Wieczorem przybył do niej Lothar. Gdy tylko wszedł do pomieszczenia, Chiara wstała i się ukłoniła. Zdecydowała, że będzie postępować zgodnie z etykietą, aby nie narazić się królowi jeszcze bardziej. Mimo, że nie widziała go, to i tak trzymała spuszczoną głowę, aby okazać swój szacunek. Musiała postępować zgodnie z zasadami tego świata.
Podszedł do niej i chwycił za jej podbródek, aby po chwili mocno go szarpnąć i unieść jej głowę do góry. Jej serce zaczęło bić jak szalone. W głowie zaczęły krążyć jej myśli na temat tego, co on może z nią teraz zrobić. Musiała być mu całkowicie uległa, aby ujść z życiem. Wiedziała jednak, że nie da się zhańbić.
- Znasz już odpowiedź na moje pytanie? - odezwał się, a charakterystyczny lodowaty sztylet przeszył jej ciało.
- Cały czas będę powtarzać to samo. Nic więcej nie jestem w stanie powiedzieć, Wasza Wysokość - odpowiedziała i skupiła się na swoim oddechu. Chciała wyglądać na opanowaną.
- Mam dla ciebie pewną propozycję. Chcesz ją usłyszeć?
- Nie sądzę, żebym miała inny wybór.
- Masz rację. A więc, zostań moją narzeczoną. Pozwoli ci uniknąć to kary. Będziesz musiała użyczyć mi swojej magii i być mi posłuszną. Obiecuję, że postaram się rozwiązać kwestię twojego tajemniczego przybycia tutaj i gdy tylko wypełnisz wszystkie zadania w moim planie, to odeślę cię do domu.
- Niestety, ale... - chciała odmówić, ale jej przerwał.
- Jeszcze nie skończyłem. Jest też druga opcja, gdy nie zgodzisz się na pierwszą. Wrócisz do celi i spędzisz tam resztę swojego życia. Zostaniesz skazana za łamanie praw Celiris i stosowanie czarnej magii. Od razu mówię, że będziesz niesamowicie cierpiała.
- Wasza Wysokość, rozumiem, że chciałbyś skorzystać z mojej magii, ale ja nie umiem z niej korzystać. Użycie jej poprzednim razem było całkowitym przypadkiem i sam widziałeś, jak to się skończyło. Poza tym nie rozumiem, jaki jest twój plan. Jaki miałabym mieć w nim udział.
- Ostatnio na świecie nie dzieje się zbyt dobrze. Nasi sąsiedzi bardzo chcieliby zagarnąć nasze ziemie. Na horyzoncie widnieje widmo wojny, której chciałbym uniknąć za wszelką cenę. Dostałem propozycję politycznego małżeństwa, ale nie mam zamiaru się w nie pakować, ponieważ postawiłoby mnie to na przegranej pozycji. Dlatego muszę pokazać wszystkim, że posiadam już narzeczoną, która wkrótce zostanie moją prawowitą małżonką.
- Czyli w skrócie: mam być twoją przykrywką.
- Powiedziałbym, że raczej wspólniczką. Ty również będziesz miała z tego korzyści. Przemyśl to.
Milczała, ale doskonale wiedziała, jaka będzie jej decyzja. Nie mogła mu odmówić, ponieważ przekreśliło by to szanse na jej powrót do domu. Nie wiedziała dlaczego, ale w głębi coś podpowiadało jej, że powinna mu zaufać. Było to irracjonalne. Był jej prześladowcą, więc nie powinna darzyć go nawet najmniejszym zaufaniem.
W końcu odpowiedziała mu, że się zgadza. Lothar uśmiechnął się i objął ją w talii. Nachylił się do jej ucha i wyszeptał:
- W takim razie od teraz jesteś moja. Bądź posłuszna, k o c h a n i e.
Przeszły ją dreszcze. Odsunęła się od niego i skierowała się w stronę fotela, w którym się usadowiła. Myślała, że król odejdzie, gdy tylko uzyska satysfakcjonującą go odpowiedź, ale on zrobił coś, czego się nie spodziewała. Usiadł na przeciwko niej i zaczął po raz kolejny jej się przyglądać.
- Coś nie tak, Wasza Wysokość? - zapytała i skierowała twarz w jego stronę, co spowodowało, że złote oczy wpatrywały się w niego.
- Teraz jesteśmy sojusznikami. Gdy jesteśmy sami możesz zwracać się do mnie po imieniu.
- Nie śmiałabym...
- Nie udawaj dobrze wychowanej. Jesteś jak rozbrykana małpka, co niezbyt mi się podoba. Musisz w towarzystwie zachowywać się odpowiednio. Przejdziesz odpowiedni trening, który nauczy cię etykiety. Moja narzeczona nie może być nieudolna pod tym względem.
- Czy to naprawdę konieczne?
- A wolisz, żeby uważano cię za ślepą i głupią?
Zabolało. Poczuła ukłucie w sercu i gulę w gardle. Znali się tak krótko, a wiedział gdzie uderzyć, żeby trafić w jej czułe punkty. Musiała przyznać mu rację. Miała już jedną ułomność i nie mogła pozwolić, aby było ich więcej. Nie może przynieść wstydu Lotharowi, ani sobie, gdyż byłaby skończona.
Król zaczął opowiadać jej o zwyczajach, które panują na dworze. Część z nich już słyszała, ale nie śmiała mu przerwać. Zaczęła czuć wobec niego jakiś respekt. Przypuszczała, że było to spowodowane faktem, że obiecał jej powrót do domu. Cały czas myślała o rodzicach, którzy musieli zamartwiać się na śmierć. Nigdy tak nie znikała, więc na pewno byli przerażeni jej nieobecnością.
Słuchała go i powoli odpływała. Im dłużej go słuchała, tym bardziej podobał jej się jego głos. Nadal wyczuwała w nim lodowatą nutę, ale była prawie niesłyszalna. Teraz jego głos był bardziej znośny. Miał swoją własną melodię, która sprawiała, że mogłaby go słuchać w nieskończoność. Mógłby jednak mówić o czymś ciekawszym niż rodzaje ukłonów, czy hierarchia, która będzie ją obowiązywać.
Zaczęła się nawet zastanawiać, jak wygląda. Gdyby miała oceniać go po samym głosie, to powiedziałaby, że musi być przystojny. Jednak nie mogła dać uciąć sobie ręki, że tak było. Równie dobrze mógł mieć tylko ładny głos, a wygląd przeciętny lub nawet nie. Musi później poprosić Elznę, żeby opowiedziała jej o władcy. Miała być jego narzeczoną, więc musiała wiedzieć coś więcej na jego temat.
- Czy ty mnie słuchasz? - dotarło do jej uszu, co wyrwało ją z zamyślenia.
- Tak - odparła i liczyła na to, że nie będzie kazał jej powtórzyć o czym była mowa, gdyż w pewnym momencie przestała się skupiać na przekazywanej przez niego treści.
Westchnął. Wiedział, że go nie słuchała. Nie dostała jednak reprymendy, której się spodziewała. Zamiast tego poinformował ją, że od jutra zaczną się jej lekcje. Ustalą także datę oficjalnych zaręczyn i fikcyjnego ślubu.
Gdy wyszedł Chiara odetchnęła z ulgą. W końcu mogła w spokoju odpocząć. Czuła się zmęczona. Ciężar psychiczny związany z tą całą sytuacją był dla niej niezwykle wyczerpujący. Nie wiedziała, jak poradzi sobie z nową rolą, ale miała nadzieję, że nie wypadnie najgorzej.
CZYTASZ
Celiris
RomanceChiara jest niewidomą dziewczyną, która od zawsze czuła, że znajduje się w niewłaściwym miejscu. Posiadała także tajemnicę, o której nikt nie miał pojęcia. Potrafiła panować na żywiołami. Pewnego dnia budzi się w dziwnym miejscu, które okazuje się p...