XV.

15.8K 397 36
                                    

W I L L I A M

Jestem dupkiem. Ivy w stu procentach ma rację. Nie zamierzam zaprzeczać. Spędziłem noc pełną orgazmów z kobietą moich marzeń, a potem kazałem jej wypierdalać z mojego pokoju. Czuję się, jak największy kretyn chodzący po Ziemi. Kto wie, może właśnie tym jestem? Wyrzucam sobie w myślach. 

Najbardziej dobija mnie chyba fakt, że był to najlepszy seks w moim życiu, a nie ukrywajmy, mam spore doświadczenie na tej płaszczyźnie. Chcę odnaleźć odpowiedź, na nurtujące mnie pytanie. Czemu potraktowałem ją tak okrutnie? Ale odpowiedź, jak na złość nie przychodzi.

Gdy przymykam oczy, widzę jej zalaną łzami twarz i jestem na siebie wściekły. Kurwa. W ostatnich dniach była naprawdę pełna życia, a ja odebrałem to za sprawą jednego, pierdolonego wybryku. Odebrałem uśmiech, który od kilku dni cały czas był na jej twarzy. Jak bardzo mnie teraz nienawidzi? Jaką cenę przyjdzie mi za to zapłacić?

– Jesteś jebanym idiotą. – Mówię do siebie, kręcąc się niecierpliwie na łóżku. Dochodzi już południa, a ja nie mam ochoty wstawać z łóżka i stanąć przed Ivy. Miałabym tak po prostu ją przeprosić za bycie chamem i prostakiem? W przypadku innych kobiet, jestem pewien, że misja okazałaby się sukcesem. W przypadku tej upierdliwej blondynki, wiem, że to nie będzie takie proste.

Przypominam sobie wczorajszą noc, krok po kroku. Czuję, jak pod bokserkami mój kutas zaczyna się naprężać. Muszę sobie ulżyć. Wstaję na równe nogi i zrzucam z siebie bokserki, zauważając majtki Ivy, które zostawiła u mnie. Przyglądam się im z zaciekawieniem, a następnie chwytam koronkowy materiał w prawą dłoń.

Kładę się z powrotem na łóżko, miętoląc w dłoni majtki Ivy. Przypominam sobie, jak bardzo była wilgotna i chętna na mojego kutasa. Widzą, jak wbijałem się w nią raz za razem, robiąc to coraz mocniej. Chwytam za swojego fiuta i zaczynam poruszać nim w górę i dół.

Niewiele myśląc, przykładam jej majtki do nosa i zaciągam się znajomym zapachem jej mokrej, rozgrzanej cipki, która nocą szczytowała na moim fiucie. Przypominam sobie jej słodki smak, oblizując wargi, mając nadzieję, że wciąż na nich pozostał. Niestety. Pozostaje mi tylko wyobraźnia.

Wtedy przypominam sobie, jak rzuciła we mnie butelką pierdolonego whisky, a mój fiut boleśnie zaczyna drgać. Wyglądała wtedy cholernie seksownie. Miałem ochotę wejść do jej pokoju i ponownie zerżnąć jej cipkę, do momentu, aż zacznie krzyczeć z rozkoszy.

Sperma ląduje na moim brzuchu, gdy osiągam spełnienie, wciąż sztachając się jej bielizną. To chore. Ale nigdy, żadne inna kobieta nie działała na mnie tak, jak robi to Ivy. Mam ochotę błagać ją na kolanach o to, aby wybaczyła mój wybuch, tylko po to, by znowu zanurzyć się w jej ociekającej sokami cipce.

Oddycham nierównie, odkładając jej majtki tuż obok swojej głowy. Wykonuję jeszcze kilka ruchów dłonią, trzymając fiuta. Ulżyło mi tylko trochę, wciąż mam na nią ochotę. Wiem jednak, że aby do tego doszło, muszę się postarać i nie spieprzyć tej sprawy po całości.

Kurwa. Pieprzona. Mać. Na chuj zostawała na noc? Czemu jej na to w ogóle pozwoliłem? Szczerze, nie pamiętam, kiedy w ogóle zasnęliśmy. Jestem zły, bo Ivy dostrzegła strach w moich oczach, a ja nie mogę sobie na to pozwolić. Nie mogę pokazać słabości, bo każdy może ją wykorzystać na moją niekorzyść. Przypominam sobie koszmar. Tamta sytuacja, powracająca co noc, zdecydowanie utrudnia mi życie.

I tak spałem więcej, niż zazwyczaj. Czyżby Ivy w pewien sposób działała na mnie kojąco? A może to sprawka kilku dobrych orgazmów pod rząd? Mam już jednak za sobą wiele nocy wypełnionych seksem, ale teraz było jakoś inaczej. Było mi o wiele przyjemniej.

WILLIAM ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz