Wstałam rano i z niecierpliwiona dzisiejszą egzekucją zawołałam służącą, by pomogła mi ubrać suknie. Dzisiaj wybrałam dość krótką, czarno białą (patrz media). Chwilę później do mojej komnaty wszedł Aaron niosąc śniadanie. Zjadłam je czym prędzej i z uśmiechem wybiegłam z zamku na plac. Aaron szedł spokojnym krokiem za mną i obserwował wszystko dookoła. Rozległ się dźwięk dzwonu na co uśmiechnęłam się szyderczo i podeszłam bliżej gilotyny, by mieć dobry widok. Straż prowadziła zrezygnowaną już dziewczynę. Ręce ma związane za plecami, a ubrana została w białą szmatę. Na nic więcej nie zasłużyła. Ludzie stali patrząc bezradnie na całą scenę. Po 5 uderzeniu dzwona uruchomiona gilotynę, której ostrze szybko pomknęło w dół i tak dziewczyna zakończyła swoje życie.
-Każdego, kto sprzeciwi się księżnej Arianie spotka ten sam los! - usłyszałam głos i uśmiechnęłam się lekko. Tak zakończyła się egzekucja tej dziewczyny. Myślałam, że będzie to trochę dłużej trwało i będzie bardziej widowiskowe no ale cuż... Następnym razem spalę kogoś na stosie. To był dobry pomysł.
-Ruszamy panienko? - spytał Aaron wyciągając do mnie swą dłoń. Złapałam ją i pozwoliłam się prowadzić do wozu, a właściwie karety ciągniętej przez konie. Aaron dla mojego bezpieczeństwa wsiadł ze mną.
-Powiedz mi - zaczęłam - jak wiele wiesz o kobietach zasiadających na tronie?
-Chodzi panience o to, czy wiem o mocach kobiet? Ależ to oczywiste. Kobiety zasiadające na tronie zazwyczaj mają wielką moc. Dlatego właśnie to mężczyźni, których moc jest nieco słabsza mają za zadanie bronić kobiety.
-A dowiedziałeś się może od czego zależy to, czy posiadamy moc czy nie?
-Nie jestem tego pewien. Na początku myślałem, że może to mieć związek z kolorem włosów bądź oczu, jednak to nie do końca się sprawdza. Mało jest osób o np. czerwonym kolorze włosów.
-Więc nie dowiemy się skąd się to bierze? Byłoby o wiele łatwiej eliminować wrogów.
-Na razie nie znalazłem sposobu, ale możliwe, że niedługo do niego dojdziemy. Jesteśmy na miejscu.
Wysiedliśmy z karety i moim oczom ukazał się piękny kraj. Jednak ta kraina jest o wiele mniejsza od mojej.
-Chodźmy do komnaty, czekają tam na nas przedstawiciele różnych krain. - powiedział Aaron kłaniając się i wskazał mi drogę na zamek.
Po wejściu na salę zauważyłam, że są już wszyscy władcy krain. Jest nas czwórka. Książę Toris włada krainą położoną nad morzem. Często jest nazywany nadmorskim księciem. Jest niezwykle przystojnym mężczyzną około 2 lata starszy ode mnie. Ma włosy koloru błękitu, które według legendy odziedziczyła jego rodzina po wielowiekowym panowaniu na tamtym terenie i dlatego ich włosy przybrały taką barwę. Obok niego siedzi piękność, za którą nie przepadam. Jest to księżna Ines, która włada krainą w której obecnie się znajdujemy. Pragnę zaznaczyć, że ta kraina w większości znajduje się w środku lasu, a tylko ta część na spotkania wychodzi na zewnątrz. Księżna ma ciemnozielone włosy, które również mają legendę jej rodu. Nigdy w te historię się nie zagłębiałam jednak ma to związek z wiecznym pobytem w lesie. Następnie siedzę ja księżna Ariana - moje kruczoczarne włosy również mają swą legendę, której nikomu nie zdradzamy. Pobyt w otchłani demona. Zaschnięta krew ludzi, liczne morderstwa i pakty z diabłami. Obok mnie siedzi kobieta, która nie jest władczynią żadnego państwa. Jest ubrana w czerwoną jak krew zbroję, a prawie całą głowę chowa pod hełmem i nie raczyła go zdjąć. Obrady dotyczyły głównie naszego sojuszu i innych głupich sprawach. Po zakończeniu obrad postanowiłam porozmawiać z księciem Torisem.
-Witam księżniczo Ariano - powiedział widząc mnie i ucałował moją dłoń, jak na prawdziwego księcia przystało.
-Witam Torisie. Może zgodziłbyś się na krótki spacer i rozmowę? - spytałam głosem nie znoszącym sprzeciwu.
-Oczywiście, będzie to dla mnie zaszczyt - po tych słowach wyszliśmy ku wielkiemu zaskoczeniu Ines.
-O czym księżniczko pragnęłaś porozmawiać? - spytał po krótkiej chwili ciszy.
-Chciałam ci coś zaproponować.
-Cuż takiego?
-Odwiedź mój kraj, zostań w nim i rządźmy oboma krajami razem. Masz wielką moc i ja również. Razem będziemy mogli kontrolować cały świat i utrzymać w nim porządek. - powiedziałam patrząc w oczy nadmorskiemu księciu i wyczekiwałam jego odpowiedzi. Wstyd przyznać, ale książę zdobył niewielki kawałek mego serca.
-Twa propozycja jest niewątpliwie kusząca księżniczko, jednak obawiam się, że muszę odmówić. Gdyby ta propozycja padła kilka miesięcy temu nie wahałbym się ani chwili. Jednak teraz jestem już z kimś związany. Teraz proszę wybaczyć, ale oddalę się do mojej pani - powiedział i kłaniając się odszedł.
Patrzyłam jeszcze tylko przez chwilę, a po zobaczeniu księżniczki Ines w ramionach księcia Torisa poczułam jak wzbiera we mnie złość. Kątek oka spostrzegłam Aarona. Patrzył z bólem, ale jednocześnie z troską na... Inis. Nie pozwolę na to. Nadszedł czas, by zapłacili mi za tę zniewagę.
-Aaronie wracamy.
Nie odezwałam się do niego przez całą drogę, a i on milczał. Po powrocie na zamek wezwałam go do siebie.
-Mam dla ciebie zadanie... - powiedziałam ze złością i spojrzałam przez okno.

CZYTASZ
Księżniczka zła
Misterio / SuspensoPrzenieśmy się trochę w czasie. Jesteśmy w małym królestwie o którym zapomniano już wieki temu. Nikt tutaj nigdy nie przybył, a osoby, które opuściły to miejsce nigdy nie znalazły drogi powrotnej. Księżna i książę od dawna pragnęli dziecka. Po wielu...