Rozdział 3 Aria i Aaron

285 16 2
                                    

Nastał kolejny dzień. Postanowiłam, że dzisiejszy dzień będzie najgorszym w życiu Aarona, jak i kolejnym niezbyt miłym dla moich poddanych. Już od rana byłam w złym nastroju. Niedługo po moim przebudzeniu przyszedł jeden z moich sług i powiedział, że nie mogę wyjechać do niedalekiej krainy z powodu braku pieniędzy.

-To możecie je wziąć od poddanych! Po coś oni tutaj są! Ja tam jadę za 2 dni i macie to załatwić albo gorzko pożałujecie! - krzyczałam na sługę. Nawet nie pamiętam jego imienia. Zresztą po co mi to? Ja tutaj jestem władczynią, więc nie muszę pamiętać imion wszystkich moich sług. Aaron był w mojej sali sypialnej gdy się obudziłam, więc słyszał dokładnie mój wybuch złości. Chociaż w porównaniu do innych moich zachowań to było naprawdę grzeczne.

-Księżniczko. Czy ma Panienka na coś szczególnego ochotę? - spytał kłaniając się nisko.

-Głodna jestem. Cokolwiek byleby szybko! - krzyknęłam, a chłopak powolnym krokiem wyszedł z sali przez co zdenerwował mnie jeszcze bardziej. Postanowiłam wyjść z pościeli i założyć jakąś suknie. Wybrałam czarną z gorsetem. Jest krótka z dłuższym tyłem i jest jedną z moich ulubionych sukni. (patrz media) Do tego dobrałam buty na koturnie, również koloru czarnego. Gdy chciałam zawołać służkę, by mi pomogła w sali stał Aaron z tym samym jak zawsze obojętnym wyrazem twarzy. Usiadłam i zjadłam śniadanie. Następnie zawołałam służkę, a ta mnie ubrała i poprawiła. Aaron z niezwykłym spokojem przyglądał się wszystkiemu co robię.

-Czemu tak mi się przyglądasz sługo? - powiedziałam w pewnym momencie.

-Panienka wybaczy. Jeśli mam panienkę chronić i dobrze jej służyć muszę poznać życie panienki. Czy mógłbym zadać jedno pytanie?

Co on sobie wyobraża? Postanowiłam go sprawdzić.

-Pytaj jak musisz - parsknęłam.

-Czy mógłbym panience towarzyszyć w wyjeździe do pobliskiej krainy?

Ździwiło mnie to pytanie. Nikt nie chce ze mną nigdzie wyruszać dopóki go nie zmuszę, a ten oto chłopak sam się zgłosił na ochotnika. Ukłonił się nisko, gdy spostrzegł, że mu się przyglądam.

-Niech będzie - powiedziałam rozmyślając nad tym, co dzisiaj będę robić.

Dzień minął dość szybko. Po raz pierwszy ktoś ciągle starał się dać mi to czego zapragnę i ani razu przy tym nie narzekał. Chłopak nie opuszcza mnie na krok mimo, że ciągle się wydzierałam, rozbiłam kilka rzeczy w zamku, a nawet, gdy rzuciłam w niego jedzeniem nie przeszkadzało mu to. Spełnił każde moje życzenie dzisiejszego dnia. Znosił wszystko z tym samym dziwnym wyrazem twarzy. Moje rozmyślenia nad dzisiejszym dniem przerwało długie ziewnięcie i chwilkę później już spałam.


Sen


Moje sny nie są zwykłe. Od narodzin, każdy sen był jednym i tym samym. A mianowicie spotkaniem z pewną osobą.

-Witaj Ariano - rzekł męski głos siedzący przy biurku. Stałam tak chwilkę, póki nie zorientował się, że ma do czynienia z księżniczką, a nie byle kim. Wstał i odsunął mi krzesło, a dopiero wtedy usiadłam.

-Czego znowu chcesz? - spytałam pełnym nienawiści głosem.

-Spokojnie królewno. Chcę dostarczyć ci kilka informacji. Mianowicie chyba sama jeszcze nie wiesz kim jest ten słodziutki chłopak imieniem Aaron.

-Kim takim? - spytałam podejrzliwie.

-Mianowicie twoją kopią kochaniutka. Uwierz diabeł cię nie okłamie. Może i jestem istotą złą, ale mam swój honor. Pamiętasz jeszcze rodziców prawda? Twoja matka była taka szczęśliwa mogąc urodzić dziecko. Jednak twój ojciec już wtedy wiedział jaką moc posiadacie. Gdy kochana królowa urodziła, król dał się zwieść słodkiej buźce dziewczynki i myślał, że dobrem jest właśnie ona. Powiedzmy sobie szczerze Ario. Ty nie jesteś dobrem. Jestem magiem ciemności. Zaś dobrem jest drugie dziecko rodziny królewskiej. Chłopiec o tej samej twarzy, który został przysłany do ciebie jako twój sługa. Aaron. Porzucony przez ojca i oddany do rodziny sług mieszkających niedaleko pałacu, by wychowali go na twojego wiernego poddanego. Nigdy nie wyjawił prawdy królowej, a ona szczęśliwie żyła z myślą, że urodziła tylko córkę. Sam król nie mógł się jednak bardziej mylić. Magiem światła jest syn, a nie córka. Co teraz zrobisz? Nie sądzę, by chciał cię zniszczyć. Jednak radziłbym uważać.

-Pytanie: Dlaczego mi to mówisz i jaki masz w tym cel? - spytałam podejrzliwie. Mówił mi wiele rzeczy, jednak to nawet jak na te podstępne istoty to coś konkretnego.

-Jesteś magiem ciemności. Jestem podobny do ciebie, ale ty pochodzisz od tego źródła co sam władca piekieł. Jesteś ważniejszym elementem tego świata niż ja. Więc po prostu robię co do mnie należy. Mam jeszcze obowiązek poinformować cię, że zawsze możesz odrzucić całą magię. Jednak bądźmy realistami. Tobie się podoba takie życie. Nie masz sumienia i nie wiem co by się musiało stać, byś je odzyskała, a dopiero wtedy możesz odrzucić ciemność ze swojego serca. Ale skoro sam Pan Ciemności miał takie życzenie bym ci to powiedział, więc to zrobiłem. Uważaj na swoje lustrzane odbicie...


Wybudziła się ze snu, a obok mojego łóżka siedział Aaron.

-Panienka wybaczy, usłyszałem krzyk panienki więc tutaj przyszedłem.

Księżniczka złaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz