꧁𝟡꧂

218 11 3
                                    


(Do spr. bł.)

Udałem się na górę licząc, że nie zastanę smoka i wadery w jakiejś dwuznacznej sytuacji bądź pozycji. Na początku zapukałem do drzwi, ale nikt nie odpowiedział więc powoli wszedłem do swojego pokoju. Ku zdziwieniu w łóżku leżał tylko ciągle pogrążony we śnie Diablo. Po cichu udałem się w stronę biurka. Przysiadłem na krześle i zacząłem notować mój sen, który nie dawał mi spokoju. Strasznie dobrze go zapamiętałem i wolałem go zapisać na w razie co. Starałem się opisać wszystko szczegółowo co zajęło dłuższą chwilę.

- Co ty powieść piszesz? - Spytał zaspanym głosem.

Odkleiłem się od notesu i spojrzałem na smoczego przyjaciela. Był on widocznie zaspany, zmęczony i trochę pogryziony na szyi. Rita nieźle się do niego przyssała.

- Sen. Czuję się tak jakbym rozgryzł tajniki śmierci... - Powiedziałem jeszcze trochę pogrążony w tej myśli. Pokręciłem jednak głową czując, że to jednak wina alkoholu. - ...albo po prostu miałem niezły zjazd po whisky ojca. - Dodałem odkładając zeszyt do szuflady dębowego biurka.

- Mocne. - Przyznał, a następnie sięgnął po energetyka stojącego na biurku przy łóżku.

- I co, było warto? - Założyłem ręce na piersi widząc kolejną malinkę na jego klacie. - Pierwsza randka i już seks?

- Ta...powiedzmy. - Położył się na plecy jednak mówił to niepewnie. Sprawiał wrażenie ponurego. - Zostawiła mnie... - Przekręcił się na bok. - Nie chce o tym gadać.

- Mówiłem, że Rita to nie ta liga? - Zapytałem sarkastycznie. Przecież ostrzegałem, że to nie dziewczyna dla niego.

- I co to miało kurwa znaczyć? - Podniósł się i spojrzał na mnie oburzony. - Mogłeś od razu powiedzieć "Ej laska wykorzystuje facetów." albo "Ona jest uwodzicielką uważaj". Cokolwiek! - Uniósł się.

- Myślałeś, że dlaczego się z nią nie trzymam? - Zmarszczyłem brwi przyjmując również ofensywną postawę. - Pisałem ci wiele razy o tym, że uciąłem z nią kontakt kiedy doszły mnie słuchy o jej umiejętności do uwodzenia.

- Nigdy nie powiedziałeś, że wykorzystuje facetów. To zmienia kurwa całą postać rzeczy, wiesz?! - Stanął nade mną w samych bokserkach nastroszony podnosząc już coraz mocniej głos..

- Kurwa, a my nie zrobiliśmy tego z tamtymi dziewczynami?! - Również się uniosłem. - Pieprzyliśmy się kurwa z całą szóstką i jakoś nie płakałeś.

- Bo budziliśmy się razem z nimi. Robiliśmy to dla wspólnej przyjemności co jednak jest różnicą. - Patrzył ciągle na mnie wściekły.

- Aha, czyli jak laska się z tobą pieprzy to już jest źle, ale jak ty pieprzysz ją to jest spoko? - Zapytałem nie rozumiejąc o co mu chodzi.

- Nie cymbale. Różnica jest taka, że wtedy każdy z nas czerpał przyjemność. Tym razem tak nie było. - Jego warga zadrżała.

Po tych słowach zapadła cisza. Diablo przez chwilę patrzył mi w oczy z widocznym bólem. Niestety zaraz spojrzał w bok i złapał się za włosy jedną ręką co dało mi znać, że ewidentnie coś jest nie tak.

- Co to ma znaczyć? - Spytałem już spokojniej, ale i podejrzliwie. - Diablo?

Przyjaciel przez chwilę błądził wzrokiem po kątach pokoju aż w końcu zagryzł wargę i usiadł spokojnie na łóżku.

- Słuchaj...nie mam instynktu jak ty. Nie wyczułem tego od razu. Czułem się kurwa omotany. - Mówił szybko. - To było...

Przysiadłem obok niego i złapałem za podbródek. Skierowałem jego głowę w swoim kierunku i spojrzałem uważnie w błękitne tęczówki.

AzylOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz