Thoma był właśnie w drodze do miasta. Kucharka ze służby Kamisato poprosiła go, by ten zakupił kilka produktów do dzisiejszej kolacji. Blondyn zawsze chętnie wybiera się w miasto.
Idąc tak w kierunku miasta, mimowolnie zaczął sobie przypominać o spacerach z Ayato i z jego siostrą. Minęły już prawie 2 lata od ostatniego pobytu panicza w posiadłości.
Thoma nie chciał, żeby chłopak zajmował tyle miejsca w jego głowie i w sercu. Codziennie wypatrywał chłopaka, choć obiecał sobie, że nie będzie tego robić. Nawet nie wie co by zrobił, gdyby nawet Ayato wrócił.
Miałby go nienawidzić?
Lub może wyznać mu, że tęsknił?
Tą drugą opcję zrobiłby z chęcią. Nie obchodziła go zbytnio jego duma. Gdyby tylko Ayato wrócił, już nigdy by go nigdzie nie puścił. Gdyby tylko wrócił..~~~
Thoma kupił już wszystko co musiał. Miał już opuszczać teren miasta, gdy jego uwagę przykuł niebiesko włosy. Jego serce zaczęło szybciej bić. W głowie miał tylko jedną myśl. Ayato.
Zostawił zakupy tam gdzie stał i zaczął biec tak szybko jak tylko umiał. Złapał niebiesko włosego za ramię i odwrócił go do siebie.
Napewno nigdy Thoma nie był tak rozczarowany i zrozpaczony jednocześnie. W momencie kiedy jego wzrok spotkał się z wzrokiem drugiego, cała jego nadzieja zniknęła.
Nawet nie przepraszając chłopaka poszedł w kierunku posiadłości. Zupełnie zapomniał o zakupach. Zostały tam, gdzie je zostawił. Jakaś starsza pani jeszcze krzyczała do niego, że zapomniał zakupów. On myślał wtedy jedynie o tym, jak bardzo by chciał znów zobaczyć Ayato. Choćby na chwilę. By chociaż dowiedzieć się co u niego.
Czy dobrze się odżywia?
Czy ma jakiś przyjaciół?
Jak się czuję?
Dlaczego odszedł?
Czy jeszcze wróci?~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dziś taki krótki, bo niezbyt dobrze się czuje.
Zachęcam do zostawiania głosów i komentarzy (swoją drogą bardzo miło się je czyta)! Miłego dnia/wieczorka! <3
CZYTASZ
Twój wierny sługa~Thomato
RomansaZ góry mówię że fabuła trochę się nie zgadza z fabułą z Genshin, więc nie trzeba mi zwracać na to uwagi. opis późniejj. Rozdziały co najmniej raz w tygodniu.