Nowa postać - Lwi Płomień 🔥

92 4 0
                                    

Kim jesteś? - wojowniczką

Z jakiego klanu pochodzisz? - K. Pioruna

Jak się poznaliście? - Znaliście się od żłobka

Jak się poznaliście one-shot

Pocichu skradałam się w stronę kępy paproci. Byłam pod wiatr, więc mój zapach był niewyczuwalny i całe szczęście, byłam pewna, że jest tam pulchna mysz, która idealnie przyda mi się na dzisiejszą ocenę. Nie jest to ocena na wojownika, ale i tak jest bardzo ważna i nie chcę jej zawalić.

Byłam już wystarczająco blisko. Miałam już skakać na mysz, gdy nagle coś podbiegło do mnie od tyłu. Ktoś zrobił taki chałas, że mysz uciekła i ja nie miałam nawet jak jej dogonić.

Wściekła odwróciłam się. Nie wiem kto tam jest, ale to przez niego straciłam zdobycz! Obiecuję, że nawrzeszczę nawet na mojego mentora jeśli okaże się być to on! Lecz wtedy zobaczyłam Lwią Łapę. Uśmiechał się od ucha do ucha.

"Oj ja mu już żyję ten uśmieszek z twarzy" - pomyślałam w myślach

- Co ty tu robisz?! - wywrzeszczałam powstrzymując się od skoczenia na złotego ucznia

- Jak nie widać, to właśnie cię zobaczyłem [T/I] i do ciebie podbiegłem. - powiedział beztrosko - Robiłaś coś ważnego?

Byłam pewna, że zaraz rzucę się na niego!

- Tak! Właśnie polowałam na moją pierwszą ocenę, a przez ciebie zaraz całą zawalę! - wykrzyczałam dalej zła - Mysz mi przełoszyłeś!

Ten popatrzył na mnie trochę zmieszany.

- Przepraszam, nie myślałem, że polujesz na ocenę [T/I] - przeprosił szczerze

- A czy ty wogule myślisz?! - zapytałam już minimalnie mniej zła - Taka sytułacja, ktoś się skrada, to twoją pierwsza myślą, jest "a podbiegnę sobie do niej, bo skrada się dla zabawy", a nie "dam jej spokój, bo poluje"? - zapytałam ironicznie

- No przepraszam [T/I].  - powtórzył jeszcze raz - Naprawdę nie chciałem nic złego zrobić! Gdybym wiedział, że polujesz, to bym nawet nie podchodził.

Syknełam i odwróciłam się.

- Dobra, wiesz daj mi już spokój. Może uda mi się jeszcze coś upolować. - powiedziałam i oddaliłam się od tego miejsca

Szłam powoli obserwując wszsytko do okoła. Nie chciałam przegapić żadnej potencjalnej zdobyczy. Nagle zobaczyłam, że przy korzeniach Dębu siedzi wiewiórka. Całe szczęście była odwrócona tyłem, dlatego od razu przywarłam do ziemi i zaczełam się do niej skradać.

Znowu byłam bardzo blisko. "Teraz już nikt mi nie przeszkodzi! Zrobię jeszcze tylko jeden krok." Chciałam położyć łapę znowu na ziemi gdy nagle pod moją Łapą złamała się gałązka.

Nie miałam czasu na myślenie, od razu rzuciłam się za wiewiórką, która zaczęła uciekać. Starałam się dogonić jak tylko mogłam, ale przestałam nadążać i wiewiórka była już bardzo blisko drzewa. Miałam już rezygnować, gdy niespodziewanie z krzaków przy drzewie wyskoczył złoty kocur i zagryzł wiewiórkę.

Znowu był to Lwia Łapa!

- Co ty tu robisz? -  zapytałam patrząc jak ten przynosi podemnie zdobycz

- Wiesz postanowiłem, że w ramach przeprosin Pomogę ci zapolować. - powiedział

- Dałabym sobie radę... - zaczełam

- Ta właśnie widziałem. - wtrącił się - Daj sobie pomóc, przecież nikt nie musi o tym wiedzieć.

- Dobra jechać ci będzie. - odparłam niechętnie po dłuższej chwili

Wojownicy - preferencjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz