Rozdział 13

480 26 2
                                    

Mierzyli się chwilę wzrokiem. Katsuki wyraźnie panikował. Nie spodziewał się, że ktoś będzie w akademiku. Inaczej na pewno zakluczył by drzwi od środka. Jak mógł być tak nie rozważny? Tak głupi? Jak mógł... Nawet tego dobrze nie potrafił zrobić. Nie nadawał się. Był do niczego. Jakim cudem w ogóle zdołał się dostać do tak prestiżowej szkoły? W tym czasie kiedy on był blisko ataku paniki Eri podeszła w jego stronę starając się uśmiechnąć co nie wychodziło jej najlepiej.

- Spokojnie. - Szepnęła, a to od razu skojarzyło mu się z Aizawą. Nie raz słyszał jak mówił tak do niej. Mimowolnie skierował na nią wzrok. - Wszystko będzie dobrze. Zaufaj mi.

Dotknęła jego ręki swoimi opuszkami palców. Nagle jego oddech zaczął się wyrównywać, a serce zwalniało. Z sekundy na sekundę pozbywał się z siebie tej paniki która go ogarnęła.

- Co się stało? - Zapytała nie mogąc odwrócić wzroku od bandaży. Najpewniej przypominały jej czasy jeszcze sprzed ratunku przez bohaterów.

- Nic. Naprawdę nic. - Już całkowicie nad sobą panował. Nie dało się wyczytać z jego ciała, że kłamał, a przecież to robił. Czasami zaskakiwał sam siebie. - Musisz mi tylko obiecać, że nikomu nie powiesz.

Pokiwała głową na znak zrozumienia. Ufał jej i wierzył więc widząc to odetchnął z ulgą. Uśmiechnął się do niej co ona w końcu szczerze odwzajemniła.

- Mogłabyś przynieść apteczkę? - Zapytał z nadzieją. Pokiwała głową. - Dziękuję. - Odpowiedział jej na to bez zastanowienia i delikatnie poklepał ją po głowie.

Dziewczyna wyszła z pomieszczenia na miękkich nogach. Katsuki patrzył chwilę za nią po czy z wielkim poczuciem winy uderzył z całej siły w stół. I drugie, trzeci, czwarty. Uderzał dopóki po jego ręce nie zaczęła płynąć krew. Dopiero wtedy zdołał się opamiętać i przycisnął ranną rękę do klatki piersiowej. Widział jak Eri była blada, ale starał się to ignorować. Na nic to się zdało. Był okropny. Nie nadawał się na bohatera. Potwór, szeptał mu umysł. Potwór. Jesteś potworem. Oddychał coraz ciężej. Skulił się na łóżku wdychając desperacko powietrze. Głowa bolała go od nadmiary wspomnień. Co chwila to znajdował się w podstawówce, w domu, w gimnazjum i w liceum. Co chwila przed oczami stawały mu różne sceny powodując jeszcze większą panikę. Kiedy już miał chwycić coś ostrego co tylko znajdzie się w jego zasięgu usłyszał skrzypniecie na schodach. Wyprostował się gwałtownie ignorując, że plecy bolą go niemiłosiernie. Rękę schował pod skrawkiem kołdry. Ku jego zaskoczeniu do sali nie weszła sama Eri, tylko za jej plecami stał również chłopak z charakterystycznym oparzeniem na twarzy. Shoto trzymając apteczkę dyskretnie, choć nie skutecznie, mu się przyglądał. Nie zdradzał żadnych emocji. Poker face który tak strasznie irytował był jeszcze silniejszy i wyrazisty niż zwykle. Spojrzeli spodnie w oczy, a żadne z ich trójki nie zamierzali przerwać nie zręcznej ciszy. Dopiero po jakiś pięciu minutach mierzenia się wzrokiem przez chłopaków, Todoroki przykląkł koło Eri. Dziewczyna spojrzała na niego niepewnie.

- Eri, możesz już iść. Pamiętaj tylko żeby nikomu nic nie mówić dobrze?

Pokiwała głową na znak zrozumienia po czym wyszła odzyskując kolory na twarzy. Todoroki znów skierował spojrzenie dwukolorowych tęczowek na blondyna. Patrzył się na niego tak intensywnie, że niższy musiał opuścić głowę żeby ukryć rumieniec. Tak to było to. Chyba musiał się pogodzić z tym, że ten Czajnik mu się podobał. Todoroki podszedł do niego wcześniej zamykając drzwi. Wpatrywał się w jedyne miejsce które było poparzone, a Katsuki nie mógł ryzykować bandażując je. A mianowicie kark. Od razu zostałoby to zauważone przez nauczycieli. Shoto westchnął po czym trzymając się za skroń opadł koło niego. Siedzieli chwilę w milczeniu aż w końcu młodszy się odezwał.

- Co się stało? - Ból w jego oczach był gorszy niż jakie kol wiek obelgi.

- Nic. - Szepnął pod nosem drugi. Nie zamierzał niczego mówić. Nie zamierzał mu się z niczego zwierzać.

- Powiedz. - Naciskał dalej, a jego ton stał się trochę ostrzejszy. Wyciągnął w jego stronę rękę. Bakugo otworzył szerzej oczy i się już nie kontrolując uderzył go pięścią używając przy tym swojego daru. Chłopak przeleciał na drugi koniec łóżka i spadł z impetem na podłogę. - Co ty do... - Przerwał nagle wpatrując się w niego.

Katsuki spanikowany zdał sobie sprawę co się wydarzyło. Nie kontrolował się. Był bliski ataku paniki. Przed oczami znów przelatywały mu obrazy, ale już  z tylko jedną konkretną osobą. Z jego byłym wychowawcą. poczuł jak nogi się pod nim uginają i już nie próbując udawać upadł na podłogę. Co jakiś czas wstrząsały nim zimne dreszcze. Chciało mu się wymiotować lecz hamował te potrzebę. Oddychał  ciężko i płytko. Pewnie już dawno by się pociął gdyby nie fakt, że drugi chłopak tu był.

- Spokojnie. - Szepnął w jego kierunku. - Nic ci nie zrobię, widzisz? - Uniósł obie puste ręce do góry. Jego spojrzenie skierowało się na poranioną rękę blondyna którą wcześniej ukrywał. - Kto ci to zrobił.

Znów brak reakcji. Westchnął tylko i usiadł na przeciw niego. Całkiem instynktownie chciał go objąć żeby się uspokoił. Katsuki jednak coraz bardziej przerażony odtrącił jego rękę. Shoto znów westchnął.

- Mogę to opatrzeć? - Spytał pełen nadziei na odpowiedz twierdzącą. Jednak na próżno.

Katsuki nie zamierzał dawać mu się dotykać. Wszystko tylko nie to, myślał panicznie. Wszytko tylko nie to... Nie to... Proszę... Shoto najwyraźniej też dobrze zdawał sobie sprawę z tego, że nic nie wskóra bo wstał i skierował się do wyjścia. Katsuki nie uniósł na niego spojrzenia niepewny jak się zachowa.

- Przyjdę z powrotem po lekcjach. - Ostrzegł go po czym wyszedł.

***********************************************************************************************

I fajnie. Kolejny rozdział. Powracamy do wątku sprzed rozdziału dwunastego. Od teraz będzie się pojawiać więcej momentów z todobaku. Chciałabym również zaprosić na moją nową książkę

,, Szczęście." Główny ship to bakudabi. ( tak wiem, że to mało popularny ship, ale wystarczy przeczytać opis żeby zrozumieć)

Gwiazdka ?

Komentarz ?

Jeden krok || Depressed Bakugo x Todoroki ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz