Darlynn

161 8 7
                                    

Siedziałam na tarasie w naszym domku na drzewie oglądając gwiazdy. Nikt nie miał pojęcia, że było to moje jedne z ulubionych zajęć. Nie znałam się za bardzo na gwiazdozbiorach, poprostu lubiłam rozmyślać pod gołym niebem. Tak było i tym razem, nie mogąc zasnąć wyszłam na dwór kiedy wszyscy już zdążyli zasnąć. A tak przynajmniej mi się wydawało, dopóki nie usłyszałam za sobą kroków.

-Brooklyn? Co tu robisz o tej porze?Wydawało mi się, że uwielbiasz spać i nie tracisz żadnej okazji do tego- parsknął Darius uważnie mi się przyglądając. Zdecydowanie za dużo spędza czasu z Kenjim
pomyślałam słysząc kąśliwą uwagę chłopaka.

- No widzisz jednak się myliłeś. A tak na serio przyszłam tu oglądać gwiazdy, uwielbiam to robić- odparłam z lekkim uśmiechem. Widząc zdziwione spojrzenie chłopaka dodałam- Wiele jeszcze o  mnie nie wiesz Dariusie Bowman.

-Ach tak, a wiesz coś może o gwiazdozbiorach?- zapytał ciekawy a ja zaprzeczyłam. Po chwili poczułam jak chłopak siada za mną powodując rumieniec na mojej twarzy.

-Darius co ty...

-Chcę ci pokazać jak nazywją się poszczególne gwiazdy, skoro tak lubisz się im przyglądać. Tak się składa, że wiem o nich trochę- powiedział i kazał wystwić mi rękę. Posłuchałam ciemnoskórego podnosząc dłoń do góry, którą ten delikatnie chwycił. Nie dając po sobie poznać, że moje serce przyspieszyło, zaczęłam słuchać opowieści przyjaciela. Cały czas przesuwał moją dłoń w różne kierunki, starannie wszystko opisując oraz rzucając od czasu do czasu żartem, który ani trochę nie był śmieszny. Ja jednak śmiałam się z nich cały czas i to szczerze.

Po dobrych pięciu minutach tłumaczenia, Darius odłożył dłoń na moje kolana.

-No proszę nie dość, że jesteś dinonerdem to teraz na dodatek gwiazdonerdem... tak nad ksywką jeszcze popracuje. Nie sądziłam, że jesteś taki uzdolniony- powiedziałam pół z ironią a na wpół z podziwem.

-Jeszcze dużo o mnie nie wiesz Brooklyn- powtórzył moje słowa z powagą lecz po chwili wybuchnęliśmy głośnym śmiechem. Jednak przypominając sobie o śpiących przyjaciołach zniżyliśmy nasz ton do chichotu. Nie chciałam, żeby któryś z obozowiczów się obudził, nie dość, że sytuacja gdzie tylko my nie śpimy była trochę krępująca to jeszcze musielibyśmy skończyć naszą rozmowę. A w tej chwili pragnęłam tego najmniej.

Z zamyślenia wyrwał mnie Darius, który wpatrywał się we mnie intensywnym wzrokiem. -Bardzo ładnie wyglądasz- żucił zanim zoorientował się co powiedział. Momentalnie zrobiło mi się gorąco i spuściłam wzrok na buty lekko kiwając głową. Kątem oka widziałam jak nastolatek zawstydzony, gorączkowo myślał jak wybrńąc z tej sytuacji- Ym wiesz myślę, że powinniśmy już iść spać, jutro pewnie będzie coś do roboty i...

-Darius czekaj, ja muszę ci coś powiedzieć. To ważne- powstrzymałam chłopaka łapiąc go za rękę. Ten zatrzymał się i kiwnął głową na znak, żebym mówiła- Więc, od pewnego czasu jesteśmy bliżej ze sobą, tak przynajmniej mi się wydaje. I wiesz zależy mi na tobie i to bardzo, uświadomiłam sobie to kiedy prawie zginąłeś z Sammy przez tyranozaura.

Zapadła cisza, która wlokła się w nieskończoność. Nastolatek popatrzył na mnie ze zmieszaniem. Widząc jego wzrok zrozumiałam, że nie jest pewny co dokładnie chce mu przekazać.

-Czuję coś do ciebie okej?- wyrzuciłam z siebie i niepewnie popatrzyłam na niego. Darius stał przez chwilę w osłupieniu a ja wstrzymałam oddech. Albo on też wyzna, że czuje to samo albo spektakularnie zwaliłam naszą przyjaźń. Nie ma nic pomiędzy, dlatego modliłam się w duchu, żeby opcja pierwsza była prawdziwa.

Kiedy powoli traciłam nadzieje chłopak jagby otrząsnął się i gwałtownie przybliżył do mnie. Nie byłam w stanie dalej się zamartwiać gdyż poczułam na ustach delikatne lecz czułe muśnięcie warg przyjaciela.

-Więc, ty też to czujesz?- zdołałam wydusić czując jak cała moja dotychczasowa odwaga się rozpłynęła.

-Oczywiście, że tak i to już od dawna- powiedział brązowooki bardzo pewny siebie. Oczywiście Darius zawsze był odważny ale jeśli chodziło o relacje z innymi ludźmi podchodził do nich dość delikatnie i niepewnie, dlatego zdziwł mnie jego nagły przypływ emocji.

Po usłyszeniu słów chłopaka wszystkie obawy natychmiast zniknęły, a na ich miejsce wstąpiła wielka radość. Tyle czasu ukrywania i rozmyślania nad zakochaniem się w Dariusie, opłaciły się. Powoli podeszłam to nastolatka układając głowę na jego ramieniu a ten delikatnie przyciągnął mnie do siebie. Teraz czując bliskość czarnoskórego zrozumiałam bardzo ważną rzecz.

Może obóz kredowy był wielkim niewypałem ale dało się znaleźć w nim pozytywy. To przez niego zmieniliśmy nasze charaktery na lepsze. To przez niego zrozumieliśmy ludzi wokół nas i nauczyliśmy się im ufać. To przez niego znalazłam prawdziwych przyjaciół, chodź zupełnie innych niż ja. To przez niego znalazłam chłopaka, którego kocham. To przez niego poznałam nową rodzinę. To przez niego poznałam samą siebie.

************************************
Na wstępie powiem, że pamiętam o rozdziale z Benrius oraz Benji i jeśli tylko znajdę jakiś pomysł od razu go napiszę. Zmieniłam też formę pisania więc koniecznie napiszcie, którą opcje wygodniej wam się czyta, jeśli uznacie, że tą to poprawię poprzednie rozdziały. Chciałbym też bardzo podziękować za ponad tysiąc odsłonięć i gwiazdek jestem wam wdzięczna! Mam nadzieje, że spodobał wam się ten one shot i do zobaczenia w kolejnym.

Obóz Kredowy| one shotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz