Benji

423 26 15
                                    

Na prośbę AtrociraptorGhost

-No Kenji twoja kolej
Z chwilowego zamyślenia wyrwał mnie głos Yasminy. Spojrzałem na nią niezrozumiałe a ona wskazała mi butelkę, która była przed mną.
-Dobra, to niech będzie wezwanie- powiedziałem z uśmieszkiem, chcąc wyjść na odważnego.
-Ach tak... No dobrze więc pocałuj Brooklyn- powiedziała dziewczyna a mi mina szybko zrzedła. Nie powiedziałbym tego samego o różowowłosej, która wymieniła porozumiewawcze spojrzenie z Yaz.
-Nie zrobię tego
-Musisz, taka jest gra Kenji-odparła Sammy. I ona przeciwko mnie?
Niechętnie podeszłem do dziewczyny a ta po chwili połączyła nasze usta. Czy dobrze całowała? O tak i to jeszcze jak. Ale nie obchodziło mnie to, bo usłyszałem jak ktoś zrywa się i szybko opuszcza nasz domek na drzewie. Wiedziłam kto to, dlatego szybko przerwałem pocałunek i pobiegłem w stronę zjeżdżalni. Słyszałem jeszcze krzyki za sobą ale nie obchodziło mnie to, najważniejsze było znaleźć tą osobę. Naszczęście po chwili znalazłem chlopaka i podszedłem do niego od tyłu.
-Dobrze wiesz, że to nic nie znaczyło. Musiałem ją pocałować ze względu na grę.
-Yhm przecież wiem.
-To czemu wyszedłeś i właśnie teraz ocierasz łzy?
-Wcale nie płacze a wyszłem bo chciałem się przewietrzyć. Nie wszystko musi się zawsze kręcić wokół ciebie, Kenji.
Kiedy chłopak to mówił przytuliłem go do siebie.
-Ben dobrze wiesz, że nic nie czuję do Brooklyn. Kocham tylko ciebie.
-Ale niby dlaczego? Przecież Brooklyn jest sto razy lepsza ode mnie.
-Może i jest ładna, mądra i świetnie całuje-usłyszałem jak chłopak prycha pod nosem lecz niezrażony kontynuowałem dalej- ale to do ciebie czuję to coś. Nawet nie wiem jak to określić, poprostu zależy mi na tobie jak na nikim innym.
Ten chyba zrozumial co chciałem mu przekazać bo uśmiechnął się i jeszcze bardziej we mnie wtulił.
-Ja też cię kocham-powiedział cicho i chciał coś jeszcze powiedzieć ale szybko mu przerwałem ciągnąc go za rękę spowrotem do pomieszczenia. Kiedy weszliśmy wszyscy zwrócili się ku nam i bez zbędnych wyjaśnień pocałowałem chłopaka. Kątem oka zobaczyłem jak zszokowani przyjaciele nie potrafią wydusić z siebie żadnego słowa. Cóż im się dziwić, pewnie nie spodziewali się, że ja i Ben możemy do siebie czuć coś więcej niż przyjaźń. Ale nie zawracam sobie tym teraz głowy, tylko skupiam się na moim chłopaku, który zdziwiony ale szczęśliwy odwzajemnia pocałunek.
Bo nie ważne w kim jesteśmy zakochani. Ważne, żeby być szczęśliwym z tą drugą osobą.

Obóz Kredowy| one shotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz