13

123 13 2
                                    

Był chaos. Sanji ratował swoją rodzinę, Brook zniszczył najukochańsze zdjęcie Big Mamy. W całym tym zamieszaniu, nikt nie zwrócił uwagi na to, że obok Brulee pojawiła się postać, której już nie powinno być na wyspie.

Kto by się spodziewał, że plan Katakuriego się nie powiedzie? Fei miała nadzieję, że da radę uciec, ale tak nie było. Zaraz po przekroczeniu progu zamku, sama Imperator Mórz ją wyczuła i zabrała, zamykając w książce, by nie mogła uciec.

Chciała ją torturować, tego dziewczyna miała pewność, ale przez zamieszanie, jakie wywołała załoga Słomianych Kapeluszy, odsunęła ją na dalszy plan. Ale jej ludzie postanowili, że jeżeli nie uspokoją wrogów, będzie jedynie gorzej.

Pierwszy zauważył ją Chopper. Jako lekarz, szybko zauważył, że ma na twarzy szramę i to, że najprawdopodobniej nie jadła przez pewien czas. Zaraz po doktorze, to Luffy zauważył dziewczynę, która zniknęła po tym, jak niechcący ją walnął. 

Gdy Nami mu to powiedziała, chciał ją znaleźć, wrócił do lasu, ale nigdzie nie mógł jej znaleźć. Martwił się, że odeszła, ale chyba wolałby, by odeszła, niż została złapana przez załogę Big Mamy.

- Fei!- krzyknął, chcąc ruszyć po swoją ukochaną, ale zatrzymał się, widząc jak przystawiają jej broń do głowy.

- Rusz się, a ona zginie.- zagroziła Brulee, przyciągając ją do siebie. 

Przy niej, brunetka była naprawdę mała. Choć już wcześniej wyglądała na słabą i przestraszoną, to przy kobiecie, która miała ponad trzy metry wzrostu, była jak małe zwierzątko, które było przez nią prześladowane.

- Poddajcie się, a nie stanie się jej krzywda. 

Fei wiedziała, że nie może się to stać. Oni nie mogli się poddać, a ta sytuacja nie powinna mieć miejsca. Luffy nie był osobą, która by coś takiego zrobiła, dlatego zdziwiła się, gdy ten opuścił ręce.

- Nawet się nie waż!- wrzasnęła, nie patrząc na niego.- Jeżeli to zrobisz, nigdy więcej mnie nie zobaczysz, a twoje marzenie i marzenia innych nigdy się nie spełnią!- szarpnęła się, ale za dużo nic to nie dało.

Ostre paznokcie Brulee wbiły się w jej skórę, ale nie przejęła się tym. Miała ważniejsze powody, by się bać, niż krew lub czyjś dotyk. 

"Powiedzieli, że wyślą mnie do Kaido. Chcą, by mnie złamał, a do tego, jeżeli powiedzą to głośno, Luffy się tam skieruje." myślała, czując gule w gardle, która przyprawiała ją o łzy.

Powoli uniosła głowę, wymuszając na sobie uśmiech.

- Nienawidzę cię, ale jeszcze się spotkamy.- została nagle pociągnięta w stronę dużego lustra, gdzie Brulee chciała ją przetransportować do portu.- Tam, gdzie twój brat zostawił po sobie ostatni ślad! Więc, walcz i przypłyń! Będę na ciebie czekać!

To były ostatnie słowa, zanim zniknęła. Wszyscy stali w ciszy przez chwilę, analizując jej słowa i to, czy załoga Słomianych Kapeluszy się poruszy, wznawiając walki. 

- Jeżeli się teraz poddacie, oddamy wam ją. Ale jeżeli nie... Nigdy więcej się nie spotkacie, bo umrzecie tu.- powiedział Perospero, mając nadzieję, że uda się ich złapać.

Jednak Luffy wziął sobie jej słowa do serca. Miała racje, jeżeli się teraz podda, marzenia wszystkich jego przyjaciół poszłyby do kosza. Dlatego też uśmiechnął się szeroko i zaśmiał głośno.

- Słyszeliście ją, prawda?- spytał załogi, która od razu odpowiedziała głośnym krzykiem.- No to, do dzieła!

***

Cisza, chłód i woda. To otaczało Fei od kilku dni. Nie wiedziała ile konkretnie. 

Odkąd trafiła do Kraju Wano, nie widziała słońca, nie czuła wiatru, nie miała pojęcia, która była godzina. Żyła tylko dźwiękami, które dochodziły do jej uszu, przez echo, które odbijało się w jaskini. 

Sypiała na zimnej ziemi, raz dziennie wychodząc z celi, by powiedzieć jedynie, że nie powie im, jaka jest przyszłość. Po tych słowach, Kaido śmiał się, po czym kazał ją wychłostać. 

Mógł ją oddać do Udonu, gdzie mogli by ją złamać ciężką pracą, ale Imperator Mórz chciał mieć ją obok siebie, z jakiegoś powodu. 

- Twój opór jest dobrą rzeczą. Jeżeli się poddasz i powiesz mi, jaka jest przyszłość, chętnie przyjmę cię do swojej załogi.- powiedział raz.

- Ale czy jeżeli ci się poddam, to nie będzie oznaczało, że mój opór jest bezużyteczny?- odpowiedziała praktycznie od razu, 

- Naprawdę wierzysz w to, że taki młokos jak on, będzie w stanie pokonać Big Mamę?

- Skoro pokonał Doflamingo, niszcząc twoją fabrykę SMILE, to ona nie jest dla niego jakoś dużą przeszkodą.- choć nie była to całkowita prawda, to też nie skłamała.

Luffy przeżyje, bo walczył za siebie i swoich przyjaciół. 

Gdy ją torturowali i czuła ból, zagryzała mocno wargi, by nie krzyczeć. Chciała uciec, zniknąć, wrócić do swojego świata, gdzie choć nie było spokojnie w jej życiu, nie musiała przeżywać takiej katorgi. Ale nie mogła, była pod ciągłą obserwacją, przez co nawet na cichy płacz nie mogła sobie pozwolić.

Zanim szła spać, przypominała sobie ciepło zwariowanego chłopaka, który nie chciał jej ani na chwilę opuścić. Chciała wrócić do tamtych chwil, zmienić coś, by nigdy nie wylądowała w rękach Kaido. By mogła z nimi płynąć, mieć spokój w sercu i wiatr we włosach. 

Lubiła tę wolność. Te wszystkie zabawy, kłótnie, przepychanki, które były przyjemne. Głupie rozmowy z Luffy'm, dania Sanjiego, chrapanie Zoro, krzyki Nami, muzyka Brooka, leczenie Choppera, historie Usoppa, opowieści Robin, wynalazki Franky'ego.

Tęskniła za tym, leżąc samotnie w ciemności z bolącym i zakrwawionym ciałem. 

Czasami nachodziła jej pewna myśl do głowy. Luffy miał słabą pamięć, więc mógł o niej zapomnieć. Szczególnie, jeżeli dookoła działo się wiele rzeczy i było wielu wrogów. Czy byłaby zła? Czy czułaby ból w sercu? 

Odwróciła się na poranione plecy i spojrzała na kamienny sufit, zastanawiając się nad tym.

Sama nie wiedziała co do niego czuje. Z pewnością mieli relacje daleką od przyjaźni. Gdy płynęli, nie bała się jego dotyku, ale teraz nie była tego taka pewna. Miała wrażenie, że jej strach przed obcym dotykiem jedynie wzrósł. Nie tylko przez tortury, ale i przez ten przypadek.

Ale czy mogła zakwalifikować te wszystkie ich zbliżenia do miłości? 

"Czym w ogóle jest miłość?" spytała się. "Od tak dawna jej nie czułam, że nie mam pojęcia." pomyślała, wsłuchując się w kapanie wody i powoli zasypiając. 


Między Światami || Monkey D. LuffyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz