19. Mecz, cos jets nie tak

201 7 0
                                    


Nadszedł dzień meczu. Wszyscy w szatni byli podekscytowani. Po głośnym "Supa Strikas" wyszliśmy na murawę. Przed pierwszym gwizdkiem cz3kała jednak zapowiedziana już wcześniej niespodzianka. Wszystkie stare światła zgasły, a po chwili z zupełnie nową mocą rozbłysnęło nowe kolorowe oświetlenie. Na widowni jedne układały sie w piękne kolory, a inne "tańczyły" po suficie. Na telebimie ukazał się obraz niesamowitych podświetlanych fontann tańczących na zewnątrz stadionu. Dopiero teraz  Na początku wszystko było super. Dosyć  sprawnie przejęłam ze Ścianą piłkę od Liquido i zaraz podaliśmy ją do Tygrysa. Ten sprintem przebiegł z nią na drugi koniec boiska i wystawił ją Shakerowi. Napastnik nastawił się już do strzału, gdy nagle się zatrzymał i ... Hydra odebrała mu piłkę.
Innym razem gdy napastnicy przeciwnika byli niebezpiecznie blisko linii obrony Ściana mimo że normalnie bez problemu odebrałby piłkę stracił na chwilę orientację co wystarczyło żeby Liquido strzelił gola. Zła passa trwała całą pierwszą połowę. Trener kipiał z wściekłości gdy straciliśmy kolejny punkt. Przy każdej złej akcji niemal wyrywał sobie włosy. Kiedy zabrzmiał gwizdek kończący pierwszą połowę wszyscy byliśmy przybici. Nie rozumieliśmy co jest nie tak. Na początku wszystko było dobrze a później... Tylko mi nic nie przeszkadzało, więc wszystkie opowieści zawodników były dla mnie nie do końca zrozumiałe.

Supa Strikas footbalerska przyjaźń./ przyjaciółkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz