Z pocałunkiem jak od Diabła
Niesiesz kłamstwa… moja kara.
Gdy cię nie ma jęczę z bólu, a gdy jesteś mam omamy.
Czemu kręci się świat cały wokół pragnień i trosk.
Gdybym wybrać teraz miał, żyć bez Ciebie albo sam.
To nigdy śmierć by mnie dorwać nie mogła, bo tak bym się do ciebie rwał.
Przez steki jak nie tysiące lat.
Jęczą jednak inne Diabły. Stare dzieje lecz jak żywe.
Moje myśli rozdzierają, niszczą piękno wspólnych doznań.
Świat się kończy, Ty zaczynasz.
Ja znów w lament, Ty przy zmysłach.
Nie jesteś dobry dla mnie Skarbie, ale tak cię pragnę, tak pragnę.
Nigdy starań twoich nie doznałem, a kochałem.
Teraz z łuną nadziei cały czas tak myślę sobie, będzie lepiej, czy też gorzej?
Ciężkie znów mnie łapią myśli, ah te Diabły, ah ten Ty.
I w pogoni tak wspólnie razem, Ja za miłością, a Ty nie wiem co tym razem.
Przemierzamy stare, nowe ścieżki.
Może złączą się gdzieś tam kiedyś.
I będziemy niczym ...
CZYTASZ
A gdyby jednak ...
شِعرCzytelnik w tym tomiku peozji znajdzie osobiste emocjonalne przemyślenia, zachowane w nowoczesnej nieoczywistej formie autora.