Rozdział 2

760 45 3
                                    

Obudził się cały zlany potem. Oddychał ciężko, trząsł się na całym ciele. Chwycił się za głowę. To tylko sen. To był tylko sen. Szybko zabrał rękę kiedy poczuł smród spalanych włosów. Nie wstając z łóżka oparł się bokiem o ścianę. Przymknął oczy. O czym on tak właściwie śnił? A no tak. Stał na czym twardym. To było dziwne bo przecież przed chwilą się obudził. ( We śnie żeby nie było.) Spróbował się ruszyć. Wtedy zdał sobie sprawę, że jest związany. Nie mógł używać mocy. Nie mógł się odezwać. Potem poczuł, że platforma się podnosi. Zaczął się szarpać. Po jego bokach stali Todoroki i Toyakami. Zaczęli rozdawać medale, ale on gdzieś miał takie zwycięstwo. Został upokorzony na oczach wszystkich. Chyba nie byłoby osoby która przynajmniej by o tym nie słyszała. ,, Upokorzony przez bohaterów." Tak powiedział Shigiraki gdy go porwał, wtedy na obozie. Zwlekał się z łóżka i chwycił telefon. Nie patrzył jednak na godzinę, tylko na datę. Zawsze budził się około czwartej. Dzisiejszy dzień nie był wyjątkiem. Za to wszystkie dni zlewały mu się w jeden długi koszmar. Raz nie poszedł do szkoły bo myślał, że jest sobota, a raz poszedł myśląc, że jest poniedziałek. Na szczęście nikt nie zauważył i zdążył się na czas zrehabilitować. Był wtorek. Z przyzwyczajenia otworzył plan lekcji chociaż tego nie potrzebował. Tyle raz go czytał tak po prostu, że miał go zakodowany w głowie. Zaczął się pakować po czym przebierać. Już po dziesięciu minutach był gotowy. Zszedł na dół. Głowę miał nisko opuszczoną. Założył słuchawki. Czego by tu posłuchać? Po chwili namysłu wybrał
,, As the World Caves On "
Sarah Cothran.
Zaczął się zastanawiać jak zastopować koszmary. Zazwyczaj to były scenki z życia i tyle. Jak Mina go raz przedrzeźniała, swoją drogą dobrze jej to wychodziło. Jak na przykład dzisiaj sytuacja z festiwalu sportowego. No i obowiązkowo porwanie. Było też kilka innych rzeczy które nawiedzały go w koszmarach, ale wolał o tym nie myśleć. Z zamyślenia wyrwał go czyjś dotyk. Automatycznie odskoczył. Drżącą dłoń schował do kieszeni. Todoroki patrzył na to bez emocji jednak Kirishima nie był wstanie ukryć lekkiego zaskoczenia jego reakcją.

- Co? - Mruknął blondyn wyłączając muzykę.

- Kirishima chciał ci coś powiedzieć jednak nie oddpowiadałeś. - Poinformował go Shoto po czym znów zaczął iść przez siebie.

Skierował wzrok na czerwonowłosego. Czego mógł od niego chcieć?

- Wyskoczymy gdzieś po lekcjach? Będzie Kaminari, Ashido, Iida też, na marginesie to nauczyciel kazał mu nas pilnować. No i Todoroki i Midorya. - Ostatnie nazwiska starał się wymówić bardzo szybko jednak za bardzo mu się to nie udało.

Blondyn przyjrzał mu się z przerażającym spokojem. Nie wiedział dlaczego, ale za każdym razem kiedy był spokojny to uważali, że zaraz się na kogoś rzuci. Za to kiedy się wściekał to kazali mu się uspokoić. Ludzie potrafili być bez sensu. Tak było też tym razem. Kirishima się wzdrygnał.

- Nie widzę tego. - Oznajmił w końcu. Dla niepoznaki wplótł w wypowiedź warknięcie.

- No weź! Będzie fajnie! - Nadal wierzył, że go przekona. - Pójdziemy do tego parku z mostem bo będą puszczać fajerwerki, no i obowiązkowo zrobimy coś na kształt pikniku...

- Wiesz, że jest dużo parków z mostami co nie? - Zapytał.

- Pójdziemy do tego przy rzece.

- Rzece mówisz... - Udał, że się zastanawia jednak podjął już decyzję. Ten park to jedyne miejsce oprócz jego pokoju gdzie czuł się w miarę swobodnie. Westchnął niby z rezygnacją. - Zgoda, ale jeśli kto kol wiek będzie mnie wkurzał to wyświadczę światu te przysługę i wywalę go przez ten most.

- Nie no. Skąd ten pomysł? Zobaczysz, będziesz się świetnie bawić.

Ledwo się powstrzymał, żeby nie strząsnąć ręki przyjaciela z ramienia. On nie żartował. Jeśli ktoś go będzie irytował to ten ktoś powie ,,pa pa." I to nie będzie ani Iida, Kirishima, Kaminari, Todoroki, a nawet Dekiel. Nie im się nic nie stanie. Uśmiechnął się dyskretnie. Czyżby znalazł nowy sposób podejmowania decyzji?

**************************************

Lekcje jak na złość zleciały niesamowicie szybko. Czyżby ten świat naprawdę chciał się go tak szybko pozbyć? W sumie się nie dziwił. Kto by nie chciał? Deku na pewno by tego chciał bo w końcu go dręczy. Nauczyciele bo cały czas pyskuje. Za to taki Monoma bo wkurza go to, że się wywyższa. Założył nowa bluzę. Zazwyczaj chodził na ten most w starych, czarny, wytartych ciuchach. Na dodatek zakładał kaptur i taką materiałową maskę chirurgiczną z czaszką. Ubrać się tak teraz jednak nie mógł. Przecież by go rozpoznali. Na przykład taki pan ogrodnik. Raz zapytał go dlaczego cały czas chodzi na ten most i przestrzegł go, że niebezpiecznie jest tak blisko podchodzić krawędzi. Jedyne co wtedy odpowiedział to ,, Dobrze o tym wiem." Nie udzielił odpowiedzi na wcześniejsze pytanie więc gość chyba zaczął coś podejrzewać. Ma wrażenie, że zawsze go dyskretnie obserwowuje i specjalnie tak blisko mostu podchodził chociaż nie było tam za dużo roślin. Żeby go pilnować, ale co on tam wie? To na pewno był zbieg okoliczności. Stanął na korytarzu czekając na Kirishime. Zapukał do drzwi. Otworzył je po kilku sekundach.

- Bakugo? A, no tak! Zapomniałem o tobie. Wybacz. Za chwilę będę gotowy. - Szybko założył czapkę i zamknął drzwi, wcześniej wychodząc.

Przeszli do salonu. Tam czekała na nich reszta. Za nim się obejrzał szli ulicą. Chwilę później opierał się o słup jakiejś latarni. Inni zaczęli rozkładać koce i wyjmować jedzenie. Czekając na fajerwerki rozmawiali i jedli. Znaczy... Oni rozmawiali i jedli. On wolał posiedzieć w ciszy, a głodny nie był chociaż od wczoraj nic nie wziął do ust. Dwukolorowy najwyraźniej również podzielał jego poglądy. Siedzieli sobie z boku nie patrząc w swoją stronę. Jednak cały czas czuł się obserwowany przez drugiego. Odszedł więc do swojego ulubionego miejsca. Miejsca na moście. Nie przekroczył jednak barierek. Na pewno by to zauważyli. Położył skrzyżowane ręce na barierce i oparł o nie głowę. Całkowicie instynktownie skierował spojrzenie w otchłań i uśmiechnął się na myśl o śmierci.

**************************************

Dlaczego we wszystkim co pisze musi być choć trochę depresji? Dlaczego kocham takie klimaty? Nie wiem.

Gwiazdka ?

Komentarz ?

Jeden krok || Depressed Bakugo x Todoroki ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz