Próbuję uśmiechnąć się do Maddie, która siedzi obok mnie, ale dzisiaj nie mam powodów do radości. Moja przyjaciółka przygląda mi się współczująco, a ja udaję, że wszystko jest w porządku. To dzisiaj mam poznać mężczyznę, z którym spędzę całe moje życie. Nie mam pojęcia, na kogo wypadnie, ale i tak mój los będzie przesądzony. Każdy Syn Mafii nie ma serca. Już dawno porzuciłam marzenia o idealnym mężu, gromadce dzieci i szczęśliwym życiu. Niestety, ale to były tylko marzenia. Porzuciłam nadzieję, na księcia z bajki, takiego, którego w wieku pięciu lat oglądałam w każdej, kolejnej produkcji Barbie.
W moim świecie nie ma litości, ani szczerej miłości. Jest tylko zniszczenie, śmierć i niebezpieczeństwo, z którym przychodzi mi się mierzyć od dwudziestu dwóch lat. Co prawda jestem jedynie kobietą, więc moje obowiązki ograniczają się do siedzenia w bogatej, chronionej willi oraz zaspokajaniu potrzeb mojego przyszłego męża. Z czasem opieka nad dziećmi, które będą musiały przechodzić przez to samo piekło, co ja. Nigdy nie zaznam szczęśliwego życia. Musiałam w końcu się z tym pogodzić. Do dnia dzisiejszego usilnie to wypierałam, ale pora spojrzeć prawdziwe w oczy.
— Nie trać nadziei, Ivy. Może trafi się ktoś w porządku. – Maddie próbuje mnie pocieszyć. Uśmiecham się do niej delikatnie i kolejny raz, zazdroszczę jej życia. Ona nie nosi nazwiska, które budzi strach w Chicago. Maddie nie musi wyjść za mężczyznę, którego nawet nie zna i nie kocha. Ma coś, czego ja nie mam, nigdy nie miałam. Ma wybór. Może żyć tak, jak chce. Ja muszę żyć tak, jak każą mi żyć i to zdecydowanie nie jest w porządku. Bycie Córką Mafii nie jest ok.
— Mało wiesz o moim świecie, Maddie. Tutaj nie ma nadziei. Tutaj nie ma szczęścia. W momencie, gdy złożę ślubną przysięgę, podpiszę pakt z Diabłem, z którym będę musiała żyć. Nie mam pojęcia, na kogo trafię. Wiem jednak, że w moim świecie, nie ma kogoś „w porządku". Ci wszyscy ludzie, cukiereczku, są pozbawieni jakichkolwiek uczuć, a odbieranie życia innym stoi na porządku dziennym. Nie ma tu szans na szczęście. Nigdy nie było.
— Zawsze byłaś pesymistką. Nie trać jednak nadziei. Może trafisz na kogoś, kto nie jest na wysokim szczeblu w świecie mafii. Może trafisz na kogoś, kogo pokochasz. – Wzrusza obojętnie ramionami, a ja sięgam po butelkę czerwonego wina, która leży na stole i biorę solidny łyk alkoholu. Prycham na jej słowa. Chcę być taką optymistką, jaką jest Maddie, ale w moim świecie, jest to nierealne.
— Dobrze wiesz, jakie miejsce zajmują kobiety w moim świecie. – Zaciskam wargi w równą linię i przejeżdżam językiem po podniebieniu. Narasta we mnie gniew. Nigdy nie pogodzę się z moim losem. Jest to niemożliwe. Od kilku lat miałam świadomość, że nadejdzie dzień, kiedy zostanę wybrana przez mężczyznę. Nie spodziewałam się jednak, że tak szybko. Mam w końcu dopiero dwadzieścia dwa lata i gówno wiem o życiu, a co dopiero o życiu u boku istnego Diabła.
— Wiem też dobrze, że czasami zdarza się coś wyjątkowego, niespodziewanego i pełnego szczęścia. Może akurat twój los, okaże się być czymś cudnym i naprawdę będzie tobie dobrze. Pamiętaj, że zawsze możemy uciec i już nigdy nie wracać do tego miasta. – Wiem, że mówi szczerze. Maddie zrobiłaby dla mnie wszystko, abym tylko była szczęśliwa. Niestety. Nie mogła.
— Dobrze wiesz, że ucieczka nic nie da. Znajdą mnie nawet na drugim końcu świata. Jestem córką mafii i to nie byle jakiej. Jestem Ivy Taylor. Moje imię i nazwisko jest cholernie niebezpieczne, ale również naraża mnie na coś, na co nie jestem gotowa.
— Moim zdaniem, powinnaś być dobrej myśli.
— Już dawno porzuciłam nadzieję, ale dzięki za próbę postawienia mnie na duchu.
— Jeszcze nie wiesz, na kogo wypadnie. Może to będzie ktoś, komu naprawdę będzie zależeć. Ktoś, kto po–ko–cha cię całym sobą i będzie dbać o ciebie, jak o cenny skarb. Moja matka zawsze powtarza, że należy mieć nadzieję, do samego końca.
— A moja, że mam się podporządkować mężczyźnie, z którym spędzę całe życie, żeby przeżyć bez siniaków. Moje życie jest skazane na porażkę. A nadzieja? Mogłaby mnie tylko dobić. Mniejsza z tym, skupmy się na wypiciu tego wina. Za kilka godzin poznam tego jedynego. – Ostatnie słowa wypełnione są ironią.
— Zobaczysz, że mam rację. Zawsze ją mam. – Uśmiecha się delikatnie.
— Nie w tym przypadku, Maddie.
Piję kolejny łyk wina, zastanawiając się nad słowami mojej jedynej przyjaciółki. Sama nie wiem, czy powinnam wierzyć w to, co mówi. Nie wiem, czy robić sobie nadzieję. Już w końcu pogodziłam się z tym, co na mnie czeka. Mam cholerną ochotę uciec, jak najdalej się tylko da. Wiem, że to na marne. Mój ojciec i tak mnie znajdzie, założę się, że wraz z moim przyszłym mężem. Najgorsze jest to, że sama nie wiem, kim tak naprawdę jest i czym się zajmuje. Nie mam pojęcia, czy ma w sobie, chociaż odrobine człowieczeństwa. Nic nie wiem. Tyle pytań, a zero odpowiedzi. Jedyne, co mi pozostaje to czekanie na godzinę, w której dowiem się, kim on jest.
CZYTASZ
WILLIAM ✅
Romance!+18! „Wiem jedno. Pragnę jej, jak ludzie pragną wody na pustyni. Pragnę jej, jak nocne niebo pragnie gwiazd. Pragnę jej, jak lato pragnie słońca. Pragnę jej, jak łąka pragnie kwiatów. Mimo, że jesteśmy tak różni, jak słońce i księżyc. Jak dobro i z...