Rozdział 26

728 27 14
                                    

- Geniuszem jestem !- Krzyknęłam na całe gardło, a mój głos rozniósł się echem po domu.

- Co drzesz mordę?- Zapytał Lucas, jedząc trzecią paczkę chipsów pod rząd.

Jestem z Ashley i Lucas'em w kuchni i jako jedyni zrezygnowaliśmy z pojechania nad jezioro.

Jeszcze Adrian, ale ten idiota pojechał do biura obiecując, że wróci dwie godziny przed konkursem, aby się przygotować.

- Jedziemy po kota.- Odpowiedziałam wstając i ruszając w stronę wyjścia.

- Co?! Jakiego kota idiotko?!- Krzyknął Lucas rzucając do Ashley paczkę niedojedzonych chipsów.

- Sfinksa. Tak. Jedziemy po Sfinksa!- Krzyknęłam i nim się obejrzałam już siedziałam w aucie.

- Jaka muzyka?- Zapytała Ashley podłączając telefon do auta.

- Może...- Zaczęłam się zastanawiać odpalając auto.- Nie wiem, wymyśl coś.

Po chwili w aucie roznosiła się ulubiona piosenka Ashley.

What they want od Russ.

***

- Jest pani pewna, że kot będzie miał u pani dobre warunki?- Zapytała starsza kobieta, patrząc na mnie spod okrągłych okularów na nosie.

- Oczywiście.- Odpowiedziałam patrząc na małego kota zwiniętego w kuleczkę na rękach Ashley.

- Dobrze, tutaj książeczka zdrowia tego malucha i zalecone badania. Kot zaszczepiony.- Odpowiedziała podając mi książkę.

- Dziękuję bardzo i miłego dnia życzę.- Odpowiedziałam zabierając wszystko co kupiłam.

Wsiadłam do auta a kot znalazł sie na moich kolanach.

Jest szary, ma duże uszy i piękne intensywnie zielone oczy. Pyszczek i łapki są czarne co idealnie pasuje do tego małego kociaka.

- Jak cię nazwiemy maluchu?- Zapytałam drapiąc go za uchem.

Mruknął i potarł noskiem o wewnętrzną stronę mojej dłoni.

Nigdy nie chciałam mieć kota. Wolę psy, bo koty to wielkie atencjusze, co potrzebują wszystkiego. Jednak spontan to moje drugie imię od jakiś trzech godzin, gdy wstałam i stwierdziłam że moje życie decyduje za mnie. A wiadomości i wszystko o czym się dowiaduje w ostatnim czasie, to dla mnie za wiele.

- Może chrupek ?- Zapytał Lucas podnosząc cheetos' a do góry.

Kot jakby zrozumiał siadając na moich kolanach i miałcząc.

- Grubas.- Odpowiedziała Ashley i wystawiła język w stronę kota.

- Może...- Zaczęłam głaszcząc kota.- Elvis. Tak to twoje nowe imię.- Odpowiedziałam odpalając auto.

Elvis miałknął i ułożył się na moich kolanach zamykając intensywnie zielone oczka.

Ciekawe co na to Adrian.

***

Wróciłam do domu, gdy totalnie się nie spodziewając w salonie ujrzałam Olivię, Alice i James'a.

- Mam wiadomość.- Powiedziałam chowając kota za siebie.

- Co jest?- Zapytała Olivia chcąc podejść, ale się odsunęłam nie chcąc nic im zdradzać.

- Ktoś ma uczulenie na sierść?- Zapytałam, a każdy zaprzeczył.

- No to witamy nowego współlokatora, to Elvis.- Powiedziałam pozwalając kotu zejść na ziemię.

"I'll never let you fall in love with me"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz