Biegłaś przy klifie na skraju lasu. Dwa długości ogona w bok znajdowała się porwista rzeka, która była bardzo wzburzona przez ciągle padający deszcz. Gnałaś chcąc znaleść jakieś schronienie przed ulewą i jednocześnie starałaś się nie pośliznąć na wilgotnych liściach, aby nie wpaść do rzeki, w której poziom wody ciągle się podnosił. Wiedziałaś, że jeśli tam wpadniesz to możesz utonąć.
Skupiłaś się na wypatrywaniu jakiegoś drzewa z dziurą, w której byś się zmieściła, lub jakieś nie zalanej jaskini. Gdy nagle usłyszałaś głos jakiegoś kota. Zachamowałaś ostro prawie tracąc równowagę, po czym poruszyłaś uszami. Wtedy głos rozległ się po raz ponowny. Ktoś wołał po pomoc.
Szybko podeszłaś na skraj klubu i popatrzyłaś się w rzekę, bo to właśnie z tamtont pochodził krzyk. Nie minęło wiele czasu za nim dostrzegłaś białego kocura, którego porwała rzeka. Po drugie stronie klifu stało kilka kotów, które nie weszĺt do rzeki, aby ratować pobratymca.
"Pewnie nawet nie umią pływać" - pomyślałaś
Chciałaś odbiec i zapomnieć o tej sprawie, ale jednak coś kazało ci zostać. Nie mogłaś zostawić tego kocura, aby tam zginął. Nie mogłaś patrzeć bezczynnie jak ktoś umiera. Widziałaś podobny obraz jak ginęła twoja matka i nikt jej nie pomógł, więc jednak postanowiłaś uratować nieznajomego.
Skoczyłaś do rzeki. Już po kilku sekundach na cal ciele czułaś zimne macki ochydnej wody. Zanurzyłaś się cała. Przez chwilę nie byłaś nawet w stanie wziąść oddechu albo chociażby wynurzyć się na powierzchnię. Po chwili jednak się ogarnęłaś i poruszłaś stanowczo łapami wraz z ostrym prądem rzeki. Twój pysk w końcu znalazł się nad powierznią wody i mogłaś wziąść głęboki oddech.
W oddali zobaczyłaś biały pysk zanurzający się w wodzie. Nieznajomy nie miał już siły, aby dalej walczyć z wodą. Toną. Spielaś wszystkie mięśnie i podpłynęłaś tak blisko jak tylko się dało, p czym zanurkowałaś w zimną wodę. W uszach ciągle coś ci dudniło, nie byłaś w stanie wyłapać dokładnych dźwięków. Twoje futro było już całe mokre, a ty sama pewnie bardziej przypominałaś rybę niż kota. Pomimo to jakoś udało ci się złapać za kart i wyciągnąć białego kocura.
Trzymałaś pysk wysoko na tyle, aby nieznajomy mógł złapać oddech. Uratowałaś go, ale jak teraz uratujesz siebie? Zaczełaś desperacko rozglądać się za jakąś gałęzią albo klifem, na który dałabyś radę wejść. Kątem oka zobaczyłaś dużego rudego kocura oraz sztyletowego kocura z długim ogonem. Obaj stali na dosyć niskim klifie, przynajmniej na tyle, aby złapać i wyciągnąć was.
Resztkami sił podpłunełaś pod klif. Gdy tylko znalazłaś się w zasięgu kocurów, to jeden chwycił i wyciągną białego kota, którego uratowałaś. Sama chciałaś wejść na klif, ale twoja łapa się poślizgnęła. Gdy byłaś już pewna, że wpadniesz do zimnej wody, to nagle na swoim karku poczułaś czyjeś ostre kły.
Ktoś złapał cię i zaciągną na ziemię. Nie stawiałaś oporu, ponieważ ledwo byłaś w stanie otworzyć oczy. Zobaczyłaś miarowo oddychającego białego kocura. Żył, a ty go ocaliłaś. Zamknęłaś powoli oczy, a ostanie ci usłyszałaś to był rozkaz jakiegoś kocura.
- Lwie Serce biegnij po Nakrapiany Liść! Szypko!
Po tym straciłam przytomność...
Słów 500
CZYTASZ
Wojownicy - preferencje
FantasyMuszę coś wyjaśniać? Postacie -Ognista Gwiazda -Bicz -Tygrysia Gwiazda -Biała Burza -Sol -Jeżynowy Pazur (dostępny od któregoś rozdziału) - Jesionowe Futro (dostępny od któregoś rozdziału ) - Wiewiórczy Lot ( dostępny od któregoś rozdziału) - Wroni...