Zebranie Gildii Poszukiwaczy Przygód zostało zwołane tak nagle i pilnie, że aż zdziwił mnie fakt, że dotarło na nie czterech z pięciu najlepszych poszukiwaczy przygód w Królestwie. Jako zarządcy Gildii Poszukiwaczy Przygód, w stolicy Królestwa, przysługiwał mi wielki zaszczyt, że pod moją pieczą znajdowały się takie światowe sławy jak właśnie najsilniejsza piątka.
Usiedliśmy przy okrągłym stole, na piętrze budynku, gdzie zazwyczaj wstęp mieli tylko poszukiwacze z długim stażem i wielkim doświadczeniem, lub najbardziej wybitni, którzy odznaczyli się wielkimi wyczynami, godnymi takich sław jak legendarne Oddechy Czterech Pór roku, Naczelny mag Kręgu Maginów Avalon, czy ta cała imperialna Cesarska Czwórka. Jak im tam było? Centyria, Celestia, Agape i ten czwarty... To było coś na "D"... Nie pamiętałem już jego imienia. Osobiście byłem jednak pewny, że nasi najlepsi poszukiwacze przygód byli znacznie silniejsi, niż te paniczyki z Imperium.
Obok mnie zasiadła młoda pracownica gildii, pełniąca rolę protokolanta. Wszystkie najważniejsze obrady naszej gildii były skrupulatnie notowane, tak, by w sprawozdaniu dla korony, nie umknął żaden fakt.
- Cieszę się moi drodzy, że odpowiedzieliście na moje nagłe wezwanie. No oczywiście poza pierwszym z was, który jak zwykle nie raczył zaszczycić nas swoją obecnością. – Uśmiechnąłem się zakłopotany. Pierwszy spośród całej piątki rzadko kiedy pojawiał się w budynku gildii, może tylko na chwilę, biorąc jakieś bardzo trudne zlecenie, które zajmowało mu potem większą część roku.
- Przejdźmy do rzeczy szefie. Mój czas jest bardzo cenny. – Odezwał się, plasujący trzecie miejsce, Foxrod, zdejmując swój hełm z intensywnie pomarańczowym pióropuszem i przeczesując swoje blond włosy palcami.
Jak zawsze był dumny i pyszny. Trudno było mu się dziwić, samodzielnie zlikwidował gniazdo wiwern i rozprawił się z bazyliszkiem, niezaprzeczalnie zasłużył na swoją sławę. No i do tego dochodził jeszcze król upiorów, którego wojownik przegnał z ruin dawnej świątyni, znajdujących się niecały dzień drogi od stolicy.
- Cierpliwości Foxrodzie, pozwólmy szefowi mówić. – Przemówił zachrypniętym głosem Darol, ostatni z wielkiej piątki. Jak zawsze jago twarz skryta była w cieniu rzucanym przez obszerny kaptur, jego opończy. Zdobył piąte miejsce pośród poszukiwaczy przygód zaledwie cztery miesiące po dołączeniu do gildii. Zaskarbił sobie ten tytuł zestrzeliwując za pomocą tylko jednej strzały gryfa, który jest ogromnym zagrożeniem nawet dla całego oddziału doświadczonego królewskiego wojska. W późniejszym czasie udowodnił swoją wartość, ubijając stado aż czterech wilkołaków.
- Nie podobne by taki żółtodziób, jak ty, pouczał kogoś z takim stażem jak ja. – Skontrował Foxrod.
- A ci jak zwykle tylko się kłócić potrafią, jesteście naprawdę żałośni. – Wyraziła swoje niezadowolenie czwarta poszukiwaczka imieniem Yasta, wywracając przy tym oczyma. Była to nieprzeciętnej urody elfka, o smukłej sylwetce i brązowych sięgających za ucho włosach, które w świetle słońca potrafi mienić się kolorem jasnego drewna. Pomimo niezbyt rosłej postury, ani też nie za dużej ilości masy, posługiwała się ogromnym młotem bojowym. Wśród zebranych wykonała największą ilość zleceń. Nikt nie wiedział dokładnie jak tego dokonywała, ale czasem brała nawet po siedem zleceń na raz i rozwiązywała je w czasie nie dłuższym niż trzy dni.
- Zacznijmy od tego jaka będzie nagroda, bo może nawet nie opłaca mi się tu siedzieć. – Jazon, plasujący się na drugim miejscu najlepszej piątki. Materialista i oportunista, dawno już bym go wyrzucił z gildii, gdyby nie jego pozycja, doświadczenie i nieopisana siła. Na zleceniach zarobił pokaźną fortunę, przez co niejako wkupił się w łaski szlachty, kupując sobie tytuł rycerski. Pozostawała jeszcze kwestia smoka, którego pokonał i zagarnął dla siebie jego skarb. Z jednej strony pragnąłbym, by osiadł na stałe w swojej posiadłości i opuścił piątkę, z drugiej strony nie raz uporał się z zagrożeniem na poziomie całego kraju i to całkowicie w pojedynkę. Krążyła o nim jeszcze jedna zatrważająca legenda, podobno dwadzieścia lat temu, w wieku zaledwie siedemnastu lat pokonał czterdziestu renegatów, wraz z ich przywódcą lordem Trandanem. Zdobył na nim zaklęty miecz o nazwie Hiperion.
CZYTASZ
Życie po katastrofie? To niesprawiedliwe! Tom I UKOŃCZONO
Fantasía!!![NOWA OKŁADKA]!!! Thomas to bogaty, inteligentny i ambitny młody-dorosły, kończący prestiżową narodową akademię. Jego przyszłość maluje się w spokojnych, sielankowych, złoto-srebrnych barwach, których nikt nie ma prawa mu wymazać. Ale cóż to?! U...