27.

153 7 2
                                    

Kołysalismy się razem w dźwięku muzyki. North nie przepadał za jakimiś skomplikowanymi tańcami towarzyskimi więc to było pewnym rodzajem poświęceniem z jego strony aczkolwiek wydaje mi się, że całkiem mu się to podobało i nie miał co narzekać. W pewnej chwili oparłam głowę na jego ramieniu. Poczułam zapach jego cudownych męskich perfum. Zamknęłam oczy. W pewnym momencie jego policzek dotknął mojej głowy. Mogłabym tak trwać wiecznie, ale w tej chwili Rasta zawołał wszystkich, bo nasze steki były już gotowe.
Usiedlismy razem z resztą drużyny przy stole w oczekiwaniu na popisowe danie Gibkiego Rasty. Oli zaczęła rozmawiać o czymś z Luźnym Joe. Wyglądało na to, że dyskutowali na temat listy przebojów. Ona zawsze lubi wtrącić swoje trzy grosze w znajomym towarzystwie. Najwyraźniej zdążyła się już bliżej poznać z paroma chłopakami.

- Proszę, o to nasza wołowina. - powiedział kapitan stawiając przed naszym nosem kawałek przyrządzonego steka.

- Mmmm... pachnie nieziemsko. - powiedziałam sięgając po sałatkę.

- Mówiłem, że Rasta robi świetne steki. - Przypomniał North podając mi bataty.

Kiedy ukroiłam kawałek i włożyłam do ust z przyjemnością przeżuwałam kawałek mięsa. To było dosłownie niebo w gębie.
Po chwili chłopaki dookoła czekali już na dokładkę. Zaczęły się rozmowy. W pewnym momencie poruszyli temat życia celebryty.

- Dziwne, że reporterzy nie biegają za nami przed meczem. - wtrącił Joe.

- Luz, przecież gramy z Technicali. I to jeszcze u siebie. Coś niecoś nakręcą pewnie po treningu, a tak to skupią się na tym jak Tony zamierza nas pokonać.- wyjaśnił North.

- Tak, powinni się nas bać!- krzyknął El Matador. -  A w szczególności mnie.

- Ciekawe co wymyśli Tony. Na pewno coś wykombinuje. - Rzucił Shaker. Rzeczywiście miał powód żeby się nad tym zastanawiać.

- Spokojnie Shaker. Pokonany ich własnymi siłami czy coś wymyślą czy nie. - pocieszył go Rasta. Ja pomyślałam się że Shaker nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Na pewno on albo jego przyjaciel pójdą sprawdzić co ten staruszek kombinuje. Oby nie trzeba było go znowu ratować.

- Masz rację kapitanie.

- Ej, widzieliście co ostatnio pisali na Naterze?- przerwał Tygrys.

- Że Bo jest jednym z gigantów, A kosmos wzięli się z księżyca?- odparł Joe.

- To też, ale Don Aldo ma dziewczynę. Widziano go z nią w kawiarni. - czytał Japończyk.

- To nic nie znaczy. Poza tym to jego sprawa. Męczący są Ci paparazi. - westchnął Rasta.

- Zapytam go przy następnym meczu. A teraz może jeszcze coś przegryziemy? - zapytał Shaker. Wtedy kapitan przerażony szybko pobiegł w kierunku Grila. Na szczęście nic sie nie spaliło.

Mi natomiast podczas tej rozmowy przypomniał się Liquido.
Od razu zniknął mój entuzjazm. Próbowałam sztucznie się uśmiechać, ale po chwili wyszłam. Nie zauważyłam od razu ale po chwili usłyszałam czyjeś kroki. To był North.

- Coś się stało? Gabi...

- Nie, nic. Musiałam... chwilę odetchnąć. Trochę duszno tam ze wszystkimi.

- Chyba nie tylko o to chodzi. - stwierdził. Jego wzrok utkwil w moich oczach. Chciał abym powiedziała coś więcej, ale nie mogłam, nie chciałam.  Wtedy jego oczy nagle zaczęły świecić. Coś mu się nagle przypomniało. Nieśmiało objął mnie w talii i delikatnie zaczął wędrować palcami po bokach do góry. Drgnęłam raz, i drugi. - Masz? Chyba masz... Nie chciałem z tego korzystać, ale nie mam wyboru... - szepnął mi do ucha.
Ciężko było powstrzymać się od uśmiechu. Przekrecilam się i udało mi się odepchnąć jego dłonie.

- Ejej, Chyba się nie boisz?

- Nie, ale nie powinieneś.

- Ej, to przecież nic takiego. Mogę równie dobrze zacząć rzucać suchary jeśli to ci pomorze. - tłumaczył. Uśmiechnęłam się lekko na te słowa. Wtedy złapał mnie za rękę.

- Chodźmy do reszty.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ej, mam kurde problem. Nwm czy rozwijać wątek miłosny z Northem, czy Gabriela powinna zakończyć to co się zaczęło i potem być z Shakerem czy zostać przy Northcie A Shaker zauważy Oli.

Supa Strikas footbalerska przyjaźń./ przyjaciółkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz