Na prośbę sonia25g5 i innych osób
Wszytko szło jak narazie zgodnie z planem. Szłem z Kashem i Bradem szukać zaginionych dinozaurów. Kiedy byliśmy już przy starej kryjówce zobaczyłem Bena w krzakach. Podniosłem do niego kciuk w górę ale Brad za mną wydał ostrzegawczy dźwięk. Zdziwiony reakcją robota odwróciłem się i chcąc coś sprawdzić przeszłem kilka kroków a ten podążył za mną.
-To nie ten sam Brad- szepnąłem z przerażeniem i poczułem jak ktoś chwyta mnie za rękaw wciągając do pomieszczenia. Kash(bo to on mnie tu zaciągnął) rzucił mną o ziemię jeszcze bardziej mnie zaskakując.
-Myślałeś, że się nie domyśle co kombinujesz smarkaczu?- powiedział uśmiechając się kpiąco- Dobrze wiem, że masz tu przyjaciół, widziałem ich na kamerach. A to rozumiem miała być próba ucieczki i zamknięcia mnie tutaj?
Po chwili wcisnął jakiś guzik na swoim telefonie i dźwięk dinozaura w pokoju obok ucichł.
-A teraz poczekamy grzecznie na twoich przyjaciół. I nawet nie próbuj uciekać bo jeśli mój Brad zobaczy że wykonałeś choćby najmniejszy ruch od razu do ciebie strzeli- powiedział chowając się za ścianą. Nie powiem byłem przerażony, Ben zaraz wpadnie w pułapkę a ja nie mogę nic zrobić. Ale nie mogę pozwolić, żeby coś się mu stało. Za wszelką cenę. Z moich zamyśleń wyrwał mnie widok wspomnianego chłopaka skradającego się w moim kierunku. Nie wiedząc co zrobić tylko krzyknąłem:
-Ben uciekaj to pułapka!
Jednak zanim zdążył jakkolwiek zaragować robot chwycił go prowadząc na miejce obok mnie. Kiedy chłopak został zmuszony do siadnięcia bez zastanowienia chwyciłem go za rękę. To wszytko mnie już przerosło i bałem się jak małe dziecko. Po chwili zobaczyliśmy jak mężczyzna z tatuażami wychodzi za rogu.
-No cóż wasz sprytny plan się nie udał dzieciaki. Bardzo się zawiodłem na tobie Darius, nawet cię polubiłem. Ale wiedziałeś jakie są konsekwencje za niesłuchanie mnie. Zabij go- ostatnie zdanie skierował do Brada. A więc tak umrę. Wiedziałem, że kiedyś do tego dojdzie ale nie myślałem, że w taki sposób. Instynktownie odwróciłem głowę kiedy robot miał oddać strzał. Jednak nie poczułem nic oprócz czegoś spadającego na moje kolana. Szybko odwróciłem wzrok a to co zobaczyłem przeraziło mnie. Na moich kolanach leżał pół żywy Ben z wielką raną na brzuchu.
-Czy ty oszalałeś, czemu to zrobiłeś?! Ben proszę nie zostawiaj mnie, potrzebuje cię- powiedziałem ledwo widząc ukochanego bo łzy zamazywły mi cały obraz.
-Tyle razy nas ratowałeś...więc chciałem choć raz uratować ciebie... Kocham cię Darius- powiedział słabo i upadł głową na moje kolana.
-NIE! proszę nie!- zrozpaczony krzyknąłem i wtedy zobaczyłem jak reszta przyjaciół wbiega do kryjówki i obezwładnia Kasha. Ale to wszystko na nic, równie dobrze mógłbym też zginąć. Bezradny tylko przytulam ciało chłopaka którego kochałem nad życie wylewając łzy. Choć wiem że one nie przywrócą mu życia. Nic mu już tego nie przywróci.************************************
Przepraszam, że uśmierciłam Bena nie miałam tego w planach. Ten one shot miał skończyć się happy endem ale mądra Martyna pomyślała "hmm nie ma tu prawie wogóle smutnych rozdziałów zróbmy taki!" Ale nie martwcie się przyjaciółka, która prosiła mnie o ten rozdział mnie zabije w szkole.