby. – Wzruszył ramionami, i wzdrygnął się, kiedy nagle zadzwonił dzwonek, przedzierający uszy każdego, kto zawiesił się chociażby na chwilę na korytarzu. Osobiście nie polecam, okropne uczucie. – Chodź, może znajdziemy coś ciekawego. – Złapał mnie za nadgarstek, ale tylko na sekunde.

Zrobił to, żebym wszedł za nim w odpowiednią alejkę z książkami.
Gdy jednak zabrał swoją rękę, poczułem, jak zimną skórę zastępuje ta gęsia, a mi robi się niedobrze.

Zajebiste początki w nowej szkole, uwielbiam to.

– Popatrz, tutaj są książki o paranormalnych sytuacjach. – Zerknął na mnie z małym uśmieszkiem, który z sekundy na sekundę robił się coraz mniejszy. W końcu zdałem sobie sprawę z tego, że całkowicie się rozmazał, a wszystko wokół przy okazji również jest rozmazane. – Stary, krew leci ci z nosa, wszystko w porządku?

Ponownie poczułem jego dotyk na swoich rękach. Gęsia skórka zniknęła.
Zamiast tego pojawiło się szumienie w skroniach, oraz nieprzyjemne uczucia gorąca na szyi. Właściwie to wszędzie było mi gorąco, bez wyjątków.
Na dodatek widziałem tylko i wyłącznie plamy.

A później dotarło do mnie, że jestem okropnie głodny, a mój lekarz rodzinny kazał wpieprzać mi witaminki, o których od tygodni zapominałem.

– Zaprowadź mnie do łazienki, dobra? – Poczułem po chwili, jak obejmuje mnie rękami, a potem wyprowadza na korytarz. To było wyzwanie zarówno dla mnie, jak i dla niego. Jego zadaniem było napięcie mięśni, i doprowadzenie mnie do odpowiedniego pomieszczenia, a moim, prawidłowe utrzymanie się na nogach. – To nic takiego, często tak mam.

– Nie muszę wołać pielęgniarki? – Objął mnie mocno, gdy nachyliłem się nad zlewem, i spróbowałem ogarnąć oczy. Czułem się tak, jakby ktoś wsypał mi piasek pod powieki. – Trochę mocno gejowe. – Zaśmiał się.

Parę minut później pomógł mi usiąść na zimnych kafelkach, oraz oddał swoje śniadanie.

– Poproszę mamę, żeby robiła dwa razy więcej, nie ma za co. – Machnął ręką. – Potrzebujesz czegoś jeszcze?

Zrobiło mi się naprawdę miło, że aż tak o mnie zadbał. Gdyby nie on, zapewne leżałbym teraz pomiędzy półkami książek, a znaleźliby mnie jakieś pół godziny później, nieprzytomnego.

– Nie, dzięki bardzo. – Zerknąłem na niego ukradkiem. Teraz już kontaktowałem, było zdecydowanie lepiej. – Mam u ciebie dług wdzięczności stary.

Zaśmialiśmy się oboje.

Make you feel alright. - DreamNotFoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz