Drużyna właśnie wracała z treningu. Część wróciła już do domów, ale niektórzy przechadzali się jeszcze po miasteczku. Shaker szedł obok boiska. Część dzieci stała przy jednej bramce i popisywała się swoimi zdolnościami przed kolegami. Ale uwagę piłkarza przykóła młoda dziewczyna. Stała przy bocznej linii bocznej murawy z piłką w ręku. Patrzyła na nią, a raz na jakiś czas spoglądała na młodzież pod bramką. Wydawało mu się, że nie widział jej wcześniej.
Shaker postanowił podejść do niej.- Hej, coś Cię trapi?
- Hę?! nie, nic takiego.
- Umiesz grać?- zapytał wskazując na piłkę, którą trzymała.
- Tak, jasne.
- To moze zagramy? Piłka jest świetna na wszystko.
- Ok. - odpowiedziała z uśmiechem na twarzy.
- Hej, chłopaki! - krzyknął do towarzyszy, którzy rozmawiali na ulicy.- Chodźcie, zagramy!
- Już lecimy!
- No i mamy drużynę do gry. Eee... nie masz nic przeciwko, żeby grać z takimi większymi...
- Nie mam. To nawet lepiej.- przerwała mu.
- Świetnie!
Szybko podzielili się na dwie drużyny. W jednej był North Shaw, Skrętny Tygrys, Gibki Rasta i dziewczyna, a w drugiej Luźny Joe, Shaker, Ściana i Wielki Bo. Klaus stał z boku z telefonem w ręku.
- Eee, na jakiej pozycji chcesz grać? - zapytał dziewczynę Rasta.
- Wygląda na to, że nie mamy bramkarza. W takim razie stanę na bramce. - odpowiedziała.
- Jesteś pewna?
- Tak.
Po chwili Klaus zagwizdał i rozpoczęto grę.
Strikes jak zwykle świetnie grali. Shaker zbliżał się w okolice pola karnego, a North szybko zabierał mu piłkę j wykopywał ją do przodu. Wtedy do akcji wchodził Ściana, który odbierał piłkę Raście. Było kilka nieudanych ale dobrych prób zdobycia gola. Wielki Bo nie dał strzelić gola.
W pewnym momencie Luźny Joe ominął Northa i dośrodkował, a piłkę przejął Shaker. Dziewczyna szybko wybiegła przed bramkę i zablokowała strzał. Było to trochę ryzykowne, ale udało się.- Wow! Świetna obrona! - Krzyknął Australijczyk.
Dziewczyna wykopała piłkę w stronę Tygrysa, a ten strzelił gola.
- Świetne podanie! - krzyknął.
Było wiele podobnych akcji. Oczywiście Shakerowi udało się ominąć obrońce i strzelić pare bramek. Ostateczny wynik to 3:3.
- Świetna gra.- powiedział Shaker.
- Wszystko nagrałem na telefonie. - powiedział podekscytowany Klaus.
- Lepiej?- zapytał Shaker dziewczyny.
- Tak. O wiele lepiej.
- Mówiłem, że piłka jest dobra na wszystko. Tak w ogóle to świetnie Ci szło. Grasz w jakimś klubie?
- Nie. W moim mieście nie było klubu dla dziewczyn i nie miałam jak się wspiąć na taki poziom. Ale w szkole podstawowej trochę grałam na wszystkich chyba pozycjach. Akurat mieliśmy świetne boisko. Niestety już w liceum nie było tak fajnie.
- Szkoda... Ale w piłkę zawsze możesz grać. Widać, że ją kochasz. Masz mój numer. Zadzwoń jak chciałabyś znów zagrać.- powiedział podając dziewczynie karteczkę z zapisanyymi cyframi.
- Dzięki. Bardzo chętnie jeszcze z wami zagram. Było bardzo fajnie. Tylko muszę wyrobić się z nauką, bo jestem tu na wymianie na studiach.
- Rozumiem..
- A jak masz w ogóle na imię.- zapytał się z zaciekawieniem Tygrys.
- No właśnie. - przytaknęli Shaker i North.
- Gabriela. Dla znajomych Gabrysia lub Gabi.
- Wow. No to nieźle. - powiedział North.
- Piękne imię.- odparł Japończyk.
- Dzięki. A wy jesteście pewnie zawodowymi piłkarzami. Prawda?
- Tak. Jesteśmy Supa Strikas. - odpowiedział Shaker.
- Ej, a może przyjdziesz na nasz mecz w piątek?- zapytał North.
- Pewnie. Przyda mi się wyrwać z codzienności. Muszę załatwić sobie bilet.
- O to się nie martw. Napisz jutro do Shakera. Załatwimy Ci świetne miejsce. - powiedział Tygrys.
- Dziękuję wam. - w tym momencie sprawdziła godzinę w telefonie.- Oh, chyba muszę już iść. Dzięki za wspólną grę. Do zobaczenia!
- Cześć!- powiedzieli piłkarze.
CZYTASZ
Supa Strikas footbalerska przyjaźń./ przyjaciółka
Fanficna podst. serialu Supa Strikas. Drużyna poznaje pewną dziewczynę....