Rozdział 9

520 29 2
                                    

Budzik zadzwonił z zadziwiająca siłą. Katsuki nie wiele myśląc uderzył w niego z całych sił jaki miał. Ku jego zaskoczeniu zegarek wcale się nie rozleciał jak to zwykle bywało. Po prostu się uciszył i przewrócił. Usiadł w pozycji siedzącej, a przed oczami stanęły mu mroczki. Zamrugał kilkakrotnie wycieńczony bardziej niż zwykle. Było mu zimno, słabo i ssało go w żołądku. Był zwyczajni głodny. Zrzucił z siebie kołdrę po czym wstał. Zachwiał się czując, że zaraz wstrząsnął nim konfulsję. Nie wiele myśląc z powrotem opadł na poduszki. Odpychał głęboko. Miał dzisiaj lekcje? Miał. Więc nie mógł pozwolić sobie na to żeby to jak się czuje wpłynęło w jakiś sposób na jego edukację. W końcu miał być najlepszy. Musiał być. Dał rodziców, dla innych, a przede wszystkim dla siebie. Musiał udowodnić sobie, że nie jest do niczego nie nadającym się śmieciem. Wstał po czym nie niepewnie zrobił pierwszy krok. Za każdą próbą było coraz lepiej, a za dziesiątym podejściem mógł już normalnie chodzić. Uśmiechnął się zadowolony. Spojrzał która była godzina. Miał jeszcze z godzinę. Wyszedł więc do łazienki z planem umycia i przebrania się. Nikogo nie było na korytarzu chociaż wszyscy powinni się już szykować do wyjścia. Zignorował to. Korzystając z faktu, że łazienka jest wolna szybko do niej wszedł i się zamknął od środka. Zdjął z siebie u ramię w którym poszedł spać i odkręcił kurek z ciepłą wodą od prysznica. Czekając mimowolnie spojrzał na swoje nogi. Czerwone pręgi zdobiły jego kostki. Patrząc na to zupełnie nic nie czuł. Tylko zobojętnienie. Czy to było normalne? Nie wiedział bo to był pierwszy raz kiedy to zrobił. Ja się przynajmniej samo nie okaleczam. Kiedy te słowa znów pojawiły się w jego pamięci zacisnął pięści. Tylko do czas, dopowiedział w myślach. Zmusił się żeby przerwać swoję przemyślenia i wszedł pod strumień wody. Przeszedł go nie przyjemny dreszcz. Przed oczami stanął mu obraz uśmiechniętej Eri cieszącej się na jego widok. Coś ścisnęło go w środku. Obraz przed oczami zaczął się rozmazywać. Jego oddechy stały się płytsze i wystarczały na mniej. Nogi się pod nim ugięły. Czy ona również go znienawidzi? Czy ona również będzie czuć do niego wstręt? Czy ona również się od niego odwróci? Objął się rękami lekko się trzęsąc. Przymknął oczy po czym wziął głęboki wdech. Postarał się zebrać w sobie żeby wstać. Udało się. Zakręcił wodę po czym wyszedł z pod prysznica. Chwycił ręcznik i zaczął się wycierać. Przebrał się w mundurek i pozbierał swoje rzeczy. Zaniósł wszystko z powrotem do pokoju i zszedł na dół w stu procentach pewien, że na dole spotka ,, przyjaciół" z klasy. Nie nawiedził bezsilności. Bezsilność pokazywała jak ktoś jest słabym człowiekiem. On był najsłabszy że wszystkich. Czuł się najgorszym. Więc żeby tego po nim nie poznano tego co czuje pozorował się na najlepszego. I z czasem naprawdę w to uwierzył. Otoczenie w którym się znajdował tylko utwierdzało go w tym pięknym kłamstwie. W pokoju dziennym siedzieli  Uraraka, Kirishima, Aoyama oraz Deku siedzący na kolanach Icy-hota. Obejmowali się i co kilka chwil łączyli swoje usta w krótkim, delikatnym pocałunku. Dopiero po kilku chwilach dostrzegł przyglądającą się temu Eri. Miała na sobie pomarańczowe ogrodniczki, niebieski podkoszulek i słomiany kapelusz. Wyglądała wspaniale. Bakugo zaświerzbiła ręką. Chciał ją narysować. Nie zamierzał się jednak zdradzać z swoim zamiłowaniem do rysunku. Prędzej przyznałby się przed kamerą, że jest gejem niż zrobił coś takiego. W końcu rysowanie to nie było coś co by pasowało do pozy którą  przybrał. Powoli zaczęli sobie zdawać sprawę z jego obecności. Uśmiechy zaczęły powoli znikać i pojawiała się pogardą jego osobą. Jedynie Eri się ucieszyła.

- Baku-chan! - Wykrzyknęła ucieszona i pobiegła w jego stronę.

Przytuliła się do niego nogi i zadarła głowę do góry. Jej uśmiech był wspaniały. Kąciki ust blondyna drgnęły lekko kiedy jej kapelusz spadł na podłogę. Zaskoczona dotknęła głowy po czym się odsunęła żeby go podnieść i z powrotem założyć. Kiedy już to zrobiła i chciała z powrotem do niego przylec Uraraka chwyciła ją delikatnie za rączkę i przyciągnęła do siebie. Chociaż się do niej uśmiechała to było w tym coś wymuszonego.

- Eri-chan pamiętasz? Nie możesz się zbliżać do Bakugo-kun. To niebezpieczne. - Przypomniała jej, a czerwonooki poczuł jak serce mu przyśpiesza.

- A dlaczego? - Przekrzywia lekko głowę patrząc jej w oczy. Zazwyczaj taki gest powodował zmieszanie u rozmówcy i przechylenie szali zwycięstwa na swoją stronę jednak nie tym razem.

- Dlatego, że jest niebezpieczny. Pamiętasz, prawda? - Odezwał się Kirishima i spojrzał wyzywająco na Kacchana. Ten nie zareagował czując narastającą pustkę w środku. - Co nie Bakugo?

Spojrzał na niego zaskoczony. To był pierwszy raz kiedy odezwał się do niego po nazwisku. Zobojętnienie jednak zwyciężyło to uczucie i po chwili znów był niezmąconą oazą spokoju. Chłopaka to najwyraźniej zirytowało bo podszedł do niego znów posyłając wyzywające spojrzenie. Drugi znów to zignorował. Dwukolorowy odchrząknął żeby przypomnieć przyjacielowi o obecności dziecka. Podziałało. Chłopak się odsunął i wrócił na swoje miejsce. Deku patrzył chwilę na swojego ,, przyjaciela " aż w końcu znów wbił się w usta swojego chłopaka. Patrzył przy tym kątem na blondyna. Dominująca złośliwość w jego spojrzeniu była nie do wytrzymania. Chłopak zacisnął pięści po czym odwrócił się na pięcie i z powrotem poszedł do swojego pokoju. Za trzydzieści minut były lekcje. Postąpił nierozsądnie. Nie powinien dać się tak sprowokować. W ten sposób pewnie się spóźni. No chyba, że... Otworzył drzwi do balkonu. Wyszedł i je za sobą zamknął. Spojrzał w dół obserwując czy nikt się nie zbliża. Nikt nie nadchodził. Zeskoczył uważając żeby nikt go nie usłyszał. Odbił się od śmietnika jednak czując pulsujący ból w kostkach stracił równowagę i upadł. Niechcący zrobił przewrót. Kiedy został już w pozycji siedzącej zaczął rozmasować delikatnie głowę w obolałym miejscu. Podniósł się szybko i zachwiał lekko. Otrzepał pospiesznie mundurek i nie zważając na ból zaczął biec w kierunku szkoły.

**************************************

Siedział na matematyce coraz bardziej żeby chociaż przespał większość weekendu. Usłyszał głośny huk przy swoim uchu. Wyprostował się gwałtownie nieco zaskoczony. Nauczyciel stała nad nim z linijką w ręce. Czyli była to jedna z tych lekcji na których postanowił coś zrobić. Bardzo ciekawe.

- Bakugo może łaskawie powtórzysz to co mówiłem? - Zapytał lekko zdenerwowany. Szybko jednak surowy ton jego głosu uleciał kiedy spojrzał na twarz blondyna. - Wszystko w porządku? Jesteś strasznie blady.

To była prawda. Katsuki nie wiedział co to spowodowało. Czyżby szok po upadku? To było jedyne racjonalne wyjaśnienie.

- Wszystko w najlepszym porządku. - Zdołał wywarczeć podnosząc głowę.

Mroczki znów zasłoniły mu pole widzenia. W głowie zaczęło się kręcić. Odruchowo zasłonił dłońmi uszy kiedy rozległ się w nich dziwny świst. Zbierało mu się na wymioty. Nauczyciel zapytał go o coś zaniepokojony. Nie dosłyszał tego jednak opadając głową na ławkę. Na granicy świadomości zdołał wychwycić jak w głazie podnosi się nerwowy gwar.

**************************************

Obudził się u Recover girl leżąc na łóżku. Do ręki miał podłączona rurkę która importowała kroplówkę do jego organizmu. Czuł się lepiej. Ssanie w żołądku ustało. Usłyszał czyjeś głosy. Zamknął oczy i starał się wyrównać oddech. W domu często udawał, że śpi kiedy ojciec wracał z ,, pracy" więc wychodziło mu niemal idealnie.

- Jesteś pewna? - Ten piskliwy głos był zbyt charakterystyczny żeby można było go pomylić. Dyrektor był wyraźnie czymś zmartwiony.

- Tak. - Starsza pani też mówiła z jakimś ciężarem.

- Ale dlaczego był w takim stopniu niedożywiony? To wygląda tak jakby sam się głodził.

- Nie wiem. Trzeba będzie z nim porozmawiać. Mam nadzieję, że nie będzie miał kłopotów.

- Oczywiście, że nie. - Zgodził się z nią. - Musimy tylko poinformować i porozmawiać z jego rodzicami. Może oni rzuca na to jakieś światło. Zaproponujemy też pomoc psychologa jednak nie sądzę żeby to było konieczne.

Blondyn mimowolnie otworzył lekko oczy. Rozmowa z jego rodzicami? nie, nie, nie. Tylko nie to.

**************************************

Nie chciało mi się ostatnio tu pisać bo w ostatnim rozdziale było mało wyświetleń, ale dzięki @Kitelk znów mi się zachciało. Dziękuję. Ostatnio przyprawił*ś mnie o zawał kiedy zobaczyłam jaki spam na koncie mi zrobił*ś. Jestem wdzięczna.

Gwiazdka ?

Komentarz ?

Jeden krok || Depressed Bakugo x Todoroki ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz