3

174 12 3
                                    

Z pewnym trudem udało im się dostać na wyspę Ryboludzi. Gdy porwała ich woda, Fei została złapana za rękę przez Sanji'ego, który pomógł jej, Luffy'emu i Chopperowi wyjść z niej. Usopp, jak się okazało, dołączył do nich całkiem przypadkowo, łapiąc pas kucharza, który miał ochotę go kopnąć. 

Później sprawy potoczyły się na tyle szybko, że wszyscy wylądowali w pokoju Caime. Podziękowała dziewczynie za suche ubranie, które szybko założyła, by się nie przeziębić. Gdy kapitan się obudził, rozmowa zaczęła być płynniejsza. Fei została przedstawiona, bo wcześniej nikt się tym nie zainteresował. Brunetka uznała, że nie jest to potrzebna informacja, skoro i tak za niedługo zniknie z załogi, a Sanji był zajęty komplementowaniem syreny, która nawet nie zwracała na to uwagi. 

Dopiero po skromnym posiłku, wyszli z akademika i skierowali się ku górze, gdzie chodzili, podziwiając zupełnie inny świat, ukryty głęboko pod wodą. Dziewczyna rozglądała się, chodząc z załogą, która kierowała się wprost do miejsca, gdzie Sanji wręcz chciał umrzeć ze szczęścia. Syreny otaczały nas, śmiejąc się i zadając pytania, chcąc poznać świat na powierzchni. 

Gdy przybyli książęta, załoga się schowała, jednak brunetka siedziała na swoim miejscu, mocząc sobie nogi. Słuchała pytań i nieskładnych odpowiedzi kobiet, które próbowały utrzymać w tajemnicy przypłynięcie Słomianych Kapeluszy. 

Nie zdziwił jej moment, w którym poleciała krew czy oburzenie przyszłych władców. 

- Musimy iść po krew!- krzyknął Chopper, szukając wśród zebranych ryboludzi kogoś, kto zgodzi się na transfuzję.

Z opresji uratowała ich Caime, zapraszając na transport, który przypłynął wprost z pałacu. 

- Fai, wsiadaj!- zawołał Luffy, patrząc na dziewczynę, która zakładała buty.

- Idźcie. Muszę coś załatwić.- powiedziała spokojnie, odwracając się tyłem i spokojnie idąc w drugą stronę.

Kapitan chciał coś jeszcze powiedzieć, ale słowa Choppera go zatrzymały. 

- Nie mamy czasu, musimy się pośpieszyć, Luffy.- zwierzak spojrzał na chłopaka, który zmarszczył brwi i niechętnie kiwnął głową.

Uznał, że Fei i tak nie ma transportu na powierzchnię, więc nie ma jak odejść z wyspy. A co za tym idzie, nawet jeżeli się ukryje, będzie mógł ją znaleźć. Mimo iż zawsze tak postępował, nie pytał członków, czy chcą dołączyć, tylko sam to stwierdzał, miał wrażenie, że tym razem jest trochę inaczej. Ta dziewczyna sprawiała, że chciał mieć na nią oko i być pewny, że nie odejdzie bez jego zgody. 

Patrzył chwilę na postać, która robiła się coraz mniejsza i oddalała się w przeciwnym kierunku, po czym skierował wzrok na Sanjiego, który ledwo oddychał, a mimo wszystko dalej się uśmiechał zadowolony.  

Za to Fei skierowała swoje kroki do miejsca, gdzie była Sunny. Rozejrzała się, ale nie zauważyła Franky'ego, co oznaczało, że jeszcze nie dotarł z bratem swojego mistrza. Poszła jeszcze kawałek dalej i zauważyła potężnego ryboluda, który był szanowany przez wszystkich na tej wyspie.

Podeszła do niego i usiadła obok, nie odzywając się. Poczuła, że mężczyzna się poruszył niespokojnie, odwracając do niej swój zdziwiony wzrok.

- Co tu sprowadza byłego Wiceadmirała?- spytał spokojnie, dalej patrząc na grób nieżyjącej królowej. 

- Zdarzenia pełne niedogodności.- odpowiedziała, uśmiechając się lekko i oddając cześć władczyni.- Luffy jest upartą osobą, która nie słucha swoich rozmówców, a przynajmniej nie ze zrozumieniem.

Między Światami || Monkey D. LuffyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz