12

19 4 0
                                    

Bal po ogłoszeniu ich zaręczyn i planowanego ślubu rozkręcił się na nowo. Znowu wszyscy świetnie się bawili i korzystali z możliwości spędzania czasu wśród elity. Damy poszukiwały kandydatów na potencjalnych mężów, a panowie próbowali nawiązać nowe znajomości i sojusze. Według Lothara wszystko wyglądało tak, jak powinno.

Chiara stała przed tronem i wiedziała, że powinna zejść na dół, ale król nadal obejmował ją w talii i nie puszczał. Poruszyła się niespokojnie i dopiero wtedy zwrócił na nią ponowną uwagę.

 - Zmieniamy plan - powiedział do niej. - Zostajesz ze mną.

Chiara nie zdążyła mu odpowiedzieć, ponieważ odezwał się mężczyzna, który poprzedzał mowę króla.

 - Wasza Wysokość, to niewłaściwe. Kobieta nie może...

 - Może - przerwał mu blondyn. - Hrabio Morteki ja ustanawiam zasady. Zapomniałeś o tym?

Hrabia tylko odchrząknął i odsunął się na bok. Chiara wyczuła, że wiedział iż nic nie zdziała. Gdy król coś powiedział, to tak musiało być. Nikt nie był w stanie zmienić jego zdania.

 - Chiaro - zwrócił się do niej łagodnym głosem. - Czy podoba ci się przyjęcie?

 - Tak...

 - W  twoim głosie nie czuję, że była to szczera odpowiedź. Co się dzieje?

 - Jest naprawdę cudownie. Naprawdę. Tylko czuję się tutaj taka obca. Wiatr nie jest w stanie mi wszystkiego opowiedzieć, a brak ludzi, którzy byliby dla mnie podporą i wsparciem również jest przykry. Przeprasza, że narzekam, ale...

 - Spokojnie. Dzisiaj tutaj jestem. Tylko dla ciebie. Wszystko ci opowiem i się tobą zaopiekuję.

Zrobił dokładnie to, co powiedział. Zszedł z nią na dół do uczestników balu. Jednak nie zatrzymywał się, aby z nimi porozmawiać. Zamiast tego opowiadał jej o dzisiejszym wydarzeniu. Opowiadał jej o każdym możliwym detalu wystroju oraz wiążącymi się z tym tradycjami. Malował w jej głowie obraz tego miejsca.

Opowiedział jej o suficie. Znajdowały się na nim freski przedstawiające historię całego królestwa. Ich autorem był najwybitniejszy malarz, którego zatrudnił pradziadek Lothara, który był ówczesnym królem. Każda scena, która była namalowana dotyczyła największych i najważniejszych wydarzeń w dynastii.

Ściany były pokryte złotymi roślinnymi motywami. Miało to wskazywać na związek człowieka z naturą i czterema żywiołami, którymi potrafili władać najwięksi magowie. Również tutaj znajdowały się dotąd nie otwierane okna, na których widniały kolorowe witraże rzucające piękne i finezyjne kolory do wnętrza Solaris.

Podłoga i kolumny były wykonane z białego marmuru. Był to kamień, z którego słynęło Celiris. Byli największym eksporterem tego materiału budowlanego. Nie mogło go więc zabraknąć w pałacu.

Pod ścianami były poustawiane liczne stoły z najlepszymi i najwybitniejszymi potrawami, którymi mogli częstować się goście. Tylko podczas królewskiego balu mogli oni spróbować tropikalnych owoców, takich jak mango, które były zarezerwowane tylko dla rodziny królewskiej.

 - W tym sezonie najpopularniejszy jest kolor lawendowy i właśnie w nim występuje dzisiaj najwięcej dam. Panowie natomiast mają najmodniejsze garnitury z lampasami z ich herbami rodowymi - skończył tymi słowami swoją opowieść.

 - Czyli tutaj nie pasuję - powiedziała. - Kolor mojej sukni nie jest odpowiedni.

 - Jest idealny. Wyglądasz w niej pięknie. Wyróżniasz się z tłumu i nikt nie może oderwać od ciebie wzroku. Ja również.

CelirisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz