Fei nie spodziewała się, że po dotarciu na Dressrose i ona będzie musiała się przebrać. Miała nadzieję, że nikt jej nie rozpozna, bo wszyscy skupili się na Doflamingo, ale załoga uparła się, że skoro i ona schodzi na ląd, to musi założyć coś innego.
Skończyło się na tym, że zmieniła swój strój i założyła okulary przeciwsłoneczne. Westchnęła ciężko, kręcąc głową i myśląc jedynie, że to jest zupełnie bez sensu.
- Ładnie pachnie!- powiedziała trójka chłopaków, czując piękny zapach dochodzący z baru.
Skierowali się tam, chcąc zjeść. Dziewczyna zauważyła, że tuż przed wejściem Zoro zatrzymał się, słysząc stukanie laski. Sama jednak postanowiła nie zatrzymywać się. Wolała, by Admirał nie wyczuł jej, bo doskonale wiedziała, że mężczyzna jest niebezpieczny w tym momencie.
Usiadła obok Luffy'ego, który nie mógł już się doczekać dań, które zamówił. Sama nie była głodna, ale gdy podali talerze, zapach sprawił, że żołądek sam się zacisnął.
Jedli rozmawiając i słuchając różnych plotek. Chociaż ona bardziej zastanawiała się nad tym, co zrobić, by jak najmniej się wplątać w walki. W ogóle się nie obejrzała, gdy Luffy poszedł do miejsca gdzie Admirał Marynarki grał, a Zoro ruszył za swoim mieczem.
Wstała spokojnie, gdy skończyła jeść i wyszła z budynku, mijając kapitana i cyborga, którzy okładali członka załogi Doflamingo.
- Gdzie idziesz?- zawołał za nią Franky.
- Do Koloseum!- odpowiedziała, machając im.- Muszę tam coś załatwić!
- O! Fei!- Luffy wpadł na wspaniały pomysł, podbiegając do niej.- Może ty...
- Nie. Nie zjem Ognio-Ognioowocu.- przerwała mu, doskonale wiedząc o co chce zapytać.
Skoro Franky się nie zgodził, chciałby spróbować ze wszystkimi członkami załogi, którzy dalej nie posiadali mocy danej przez Diabelski Owoc. Co prawda poznali dziewczynę niedawno, ale wiedział, że mogłaby go dobrze wykorzystać. Upewnił się, że Fei już nie próbuje uciec, więc miał nadzieję, że się zgodzi.
Jednak, gdy tego nie zrobiła, nadął policzki, patrząc za dziewczyną, która nawet na sekundę nie stanęła. Czasami naprawdę nie mógł jej zrozumieć. Zazwyczaj ludzie po poznaniu go bliżej, otwierają się na jego urok, ale brunetka była niewzruszona. Jedynie czasami się denerwowała, gdy za bardzo przekraczał jej granice.
Luffy i Franky poszli za nią. Fei nie poczekała na cyborga, gdy ten pilnował, by kapitan nie zapisał się pod swoim prawdziwym imieniem. Dziewczyna wybrała sobie miejsce na widowni, tak by wszystko widzieć. Interesowało ją, jak będzie wyglądać w prawdziwym życiu walka Sabo o Ognio-Ognioowoc.
Powoli Fei uczyła się wszystkiego, co do tej pory widziała jedynie na papierze czy ekranie. Czasami prawdziwa moc Luffy'ego ją przytłaczała, szczególnie gdy używał Królewskiego Haki. Nie mdlała, ale jej ciało zaczynało drżeć ze strachu, choć złość nie była kierowana w jej stronę. Myślała na początku, że nie będzie nic na nią wpływać, bo nie pochodzi z tego świata, jednak myliła się.
Niedługo po tym, jak pierwszy blok miał swój czas na walę, obok niej pojawił się cyborg wraz z żołnierzykiem, który kulturalnie się z nią przywitał. Nie zostali jednak na długo, bo po niecałych dwudziestu minutach Franky wstał i poprosił ją o przypilnowanie kapitana, który miał się nie wydać ze swoją prawdziwą tożsamością.
Dziewczyna jedynie kiwnęła głową i pozwoliła im odejść. W chwilach przerwy, wychodziła, by kupić sobie jakieś przekąski i picie. Czekała cierpliwie na rundę Luffy'ego, który nie szczędził w krzykach czy też pokazywaniu, że jest z gumy. Musiała przyznać, że walka między szatynem a staruszkiem była dość niezwykła. Na trybunach panowała cisza tak, jakby ludzie bali się, że jeżeli wydadzą jakikolwiek dźwięk, zostaną zaatakowani przez dzikie zwierzęta.
CZYTASZ
Między Światami || Monkey D. Luffy
FanfictionGdy dzieje się coś, co zagraża życiu Luffy'ego lub jego przyjaciołom, ona się pojawia. Młody kapitan ma wrażenie, że dziewczyna ich obserwuje, ale nie wie czego od nich chce. Czy cień załogi może zmienić ich życie? Jaką prawdę kryje niska dziewczyn...