Od rana był piękny i ciepły letni dzień. Po tym jak wstałaś, to poszłaś na bardzo udane polowanie. Słoneczko świeciło, a ty powoli beż pośpiechu wędrowałaś piękną, zakwieconą łąką. Byłaś pewna, że ten dzień będzie idealny i nic nie może pójść źle. Ale jak zwykle przy takich okazjach bywa musiało coś pójść nie tak, jak powinno. W twoim przypadku zaczęła się burza z piorunami oraz niesamowicie mocno padającym deszczem.
Wściekła i przemoczona biegłaś przed siebie, aby tylko znaleść jakieś schronienie. Przeniegłaś już całą łąkę i nadal nic nie znalazłaś. Wdrapałaś się na głaz nieopodal i z niego dostrzegłaś niedaleko położoną studołę dwunożnych.
"Może ten dzień nie będzie taki zły?" - pomyślałaś
Zeskoczyłaś z głazu i pobiegłaś w stronę czerwonej studoły. Całkiem szybko znalazłaś się przy głównym wejściu po budynku. Całe szczęście, że olbrzymie drzwi były lekko uchylone. Bezproblemowo dostałaś się do środka.
Zmęczona marzyłaś tylko o tym, aby położyć się na jedynym z miękkich stosów złotego siana, wylizać mokre futerko i zasnąć. Tak jak pomyślałaś, podeszłaś pod jeden z stosów i na niego wskoczyłaś. Ziewnełaś głęboko i zwinełaś się w ciasny kłębek. Już miałaś zacząć myć mokre i zimne futerko gdy nagle usłyszałaś czyjś głos.
- Kim jesteś? - ktoś zapytał
Ty poderwałaś się natychmiast i zjeżyłaś futro oraz wysunęłaś pazury. Rozglądałaś się nerwowo szukając nieznajomego.
- Kim jesteś i gdzie się ukrywasz?! - wykrzyczałaś
- Praktycznie o to samo pytałem się ciebie. - odpowiedział ktoś spokojnie
Nagle przed tobą usiadł kocur. Był to przysadzisty, długowłosy, nakrapiany, biały, brązowo-szylkretowy kocur w brązowe, czarne i rude łaty. Ma szeroką głowę, wąski pysk, puszysty, brązowo-biały ogon z kępką futra na końcu i długi, gładki grzbiet. Ma jasnożółte oczy, duże, szeroko rozstawione uszy, zakończone pędzelkami. Posiada schludne, delikatne futro i nienaturalną ilość futra wokół szyi.
Ty cała się jeżyłaś. Za to nieznajomy spokojnie owiną ogon dookoła ogona i popatrzył miło na ciebie.
- Spokojnie nie zamierzam ci nic zrobić. - odparł spokojnie - Nazywam się Sol, a jestem tu z tego samego powodu co ty. Poprostu zchroniłem się przed burzą.
Poczułam dziwne zaufanie do tego kota. Rozmawiał ze mną jagby z dawnym przyjacielem lub znajomym. Wogule nie okazywał strachu i odpowiadał na pytania. Odruchowo przestałam się jeżyć i schowałam pazury, ale jednak z tyły głowy miałam ciągle myśl, że jedkan Sol może mi coś zrobić. Z tego powodu nie zbliżałam się zbytnio.
- Ja jestem [T/I] - odparłaś oschło - Mieszkasz gdzieś w pobliżu? - zapytałam chcąc dowiedzieć się jak najwięcej o Solu
- Nie jestem samotnikiem i poprostu przechodziłem obok tego miejsca. - odpowiedział miło - Ty chyba też jesteś samotniczką. Nosisz na sobie wiele różnych zapachów.
- Tak jestem samotniczką. - odparłaś niepewnie - A coś w tym złego?
- Nie nic, wręcz przeciwnie. Jako samotniczka jesteś wolna i niezależna, nie musisz walczyć w czyichś wojnach oraz chodzisz tam gdzie chcesz. Masz napewno duże doświadczenie i wiele zdolności, których nauczyłaś się od innych kotów. - kocur mówił komplementy w moją stronę - Bycie samotnikiem to nic złego, to przywilej.
- Dziękuję... - odparłaś trochę skrępowana - O ile ci to pasuje, to ja będę szła spać, jestem zmęczona. - powiedziałaś chcą pozbyć się Solą
- Jeśli chcesz to przed snem zapoluj, a jak nie to dobranoc. - miałkną i oddalił się
Ty znowu zwinełaś się w kłębek i zasnełaś nawet nie mając futra.
Słów 530
CZYTASZ
Wojownicy - preferencje
FantasíaMuszę coś wyjaśniać? Postacie -Ognista Gwiazda -Bicz -Tygrysia Gwiazda -Biała Burza -Sol -Jeżynowy Pazur (dostępny od któregoś rozdziału) - Jesionowe Futro (dostępny od któregoś rozdziału ) - Wiewiórczy Lot ( dostępny od któregoś rozdziału) - Wroni...