Rozdział 7 Złość księżniczki

118 13 1
                                    

-Mam dla ciebie zadanie... - powiedziałam ze złością i spojrzałam przez okno.

-Słucham panienko - odpowiedział kłaniając się, jednak widziałam, że myślami był gdzieś daleko. Nie wiem co się z nim dzieje. Coś lub ktoś zasłonił mu świat.

-Aaronie! - krzyknęłam i jednym ruchem ręki wytworzyłam niezwykle silny wiatr i wywróciłam stół w komnacie. Poleciał na drugą stronę, a porcelana na nim położona teraz składała się z wielu małych kawałków.

-Ariano - powiedział spokojnie i wyprostował się.

-Słuchaj mnie jak mówię! Jesteś zamyślony i nie zwracasz na mnie uwagi! - krzyknęłam, a w mojej dłoni pojawiła się mała kula ognia, której nie zawahałam się rzucić w stronę mego lustrzanego odbicia. Efekt jednak mnie nie zadowolił. Zamiast krzyku z bólu usłyszałam tylko spokojnie wypowiedziane słowa. Aaron zablokował mój atak.

-Ariano nie mogę pozwolić ci użyć na mnie swoich mocy, gdyż mogą mnie bardzo uszkodzić, a wtedy nie mógłbym ci służyć.

Nie wierząc, że udało mu się zniwelować moją magię powtórzyłam wcześniejszy atak jeszcze kilka razy jednak skutek był taki sam, a mnie ogarnęła jeszcze większa złość.

-Proszę o wybaczenie. Na chwilkę się zamyśliłem jednak to się już więcej nie powtórzy. Proszę wyjawić mi zadanie jakie panienka ma dla mnie. - powiedział po chwili.

-Mam nadzieję, że wykonasz je starannie i dopilnujesz wszystkiego - powiedziałam poważnym tonem. Nadal jestem wściekła.

-Ależ oczywiście panienko. Takie jest moje zadanie u twego boku.

-Będą ci potrzebni do tego jeszcze inni żołnierze naszej krainy.

-Ariano ty jesteś zazdrosna? - lekceważący ton Aarona jeszcze bardziej mnie zdenerwował.

-Nie powinno cię obchodzić jakie mam intencje w moich czynach! Jesteś po to, żeby mi służyć! - odrzuciłam Aarona w tył czego się nie spodziewał.

-Mam jeszcze jeden cel w służeniu ci siostrzyczko - wstał po chwili, podszedł do mnie i klęknął - przepraszam panienko. Staram się tylko panią rozweselić jednak chyba muszę znaleźć inny sposób. - uśmiechnął się lekko.

-Chcesz bym była szczęśliwa? - spytałam chytrze.

-Oczywiście Ariano - odpowiedział natychmiast.

-Zniszcz królestwo Ines, wszystko co tam zastaniesz, każdemu z osobna utocz krwi, nie zostaw nic i osobiście pozbaw życia księżniczkę Ines. Ona nie ma prawa żyć.

-Oczywiście. Pozwól, że się oddalę i przygotuję.

To jest to czego chciałam. W oczach Aarona zobaczyłam szok, dezorientację, zmartwienie. Tylko on to zrobi mimo wszystko. Zobowiązał się do tego poprzez przysięgę. Wieczorem dość spory oddział mojego wojska wyruszył z Aaronem na czele, a ja w tym czasie oddałam się różnym zamkowym rozrywkom.



********

Przepraszam za błędy i wszystko - zrobiłam przerwę w nauce i postanowiłam coś na szybko napisać :) Coś mi tutaj nie pasuje, ale nie wiem co ;x No nic proszę o komentarze z opinią, może wy coś zauważycie, czego ja nie jestem w stanie tutaj dostrzec - a no i jeszcze napiszę, że proszę o gwiazdki :D Jak zawsze zresztą, a teraz... rozszerzona geografio nadchodzę...

Księżniczka złaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz