Dla sonia25g5
Biegłam ile sił w nogach na oślep. Bardzo mądra decyzja Y/n udanie się samej po dżungli pełnej dinozaurów. A teraz na dodatek goni cię wygłodniały tyranozaur. Ale może zacznijmy od początku.
***
-Ten plan nie wypali!
-Uspokój się Y/n to...
-Jak mam być spokojna!? Moją przyjaciółkę porwali jacyś psychopaci, a my siedzimy tu i obyślamy jakiś głupi plan- powiedziałam zdenerwowana przerywając Dariusowi.
-Myślisz, że ja się nie martwię!? Brooklyn też jest dla mnie ważna i nie chce jej stracić. Staram się jak mogę a ty drzesz się na mnie nie mając lepszego pomysłu.
-O proszę teraz to moja wina? Może najlepiej jagbym nigdy was nie poznała, nie było by wtedy takiego problemu!?
-Przynajmniej w jednym się zgadzamy!
Choć chłopak tylko przytaknął na moją wypowiedź to jednak zabolało. Cholernie zabolało. Od osoby, która liczy się dla mnie najbardziej. Powstrzymując łzy odwróciłam się i pobiegłam w stronę lasu. Słyszałam jeszcze krzyki Yasminy i Sammy ale tylko biegłam zamiast spokojnie porozmawiać. Emocje wzięły górę i pokłóciłam się z najlepszym przyjacielem. Przyjacielem... Z moich zamyśleń wyrwał mnie odgłos zbliżających się kroków. Przystanęłam i powoli się odwróciłam a to co zobaczyłam zmroziło mi krew w żyłach. Przedemną stał wielki T-rex a ja jestem tu całkiem sama. Niewiele myśląc odwróciłam się i popędziłam co tchu przed siebie.***
A więc to jest cała historia jednak ja nadal uciekam przed wygłodniałym tyranozaurem. Próbowałam biec slalomem przez drzewa, żeby zgubić dinozaura jednak gad nie odpuszczał. Kiedy już prawie opadłam z sił zobaczyłam dłoń wystawioną w moim kierunku z pobliskiego drzewa. Podnosząc głowę do góry zobaczyłam chłopaka, z którym się niedawno pokłóciłam.
-Choć szybko!-zawołał Darius ja jednak się zawahałam przypominając sobie naszą ostatnią sprzeczkę. Lecz kiedy kątem oka zobaczyłam zbliżające się zwierzę, skorzystałam z pomocy chłopaka i weszłam na drzewo.
-Co ty tutaj robisz?- spytałam się kiedy T-rex pobiegł przed siebie.
-Nie no musisz dziękować za uratowanie ci życia. A tak na serio... przepraszam za to co powiedziałem. Kiedy emocje mi opadły od razu pobiegłem za tobą więc widziałem jak gonił cię tyranozaur.
-Darius ja
-Nie nic nie mów, wiem, że jesteś na mnie zła. Nie wiem jak mogłem tak powiedzieć, nigdy tak nie pomyślałam ale-
Nie pozwalając chłopakowi skończyć tylko delikatnie go pocałowałam. Tak, Darius od dłuższego czasu mi się podoba ale nie chciałam psuć naszej przyjaźni bo bałam się, że tego nie odwzajemnia. Jednak chyba się myliłam bo chłopak złapał mnie za ręce nie przerywając pocałunku. Kiedy oderwaliśmy się od sobie bo zabrakło nam powietrza popatrzyłam w oczy chłopaka. Widziałam w nich radosne iskierki i delikatnie rumieńce. Po chwili zamyślenia przypomiałam sobie co mieliśmy zrobić przed naszą kłótnią.
-BROOKLYN- krzyknęliśmy razem i kiedy chłopak chwycił mnie za rękę pobiegliśmy ratować naszą przyjaciółkę.************************************
Cześć mam nadzieję że rozdział wam się podoba. Jeśli macie jakieś życzenia to piszcie w komentarzach. Przepraszam, że nie wrzucam często ale nie mam czasu i siły przez szkołę. Trzymajcie się i do zobaczenia w następnym rozdziale!