12. Kac, Shaker w parku

323 10 0
                                    

Obudziłam się koło godziny 12. Wczorajsza impreza nieźle dała się we znaki. Strasznie bolała mnie głowa i ledwo pamiętałam jak wróciłam do pokoju. Możliwe, że lepiej niż Oli. Wzięłam prysznic i poszłam do jej pokoju zobaczyć czy nadal śpi. Usłyszałam ciche pomruki. Niechętnie dziewczyna wstała z łóżka i pokierowała się w stronę łazienki. Po szybkim prysznicu weszła do kuchni.

- Cześc Oli, jak się czujesz?

- Nienajlepiej...- wymruczała przecierając oczy. - A ty?

- Też nie za dobrze. - odpowiedziałam przynosząc dwie szklanki wody. - Teraz pomyślmy nad śniadaniem. Potem przejdziemy się do apteki.

- Tak, to dobry pomysł. A co powiesz na tradycyjne Brytyjskie śniadanie?

- Niezły pomysł. Tylko od razu mówię, że nie chcę boczku. - powiedziałam i wyjęłam z lodówki jajka, bekon, kiełbaski i pomidory. Oliwka zajęła się robieniem tostów i fasolą.
Po obfitym śniadaniu poszłyśmy się ubrać i wyjść na zewnątrz. Założyłam czerwoną bejsbolówkę z białymi rękawami, koszulkę i luźne jeansy z wysokim stanem. Oli natomiast ubrała się w błękitny top, luźną koszulę i dzianinowe spodnie. Zebrałyśmy plecak i weszłyśmy przed blok. Apteka na końcu ulicy, niedaleko parku. Kiedy już kupiłyśmy potrzebne tabletki, a przy okazji uzupełniłyśmy apteczkę, postanowiłyśmy usiąść w parku i odpocząć. Przebywanie blisko natury pozytywnie wpływa na układ nerwowy i ogólne samopoczucie. Idealne na tą chwilę. Usiadłyśmy niedaleko fontanny, a za plecami miałyśmy duże, miejskie boisko. Piękna pogoda i szum liści pozwolił mi odetchnąć. Nagle Oli postanowiła wrócić do wczorajszej nocy.

- Mimo tego kaca, to i tak było świetnie. Dawno tak sięgnie bawiłam mimo tego, że nie było nas tak dużo. Jak się nazywało ten przystojniak?- próbowałam sobie przypomnieć.

- Nie pamiętam czy się przedstawiał....

- Zresztą nie ważne. I tak pewnie już o mnie nie pamięta. A jak tam twój?

- A to... To też przelotna znajomość.  

- Wiem, że byłam pijana, ale na moje oko to wyglądało trochę inaczej. I... czy wy się nie pocałowaliście?- zapytała podejżliwie z uśmiechem na twarzy.

- S-skąd! Nie pamiętam. Ledwo kojarzę jak weszłam do pokoju. - odpowiedziałam niepewnie. Sama nie byłam do końca pewna co się wydarzyło. Wolałam w to nie wnikać, ani tym bardziej potwierdzić znajomości z Tygrysem.

- Ale chyba wiesz kto to był.

- Po co w to wnikać. To tylko jeden przetańczony wieczór.

- Ale ty tańczyłaś że Skrętnym Tygrysem! Chyba, że mi w oczach się mieniło.

- Oh Oli...- westchnęłam. Oparłam się o ławkę, ale w tej chwili zwróciłam uwagę na dzieci grające na boisku. W tym momencie zauważyłam mężczyznę w czerwonej bluzie, który właśnie przystanął. Zauważył mnie i zwrócił się w moją stronę. To był Shaker. Gorzej już być chyba nie mogło. Odwróciłam się szybko i wstałam dając znać Oliwii, że powinnyśmy już się zbierać. Jednak gdy już miałyśmy iść Shaker podbiegł w moją stronę. Pierwszą zaczęłam rozmowę, żeby przypadkiem nie wypowiedział mojego imienia.

- Dzień dobry Panu.- powiedziałam.

- Panu?! Ej, nie poznajesz mnie? - zapytał zdziwiony.

- O matko! Przecież to Shaker!- Krzyknęła podekscytowana Oli. - Gabi, muszę Cię zabrać na mecz Supa Strikas, bo Ty chyba nikogo w tej drużynie nie znasz, A ty kochasz piłkę! - zaczęła gorączkowo mówić.

- Przecież nie ma na to czasu... W każdym bądź razie bardzo miło było Pana poznać. - odpowiedziałam i już chciałam iść, ale ten złapał mnie za rękę.

- To może zagrasz z nami? - zapytał z nadzieją i dodał szeptem.- Chce wiedzieć, czy to ta sama ty.

- Przepraszam panie Shaker, ale dziś nie czujemy się za dobrze. Może następnym razem... prawda Oli? Nie chcemy przecież przed dziećmi bujać się na boki..- dodałam i zaciągnęłam ją w stronę ulicy. Przez całą drogę do domu zawracała mi głowę i narzekała jak mogłam odmówić takiej propozycji. Ale ja nie mogłam powiedzieć jej prawdy. Przynajmniej na razie.
Kiedy wieczorem zadzwoniłam do Shakera, ten był nieco zbulwersowany. Postanowiłam umówić się z nim w parku za 20 minut, żeby wszystko na spokojnie wyjaśnić. Chciałam to załatwić z nim w cztery oczy, żeby wszystko dobrze zrozumiał, A do tego, żeby Oli nie słyszała naszej rozmowy, A zamierzała dziś jeszcze długo nie kłaść się do łóżka. Cały wieczór pisała z jednym z kolegów.  

Supa Strikas footbalerska przyjaźń./ przyjaciółkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz