- Dostałaś szlaban? – zapytał z niedowierzaniem James. – W weekend? A co z zajęciami? Akurat na siedemnastą?
Arthemis siedziała z kwaśną miną i patrzyła się w ogień.
- To nic. Zajęcia odbędą się tak czy inaczej – powiedział zmartwiony Albus. – Vicious nie może nam dać wszystkim na raz szlabanu.
- Boję się pomyśleć co wymyśli tym razem – powiedziała cicho Rose.
Arthemis wzruszyła ramionami.
- Przecież wiedzieliśmy, że do tego dojdzie... Musieliśmy się z tym liczyć.
- O ile nie ma w Hogwarcie drugiej sali z no nie wiem, trumnami, czy czymś równie makabrycznym, to nie ma się czym przejmować- stwierdził Fred.
Albus palnął się w czoło.
- Ach, ty nie wiesz o rękawiczkach... Arthemis już nie musi się martwić o to. Ma takie specjalne rękawiczki. Obojętnie czego dotknie, będzie bezpieczna.
Arthemis pokiwała głową.
- No, to spoko. Ale to i tak przykre, że znowu trafi ci się jako pierwszej. Jakby nie mógł złapać, Jamesa – powiedział złośliwie i od razu dostał babeczką, którą przed chwilą jadł James w twarz.
- Zajęci się odbędą i Vicious nie może nic na to poradzić – powiedziała stanowczo Arthemis. – Z resztą one się praktycznie prowadzą same...
- Ty też chcesz dostać? – James patrzył na nią zmrużonymi oczami a w ręku podrzucał kolejną babeczkę, którą przed chwilą wyjął z kieszeni.
- Skąd ty je bierzesz?
- Nie myśl o tym – poradziła jej Lily, siadając obok. – On zawsze ma przy sobie coś słodkiego. Jest uzależniony.
James wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- W każdym bądź razie Vicious już przegrał. Nic nie może mi zrobić dopóki mam rękawiczki, a on nie wie, że je mam.
- Hej, a zmieniając temat, musicie odwołać zajęcia za dwa tygodnie – powiedział Lucas.
- Czemu? – zapytała Rose.
- Jest mecz i nie mogą się niczym rozpraszać – powiedział stanowczo. – Mój pech, że połowa drużyny jest zaangażowana w ten Klub. Łącznie ze mną – westchnął.
- Spokojnie – powiedział James słodko. – Będziesz miał nas w następną sobotę tylko dla siebie.
- A żebyś wiedział – mruknął Lucas i wyrwał mu ciastko, które ten akurat podrzucał.
James spojrzał na niego morderczym wzrokiem, ale Luke zdążył już je ugryźć zanim James mu ją odebrał.
- To był błąd – usłyszała cichy śpiew Albus po jej lewej stronie.
- Zapłacisz mi za to – powiedział James i poderwał się na równe nogi.
Luke zaczął przed nim uciekać. Fred ryknął śmiechem. Rose patrzyła na to z niesmakiem, a Lily ze znużeniem kręciła głową, Arthemis usłyszała jej ciche:
- Jak dzieci...
Uśmiechnęła się. W Hogwarcie nie można było się nudzić.
Arthemis nie doczekała się szlabanu cały następny tydzień. I następny. Vicious nic o nim nie mówił, a na lekcjach w ogóle nie zwracał na nią uwagi, co było do niego raczej niepodobne. Było to bardzo niepokojące. Nikt tym razem nie zarzucił jej, że przesadza. Czuli, że Vicious szykuje coś specjalnego.
CZYTASZ
Elita Hogwartu: Następne pokolenie. TOM 1: Lustrzany pokój
Fiksi PenggemarHarry Potter Funfiction. Na motywach serii książek J.K. Rowling "Harry Potter". Arthemis North przybywa do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie w wieku 14 lat. Jest jak każda młoda czarownica... jednak jest również trochę inna. W szkole zaprzy...