Arthemis North

323 8 7
                                    


U wybrzeża Szkocji leży mała, zamglona wysepka Arran. Jej oddalenie i odosobnienie sprawia, że ludzie raczej stronią od jej zielonych pastwisk i stromych klifów. Wichry nie przywiewają tu wielu obcych, a morze co dzień śpiewa dla jej mieszkańców wzburzoną pieśń. 

Ten mały zakątek świata stał się azylem, domem dla wielu spragnionych spokoju ludzi. Ludzi pragnących zachować swoje sekrety i tajemnice. Wielu, więc dziwacznych ludzi sprowadzało się na Arran. 

Jednakże największą sensację wzbudzał z pewnością mieszkaniec znad samego brzegu morza - Tristan North. Tych niewielu mieszkańców Arran, nigdy nie było we wspaniałym dworze, ba nigdy nawet go nie widziało, gdyż otoczony był wysokim murem, za którym ciągnął się kilometrowy park ze starych dębów i klonów. Jednakże wydawało się jakby nie miał w sobie życia. 

 Wszyscy z pobliskiej wioski zdawali się mieć świadomość, że szanowny pan North nie życzy sobie towarzystwa. 

Wokół posiadłości działy się dziwne rzeczy. Gdy ktoś postanowił odwiedzić pana Northa, nagle zdawał sobie sprawę, że stoi przed żelazną bramą, ale zupełnie nie wie, dlaczego. 

Pan North rzadko kiedy opuszczał domostwo za wysokim murem. Czasami widziano go w towarzystwie dziecka- młodej dziewczynki o długich kasztanowych włosach, bardzo chudej i jakby zbyt bladej... Ale im więcej lat mijało tym, rzadziej mieszkańcy wioski widywali pannę North. Nikt nie pamiętał kiedy Northowie się sprowadzili. Wiedzieli tylko, że kiedy dziewczynka skończyła jedenaście lat, przestali ją w ogóle widywać poza ogrodzeniem wokół starego dworu. 

Tristanowi Northowi ta sytuacja bardzo odpowiadała. Miał wiele sekretów i nie chciał by obcy ludzie wtrącali się w jego życie. Ponieważ nikt, absolutnie nikt z jego sąsiadów nie mógł się dowiedzieć, że pan North jest najprawdziwszym na świecie czarodziejem. 

Gdyby to się wydało... cały świat czarodziejów byłby w niebezpieczeństwie. Dlatego odosobnienie na wyspie było najlepszym rozwiązaniem, szczególnie, że musiał chronić swój skarb. 

Skarb najważniejszy ze wszystkich. 

Skarb, który właśnie rzucał w niego kolejną serią bibelotów stojących na marmurowym kominku...

Gdy szklany jednorożec z piskiem zaczął wyrywać się z dłoni czternastoletniej dziewczyny, a potem przeleciał przez pokój uderzając go w bark, wyprowadzony z równowagi pan North, powiedział: 

 - Arthemis, przestań zachowywać się jak rozwydrzona małolata, albo obiecuję, że na złość tobie się nie zgodzę. 

 Dziewczyna nazwana Arthemis spuściła oczy i przyglądała się jak figurka jednorożca biega na trzech nogach w poszukiwaniu rogu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

 Dziewczyna nazwana Arthemis spuściła oczy i przyglądała się jak figurka jednorożca biega na trzech nogach w poszukiwaniu rogu. Wzięła wdech: 

 - Tato, chcę iść do szkoły jak wszystkie normalne czarownice! 

 -           Tato, chcę iść do szkoły jak wszystkie normalne czarownice! 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Elita Hogwartu: Następne pokolenie. TOM 1: Lustrzany pokójOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz