Po oczyszczeniu się i pokazaniu Chopperowi rąk, Fei wyszła ze zwierzakiem na pokład w momencie, gdy załoga patrzyła na samotnego obcego pirata, który im groził śmiercią.
Oparła się o barierkę, patrząc spokojnie na sytuację, która odgrywała się przed nią.
'Biedak... Nawet nie wie co go czeka.' zaśmiała się cicho, przez co wzrok nieznajomego zwrócił się w jej stronę.
- T-ty...- zająkał się, będąc przerażony i zaskoczony widokiem dziewczyny.
- Znacie się?- spytał Franky, nie przejmując się za bardzo nieudanym atakiem na statek.
- Widzieliśmy się raz czy dwa o tym, gdy wasz kapitan uciekł z Impel Down. I raz, gdy jeszcze byłam w Marynarce.- powiedziała spokojnie, poprawiając włosy i wzdychając pod nosem.
- C-co ty tu robisz?! Załoga! Ją też zabijemy!- krzyknął, ale odpowiedziała mu jedynie cisza, przez którą powoli zaczął rozumieć, że powinien się odwrócić, by spojrzeć na odpływający statek.
Ten widok zawsze śmieszył Fei, ale gdy przeżywała to w realu, komiczność tej sytuacji była o wiele większa, przez co pozwoliła sobie na cichy śmiech.
Znała ludzi, który nie lubili One Piece i zawsze wykrzywiali się mówiąc, że to głupie, że głównym bohaterem jest gumiany chłopak, podczas gdy wokół niego jest o wiele silniejszych osób. Ale dziewczyna uważała zupełnie inaczej. Właśnie dlatego, że Luffy był z gumy, cała ich historia jest ciekawa i pełna niespodzianek.
Przestała zwracać uwagę na to, co się dzieje na pokładzie, skupiając się na swoich myślach, które napływały kolejnymi falami. Nie była świadoma tego, że jej wzrok zatrzymał się na kapitanie, który również spojrzał na nią.
Od momentu, gdy pojawiła się na statku, miał wrażenie, że wszystko będzie iść dobrze, w drodze po ich marzenia. Nie wiedział dlaczego, ale zawsze się tak czuł, gdy ona była blisko.
- Oi, Fei!- zakrzyknął, kierując się w jej stronę.
Usiadł na poręczy, obok niej, uśmiechając się szeroko. Przez chwilę się nie odzywał, patrząc jedynie na jej niesamowite oczy. Może i miał słabą pamięć, ale doskonale wiedział, że pierwszy raz w życiu widział dwie różne tęczówki.
- Naprawdę jesteś z przyszłości?- spytał, a dziewczyna uniosła wysoko brwi.
- Co?
- No... Skoro chcesz wrócić skąd pochodzisz, ale równocześnie znasz naszą przyszłość... To musi to oznaczać, że jesteś z przyszłości! Chyba, że naprawdę umiesz przewidywać przyszłość.- dwoma palcami wskazującymi dotknął swoich skroni i zmarszczył brwi, jak by próbował sam spojrzeć w przód.
- Och...- mruknęła, przechylając głowę w bok.
Nie mogła raczej powiedzieć, że jest z zupełnie innego świata, gdzie oglądała anime związane z ich historią. Ale równocześnie czuła się źle z myślą, że miałaby ich oszukiwać. Nie wiedząc co powiedzieć, uznała, że jest tylko jedna opcja.
- Można tak powiedzieć... Że jestem z przyszłości.- kiwnęła głową, przymykając powieki.
Poczuła się nagle bardzo zmęczona i miała ochotę iść spać. Jak na początek dnia, wszystko zdawało się prowadzić do kolejnych problemów, z którymi będzie musiała sobie jakoś poradzić. Pierwszą rzeczą, którą musiała zrobić, to oddalić się od załogi, ale przez fakt, że zanurzali się coraz bardziej w głębiny morza, musiała siedzieć i czekać na odpowiedni moment.
Luffy ponownie zawiesił wzrok na Fei, która była pogrążona w myślach. Spojrzał na jej szyje, skąd dochodził przyjemny zapach, który już wcześniej czuł. Pochylił się delikatnie, dotykając nosem skóry dziewczyny i zaciągnął się nim, próbując znaleźć w głowie coś, co pachniało dokładnie tak samo. Może to były kwiaty wiśni? A może inny kwiat?
- Co robisz?!- brunetka podniosła głos, łapiąc się za miejsce, gdzie jeszcze chwilę temu chłopak ją niedyskretnie wąchał.
- Ładnie pachniesz.- powiedział jedynie, zeskakując ze swojego miejsca i podchodząc do burty, by znaleźć jakąś rybę, którą by mogli zjeść.
Fei zrobiła się czerwona na jego słowa. Podniosła lekko koszulkę do nozdrzy, ale nie wyczuła żadnego zapachu, prócz potu.
'Och... On naprawdę jest głupi!' pomyślała, idąc do kuchni, by tam przesiedzieć aż do dotarcia na wyspę Ryboludzi.
****
Dziewczyna nie wiedziała ile siedziała samotnie, wsłuchując się w rozmowy załogi. Wiedziała jedynie, że Luffy, Zoro oraz Sanji wypłynęli w bańkach i zgubili się, oraz to, że Franky zamknął nieproszonego gościa w beczce, by więcej nie uciekał i nie planował swoich podboi na ich statku.
Rozważała wiele scenariuszy, gdyby przez nią zmieniłaby się linia wydarzeń, które były zapisane prze autora. Od tych lżejszych, gdzie po prostu nic się nie stanie i wszystko będzie przebiegało dalej, aż do tych najgorszych, gdzie uniwersum One Piece przestaje istnieć, a ona wraz z nim.
Nawet nie wiedziała dlaczego znalazła się tam. Ostatnie co pamiętała ze swojego świata, to moment w którym się kładła do spania. Gdy ponownie otworzyła oczy znajdowała się w bazie Marynarki wraz z bratem, który już do niej wstąpił. Nie chciał nawet słuchać jej sprzeciwów i ją również wpisał, mówiąc, że pomoże im pokonać wszystkich piratów, którzy zakłócają porządek świata.
Nie zauważyła Franky'ego, który wszedł do pomieszczenia. Dopiero gdy położył przed nią włócznię, drgnęła niespokojnie, podnosząc na cyborga wzrok.
- Zrobiłem najlżejszą, jaką się dało. Nie wyglądasz na niesamowicie silną, więc próbowałem ją dopasować do twoich proporcji.- powiedział, nie czekając aż dziewczyna się odezwie.- Ma kilka funkcji, podobnych do broni Nami. Możesz ją wydłużyć i skrócić, w zależności czego potrzebujesz. Do tego możesz schować też ostrze.- pokazał jej, a ona słuchała w ciszy.
Sama włócznia była naprawdę piękna. Fei mogła przyznać szczerze, że nigdy nie widziała piękniejszej broni zrobionej w tak krótkim czasie. Grot lśnił w świetle lamp, ukazując małe ozdoby. Były to kwiaty wiśni w pełnym rozkwicie, wystawione na wiatr, przez co płatki spadały. Drzewiec był metalowy, ale o wiele cieplejszy niż ostrze. Miał też małe wżłobienia, dzięki którym włócznia nie wyślizgiwała się z rąk. Był też trzewik, który został pominięty w broni, którą dostała od Marynarki.
- Dziękuję, ale...
- Nie myśl o ucieczce.- przerwał jej, po czym się zaśmiał.- Masz wypisane wszystko na twarzy. Nawet jeżeli odejdziesz po cichu, Luffy ruszy za tobą. Gdy coś sobie postanowi, ciężko jest cokolwiek mu wybić z głowy.
- Ach, wiem... Ale mimo wszystko, nie uważam, by to był dobry pomysł, bym pływała razem z wami.- przyznała szczerze, zaczynając bawić się nową bronią.
- Dlaczego?- usiadł na przeciw niej, by wysłuchać jej zmartwień.
- Nie wiem, co się stanie, gdy coś zostanie zmienione. Im bliżej was jestem, tym większe prawdopodobieństwo, że coś się zmieni, a ja przekonam się na własnej, lub nie, skórze co się stanie.- powiedziała, nie patrząc na niego.- Szczególnie, że wszyscy wiemy, że kapitan tego statku raczej nie lubi słuchać nikogo i robi co chce. Jeżeli mu coś powiem, że się nie zgadza, to oleje to i pójdzie dalej.
- Och, myślę, że aż tak źle nie będzie.- uspokoił ją, wyciągając rękę, by ją poklepać po ramieniu, ale przypomniał sobie słowa Choppera i cofnął ją.- Gdy będziemy wszyscy razem, damy radę go powstrzymać...- urwał, słysząc poruszenie na pokładzie.- Pójdę sprawdzić, co się dzieje.
Franky wstał i wyszedł, zostawiając dziewczynę z jedną myślą, która przerażała ją bardziej niż wcześniej.
'Ale wy się będziecie rozdzielać...'
CZYTASZ
Między Światami || Monkey D. Luffy
FanficGdy dzieje się coś, co zagraża życiu Luffy'ego lub jego przyjaciołom, ona się pojawia. Młody kapitan ma wrażenie, że dziewczyna ich obserwuje, ale nie wie czego od nich chce. Czy cień załogi może zmienić ich życie? Jaką prawdę kryje niska dziewczyn...