Jak już to wszystko naraz

202 17 0
                                    

Weszła do mieszkania a zaraz za nią Bakugou.

- Zaraz przyjdzie Kaminari i zostanie z Tobą do końca dnia. - poinformował wchodząc głębiej do mieszkania. - Na noc przyjdzie Itagaki a rano spotykamy się drużyną na treningu. - dodał opierając się o blat w kuchni.

- Coś się zmieniło, że mamy trening wszyscy razem? - zapytała kładąc się na kanapie.

- Jesteśmy coraz bliżej zaatakowania siedziby Ligii. - wyjaśnił krzyżując ręce na piersi.

- Nie wiem czy na wiele się przydam ale spróbuję. - westchnęła zamykając oczy.

- Przestań pieprzyć głupoty i weź się do roboty. - burknął podchodząc do drzwi do których zapukał Denki. - Chcę ja najszybciej wrócić na patrole. - dodał po czym wyszedł na klatkę schodową zostawiając zdezorientowanego Kaminariego i zmęczoną Ikamiko.

- O co chodzi? - zapytał żółtowłosy podchodząc do kobiety.

- Pogania mnie bo chce wrócić do roboty. - odparła układając się wygodnie na kanapie.

- Wierzy w Ciebie. - odpowiedział siadając przed nią na podłodze.

- Jasne. - burknęła odwracając od niego głowę.

- Zrobiłaś na nim wrażenie, Shuryuno. - powiedział poważnie.

- Co Ty gadasz? - popatrzyła na niego jak na idiotę.

- Bakubro jest specyficzny ale potrafi docenić siłę. - odchylił się do tyłu podpierając rękami. - A Ty zdecydowanie tę siłę posiadasz. - dodał z szerokim uśmiechem.

- Nich Ci będzie. - zamknęła oczy z obojętnością.

W środku jednak poczuła ciepło, że ktoś wreszcie ją docenił. Wreszcie ktoś oprócz Chiko, której już od lat nie ma w jej życiu.

~

Obudził ją Itagaki co było nie lada wyzwaniem. Zaspana wstała z łóżka i weszła do łazienki aby wziąć pobudzający, zimny prysznic. Wycierając się ręcznikiem weszła do salonu a potem kuchni gdzie przyjaciel robił jej śniadanie.

- Ubieraj się bo spóźnisz się na trening. - upomniał nawet nie podnosząc na nią wzroku.

- Od kiedy jesteś taki porządny? - zapytała podchodząc do lodówki.

- Odkąd nie jesteś sobą. - odparł odwracając się do niej.

- Wracam do normalności. - zapewniła wbijając słomkę w kartonik mleka.

- Wiem Ikami. - westchnął wyraźnie zmartwiony. - Ubieraj się w strój bo zaraz śniadanie. - odwrócił się aby kontynuować gotowanie.

Powolnym krokiem weszła do sypialni gdzie założyła zapasowy kostium, któremu przydałoby się pranie. Z jeszcze wilgotnymi włosami wróciła do Keisuke, który zdążył nałożyć jej posiłek. Usiadła na stołku barowym stawiając obok siebie wypite do połowy mleko.

- Odprowadzę Cię do UA i zostawię pod okiem Bakugou. - poinformował jedząc swoją porcję.

- Nie potrzebuję niańki. - burknęła grzebiąc w swoim talerzu.

- Do cholery! - chłopak walnął pięścią w blat.

Wzdrygnęła się zaskoczona nagłym hukiem. Chyba nigdy nie widziała Itagakiego tak złego. Nie wiedziała co spowodowało wybuch u przyjaciela.

- Doskonale wiesz, że ten psychol cały czas jest na wolności! Cały czas na Ciebie poluje! - krzyknął zaskakując tym dziewczynę jeszcze bardziej. - Nie wiem co zrobię jeśli znowu coś Ci się stanie. Nie wiem czy przeżyję kolejne poszukiwania, kolejne nieprzespane noce i stres. - wyliczał na palcach patrząc w żółte oczy Ikamiko.

Dziewięć Żyć || Bakugou Katsuki x OC ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz