8

17 2 0
                                    

Wysiedli w jakimś nadmorskim miasteczku. Czuła bryzę na swoim policzku i niesamowitą energię, która pochodziła od wody. Już wiedziała, że jej się tutaj spodoba.

Lothar cały czas szedł blisko niej i ją prowadził. Nie odstępował jej nawet na krok. Spełniał perfekcyjnie rolę przewodnika, czego się nie spodziewała. Myślała, że zostawi gdzieś ją samą i będzie musiała sama sobie poradzić. Nie doceniła jego dobrej strony po raz kolejny. Nie chciała jednak się do tego przyznać, ponieważ im więcej myślała o jego zaletach tym bardziej jej uczucia zmierzały w niewłaściwym kierunku.

Szli po kamiennej drodze. Słyszała i czuła, jak ludzie rzucają w ich kierunku ciekawskie spojrzenia. W końcu nie zawsze mieli okazję, żeby zobaczyć swojego władcę z bliska. Wielu z nich liczyło na to, że podejdzie do ich straganu lub wejdzie do prowadzonego przez nich sklepiku i kupi chociaż jakiś drobiazg, aby mogli się później tym chwalić i robić sobie reklamę.

Chiara chętnie pozwiedzałaby te urocze miejsca, ale nie wiedziała, czy może sobie na to pozwolić. Wstydziła się o to poprosić bo już samo wyjście poza pałac było dla niej wielkim przeżyciem i nagrodą. W końcu mogła zobaczyć miasteczko, które było jednym z wielu, ale budowało to królestwo. Zastanawiała się, czy wszędzie jest tak żywo i pięknie. Wszystko dookoła jej podpowiadało, że żyjący tutaj ludzie są naprawdę szczęśliwi.

 - Ludzie tutaj żyją głównie z turystyki - odezwał się król. - Dzięki temu, że nie ma w tym regionie pór roku, a słońce prawie zawsze świeci, chętnych na wakacje nie brakuje. Przyjeżdżają tutaj ludzie z całego królestwa, a także z poza granic kraju. Możemy się pochwalić naprawdę pięknym miejscem. Przyjechaliśmy tutaj zjeść, ale szkoda, żebyś nie poznała tego miejsca.

Zatrzymali się przy jednym ze stoisk. Sprzedawca przywitał swojego władcę i zaczął prezentować swój towar. Zachwalał jakieś bransolety i wisiory. Dziewczyna czuła jednak, że przykuła jego uwagę bardziej niż król. Jego wzrok co chwilę na niej lądował i dokładnie jej się przyglądał. Miała wrażenie, że za chwilę swoim spojrzeniem wywierci jej dziurę w głowie. Nie było to dla niej komfortowe. Przyzwyczaiła się do ciekawskich spojrzeń, ale to było aż krępujące. Zazwyczaj ciekawscy kryją się ze swoimi obserwacjami.

Próbowała ignorować nieprzyjemne uczucie i skupić się na tym, co mówił mężczyzna, ale bezskutecznie. Lothar, który to wyczuł, delikatnie pogładził jej dłoń i odeszli od stoiska. Wyczuła, że sam się spiął, co nie wróżyło nic dobrego. Jednak czego mogła się spodziewać. Najważniejszy człowiek w tym kraju znalazł sobie partnerkę, która była niepełnosprawna i nie spełniała ich oczekiwań. Po swoim władcy na pewno spodziewali się piękności, która swoim urokiem i inteligencją skradłaby ich serca. Ona natomiast nie miała nic do zaoferowania. Wiedziała, że to wszystko było tylko przedstawieniem, ale nadal czuła się nie na miejscu.

Spuściła głowę i westchnęła. Odechciało jej się tego spaceru i deseru. Najchętniej wróciłaby do zamku i zamknęła się w swojej komnacie, gdzie nie byłaby wystawiona na spojrzenia innych ludzi. Było to dla niej tak dziwne uczucie. Zawsze była odważniejsza i nie zwracała uwagi na opinię innych. Traktowała swój brak wzroku jako część siebie i było to dla niej naturalne. Chciała, żeby inni również tak to odebierali. Jednak tutaj to nie działało. Czuła się bardzo niepewnie.

 - Pójdziemy na plażę - powiedział Lothar i uśmiechnął się delikatnie. Widział jej zmieszanie. Nie zabrał jej tutaj, żeby się denerwowała. Chciał, żeby chociaż przez chwilę mogła poczuć się szczęśliwsza. Njawidoczniej jednak jego pomysł zawodził. Miał jednak nadzieję, że spacer po plaży ją trochę odpręży. Gdy będzie spokojniejsza, będą mogli poćwiczyć magię, kórej potrzebował w swoim planie.

CelirisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz