Współpraca pozornie niemożliwa

365 25 4
                                    

Rozdzieli się w dwie strony wcześniej uzgadniając godzinę i miejsce ponownego spotkania. Kirishima poszedł z Denkim a Shuryuno z Katsukim. Dzisiaj w planie mieli tylko patrole, inna drużyna zajmowała się szukaniem kryjówki Ligii. Kobieta sprężystym krokiem szła obok młodego bohatera, który co jakiś czas patrzył na nią groźnie. Jej ogon bujał się na boki przyciągając wzrok cywilów chociaż i tak zwracano na nich uwagę przez stroje. Dynamight pomimo swojego wybuchowego charakteru i dość krótkiej karierze zdołał zdobyć już grono wielbicieli. A kobieta miała okazję się o tym przekonać gdy grupka nastolatków otoczyła go aby dostać jego autograf. Stanęła pod ścianą w cieniu i oparła się o nią z rozbawieniem obserwując sytuację. Blondyn nie był zachwycony tym, że młodzież była tak blisko lecz napawał się byciem w centrum uwagi. Do niej nikt nie podchodził, praktycznie nikt jej tu nie znał i w duchu dziękowała za to. Nie uśmiechało jej się rozdawać autografów. Jedyne co mogła zapewnić jako pamiątkę po sobie to parę zadrapań.

Parsknęła cicho śmiechem widząc jakiegoś brzdąca łapiącego Bakugou za nogawkę stroju. Ten zgromił ją wzrokiem czym wcale nie sprawił, że przestała się śmiać.

- A Pani kim jest? - zapytała jakaś dziewczynka stając obok Ikamiko.

- Jestem Scrach. - odpowiedziała jej odrywając wzrok od czerwonookiego.

- Nie słyszałam o Pani. - stwierdziła przekrzywiając główkę.

- Nie jestem stąd. - odparła i nachyliła się do niej. - Jestem z... - urwała gwałtownie i podniosła wzrok na dalszą ulicę.

Zastrzygła uszami i gwałtownie wyprostowała po czym odwróciła głowę na Katsukiego. Nic nie słyszał, nadal zachowywał się jakby nigdy nic. Szybko do niego podeszła na co nastolatkowie odsunęli się z przestrachem aby zrobić jej miejsce.

- Słyszałam wybuch. - powiedziała do niego i nie czekając na reakcję ruszyła biegiem w tamtym kierunku. Podskoczyła i przemieniła się w geparda aby szybciej być na miejscu, słyszała, że mężczyzna podąża za nią w akompaniamencie wybuchów.

Skręciła w uliczkę rysując asfalt pazurami a pierwszym co zobaczyła były kłęby czarnego dymu unoszące się z budynku. Ze środka wybiegali ludzie i złoczyńcy z workami na plecach. Z warknięciem pobiegła do jednego z nich i skoczyła na niego wystawiając pazury. Swoim ciężarem przygniotła go do ziemi po czym zębami wyrwała worek jak się okazało – z pieniędzmi. Wycie syren policyjnych było coraz bliżej lecz zanim przyjechali drugi ze złodziei zaatakował ją swoim darem. W jej stronę poleciały gwoździe, które wystrzelił ze swoich palców lecz na szczęście nie wycelował precyzyjnie i przeleciały one tuż przy jej sierści. Z wściekłością się na niego spojrzała na co ten tylko odwrócił się aby uciec. Słysząc jak gdzieś za nią Dynamight walczył z trzecim rabusiem przemieniła się z powrotem w człowieka aby linkami przy swoim pasku związać pierwszego ze złoczyńców. Złapanie drugiego to była tylko formalność a trzecim zajął się blondyn.

Stanęła obok Bakugou i razem patrzyli jak służby robią swoje gasząc pożar w banku, opatrując rannych i zakuwając przestępców w kajdanki.

- Przepraszam, mogę Państwa zbadać? - podszedł do nich młody ratownik z apteczką w dłoni.

- Nic mi nie jest. - odpowiedziała natychmiast dziewczyna.

- Krwawi Pani. - zauważył wskazując na jej udo.

Zaskoczona spojrzała na swoją nogę i ze zdziwieniem stwierdziła, że wystaje z niej gwóźdź.

- A jednak jednym trafił... - mruknęła pod nosem i jednym płynnym ruchem wyjęła ciało obce.

- Tak nie wolno! - krzyknął ratownik i od razu przy niej kucnął aby zatamować krwawienie.

- Nic mi nie będzie. - westchnęła wznosząc oczy ku niebu ale pozwoliła mu wykonywać swoją pracę. - Tobie nic nie jest? - zerknęła na Katsukiego, który do tej pory milczał.

Dziewięć Żyć || Bakugou Katsuki x OC ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz