Rozdział 9 Aaron

109 14 5
                                    

Przybrałem swą prawdziwą postać. Niektórzy mówili mi, że bardzo się wtedy zmieniam. Moje czarne włosy zmieniają kolor na biały. Mam na sobie czysto białą koszulę i dość sporych rozmiarów śnieżne skrzydła (media, choć nie jest to dokładnie to co chciałam ;c). Niegdyś byłem nazywany sędzią, jednak nie potrafię osądzać ludzi sprawiedliwie. W każdej osobie bowiem widzę małą nadzieję. Nadzieję na odnalezienie lepszej drogi. Właśnie przez tę nadzieję znalazłem się po raz kolejny w tym świecie. Bronię i staram się pomóc mojej "siostrze". Po tym, co planuję zrobić mój wygląd się za chwilę zmieni. Na szczęście ona nie może tutaj wejść. Nie obserwuje teraz żadnego z moich ruchów. Zobaczy jedynie rezultat.

-Więc jednak dane mi będzie umrzeć z twojej ręki? - spytał mnie delikatny głosik.

-Wydaje mi się czy cieszy cię ten fakt panienko? - odpowiedziałem w stronę kobiety.

-Nie żal ci trochę statusu? W końcu oboje pochodzimy z tego samego źródła. Również jestem aniołem światła choć dawno opuściłam to miejsce.

-Więc nie pomyliłem się wtedy?

-Nie... Wyczułeś mnie. Nie byłeś tego pewny ponieważ od setek lat żyję w tym świecie. Może nadszedł czas na odejście?

-Mówisz jakby życie było karą.

-Mówi to osoba, która to życie mi dzisiaj odbierze?

Ma rację. Cenię możliwość bycia w tym świecie, a za parę chwil odbiorę jej życie. Nie mam prawa już nic więcej na ten temat powiedzieć.

-Aaronie - westchnęła cicho - wiem, że nie tyle boli cię myśl o zabójstwie człowieka, co myśl o mojej osobie.

Obróciła się do mnie, nadal w ludzkiej postaci. Jest piękna, a teraz widzę, że jej włosy wcale nie są tak zielone, jak wydawało mi się wcześniej. Są ciemniejsze, prawie czarne.

-Zastanawia cię ich odcień? - złapała mnie na przyglądaniu się. - to proste. Po pierwsze moc, choć nie zawsze ujawniająca się. Po drugie otoczenie i nasze czyny. Zarówno te z przeszłości jak i te teraźniejsze.

-Możesz to bardziej wyjaśnić?

-Skoro i tak umrę co mi szkodzi? Jednak powiem ci to tylko na moim przykładzie, nie zdążyłam zbadać innych. Moje włosy są zielone. Stały się takie poprzez wieczne życie w lesie. Mój ród od zawsze tam mieszkał i nikt nie chciał zostawić tego miejsca. Tak oto powstało to królestwo. O mocy zielonych włosów dowiedziałam się stosunkowo niedawno. Jest to manipulacja ludźmi. Mogę sprawić, by zrobili co zechcę.

-Czemu teraz nie używasz tej mocy na mnie?

-Bo mam ten sam dylemat co ty Aaronie. Wracając, od jej siły zależą nasze czyny. By moja moc mogła osiągnąć największy efekt moje czyny muszą być na pograniczu dobra i zła. Moc twojego lustrzanego odbicia, a właściwie siła jej mocy zależy od jej złych czynów. Czasem zastanawiam się jakim cudem powstaliście.

-Co masz na myśli?

-Jedna dusza, dwa ciała. Skończmy to. Ona czeka na widok moich zwłok. Moje ostatnie życzenie - nie zapomnij ani o mnie, ani o sobie.

Wyciągnąłem sztylet. Nie chcę zmasakrować jej ciała. Szybko przebiję serce. Usłyszałem jeszcze cichy jęk i ona zrobiła coś czego nigdy bym się nie spodziewał. Przytuliła mnie resztką siły i wyszeptała dwa słowa wprawiając mnie w osłupienie, po czym zaczęła upadać. Szybko ją złapałem i położyłem lekko na ziemi. Właśnie dopuściłem się zbrodni. Na kim? Na istocie tego samego pokroju co ja. Posłannik niebios - Uriela. Oznacza przyniesienie światła, dobra. Jednak z tego co widzę dawno temu zrezygnowała ze swojego stanowiska. Od dawna nie odrodziła się na nowo.

Nagle poczułem niezwykły ból. Promieniował na całe moje ciało. Kara za mój czyn - splamienie krwią oraz zmiana wyglądu przypominająca, że zostałem strącony z bycia Aniołem Światła. Mimo tego wszystkiego w mojej głowie ciągle rozlegały się jej dwa słowa wypowiedziane przed śmiercią...

Księżniczka złaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz