Rozdział 8 Prawdziwe oblicze

119 11 3
                                    

Aaron z innymi wojownikami wyruszyli konno do krainy znienawidzonej przeze mnie księżnej. Ja w tym czasie planowałam spędzić miło czas na zamku, jednak niepokoi mnie moje lustrzane odbicie. Czy on dopełni danego mi słowa? Sprawdzę to. Szybko wyszłam z zamku i kazałam prędko przyszykować mi moją klacz. W ciągu kilku minut moje żądanie zostało spełnione i pomknęłam lasem w stronę tej krainy. W oddali zaczęłam słyszeć krzyki, panikę i zauważyłam dym. Szybko zeszłam z klaczy i postanowiłam przybrać swą prawdziwą formę. Potrafię używać jej od niedawna, ale sam widok mnie w takiej postaci jest dla zwykłych ludzi najstraszniejszym widokiem w życiu. Po przemianie wyrastają mi duże skrzydła, którymi już teraz bez problemu mogę się posługiwać. Cała niezwykle się zmieniam, a moja moc jest o wiele silniejsza niż w ludzkiej postaci (patrz media). Nade mną pojawił się czarny kruk. To mój symbol i najwierniejszy towarzysz. Podniosłam rękę i ptak natychmiast na niej usiadł. Popatrzył na mnie swoimi czarnymi oczami, a ja kiwnęłam tylko głową. Poleciał wysoko, a ja również użyłam mych skrzydeł i wzbiłam się wysoko w niebo. Zaczęłam się głośno śmiać. Wszędzie dym i ogień. Wszędzie wystraszeni ludzie szukający schronienia. Wszędzie moi ludzie przelewający krew każdego człowieka z osobna. Widok godny mojego imienia. Zaczęłam się rozglądać w poszukiwaniu Aarona.


Aaron


Przysięga... Cholerna przysięga... Jestem jej przeciwieństwem, a mimo to za chwilę się do niej upodobnię. Sam... Na własne życzenie... Ona to zauważyła... Zauroczenie przepiękną księżniczką... Ines... Od razu wyczułem jej niezwykłą moc... Jest z podobnego świata co ja... Jest dobrem, prawdopodobnie najczystszą osobą na tym splamionym świecie. Przysłoniła mi na chwilę mój świat i nim się zorientowałem pozwoliłem wydać ją na śmierć. Jednak dałem jej słowo i muszę go teraz dotrzymać. Szybko przedzieram się pomiędzy ciałami już zmarłych mieszkańców tej krainy oraz pomiędzy tymi starającymi się bronić. Nieczyste zagranie Ariany doprowadziło do wielkiego bólu. Zsiadłem z konia i ruszyłem pieszo starając się nie iść po ciałach dzieci. Zapach krwi i dymu unosi się w powietrzu. Żołnierze mają zakaz zbliżania się do księżniczki Ines. Zabójstwo jej jest moim zadaniem. Doszedłem do małej posiadłości w środku lasu. Ariana przybrała swą prawdziwą postać i mnie obserwuje z góry. Wyczuwam ją dokładnie, a na dodatek widziałem czarnego kruka. To zawsze był i będzie jej symbol. Pomału tracę nadzieję, że uda mi się ją zmienić, ale ciągle próbuje. Jak nie w tym to w następnym życiu mi się to uda. Przysięgałem to już wieki temu i dotrzymuje każdej przysięgi. Wszedłem spokojnym krokiem do środka, a w nim czekała już na mnie ona. Przybrałem swą prawdziwą postać...

Księżniczka złaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz