Rozdział 10

1.1K 88 17
                                    

Postanowił jeszcze zajść do dwóch lub trzech hoteli. Mimo iż powoli zapadał zmrok, nie mógł się zmusić, by sobie odpuścić na dziś.
Od momentu, w którym dowiedział się, że Ayato jest gdzieś w Liyue, był taki szczęśliwy!
Szczęśliwy faktem, iż chłopak nie zapadł się pod ziemię.

~~~

Kierował się w kierunku zakładu Hu Tao. W tylu hotelach, w ilu był, nie mógł go nigdzie znaleźć..
Mimo wszelkich starań, zaczął pomału tracić nadzieję.
Nie zastanawiając się zbytnio, poszedł do najbliższego baru.

~~~

Gdyby nie to, że jest prawie środek nocy i przez to nikogo nie ma na ulicach miasta, napewno Thoma by usłyszał, że jest całkowicie pijany. Pił dopóki właściciel baru go nie wyrzucił.
Nie mógł się opanować.
Im silniejsza nadzieja, tym silniejsze rozczarowanie.
Thoma wierzył tak bardzo w to, że już dziś zobaczy chłopaka.

Położył się na środku chodnika i patrzył się w gwieździste niebo.
Leżał.
Leżał.
I leżał.
Czekał na Ayato. Wierzył iż jeśli położył się w tak widocznym i dziwnym miejscu, z całkowicie załamanym wyrazem twarzy to chłopak pojawi się przed jego twarzą.
Nikt się nie pojawił.
Żaden przypadkowy przechodzień.
W końcu stwierdził, że to niezwykle nie odpowiednie spać w takim miejscu. Nawet pod wpływem.
Szedł w kierunku zakładu Hu Tao. Teraz, już całkowicie pozbawiony jakiejkolwiek nadziei.
Już mijał ostatni zakręt. Gdy jego oczom
ukazała się jakaś ciemna sylwetka.
Gdy wreszcie udało mu się zobaczyć, poczuł tak wiele uczuć jednocześnie.
Dostrzegł bowiem Ayato.
Był pewny, iż jest to spowodowane wypitym alkoholem ale nie mógł się powstrzymać by objąć chłopaka.
Podbiegł, prawie potykając się o własne nogi. Od razu gdy do niego dotarł, objął go i oparł swoją głowę na jego plecach.
-Thoma? -niebiesko włosy obrócił się tak, by stał z chłopakiem twarzą w twarz.
Nie chciał odpowiadać. Myślał, że jak to zrobi to on znów zniknie. Wolał słuchać brzmienia swojego głosu z jego ust.
- Wejdźmy do środka. Napewno jesteś śpiący, hm? -złapał brodę blondyna, sprawiając by ten na niego spojrzał.
-Mhmm..
Thoma poprostu się wtulił i pozwolił, by Ayato wniósł go na górę.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

A więc jak się podoba rozdział?
Trochę krótki ale jakoś się wyrobiłam. Pisałam na każdej przerwie + na wf.
Przez weekend powinien pojawić się jeszcze jeden rozdział ale nie jestem pewna czy się wyrobie bo znów mam sporo nauki ಥ‿ಥ

Zachęcam do zostawiania głosów i komentarzy!
Miłego dnia/Wieczorka!

Twój wierny sługa~Thomato Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz