Bakugou nie trzeba było dwa razy powtarzać. Z głośnym okrzykiem rzucił się na dziewczynę już w locie tworząc wybuchy. Skierował rękę prosto w jej twarz lecz zrobiła sprawny unik przy okazji uderzając go cienką, metalową pałką w plecy. Tylko podsyciła tym złość blondyna z czego sama się zaśmiała. Wytworzyła ogon, który teraz ze zniecierpliwienia bujał się wolno na boki, pazury na rękach rysowały trzymany przez nią metal a kły błyszczały groźnie. Gepardzie uszy skierowane były wprost na jej przeciwnika a ona sama stała na ugiętych kolanach gotowa zareagować w każdej chwili.
- Boisz się, że Cię zadrapię? - zadrwiła ruszając pazurami.
Warknął coś tylko pod nosem i sprowokowany ponownie się na nią rzucił. Unikała eksplozji jak tylko mogła a koci refleks zdecydowanie jej to ułatwiał. Wymieniali ciosy dość długo i gdy walczyli w zwarciu porzuciła swoją broń gotowa używać tylko pazurów i własnej siły. Młody bohater przewyższał ją niemal we wszystkim, był silniejszy, wyższy i bardziej doświadczony a jedyne w czym ona była lepsza to zwinność. Z tego właśnie powodu postanowiła sprawdzić jego wytrzymałość, starała się zużywać jak najmniej energii dlatego robiła takie uniki, że jego pięści i wybuchy mijały ją o milimetry. Sfrustrowany tym, że praktycznie za każdym razem nie trafiał włożył w swoją indywidualność więcej siły sprawiając, że wybuchy były dużo intensywniejsze. Dziewczyna przez to źle oceniła odległość i dostała eksplozją w twarz. Na szczęście nie pełną jej siłą ale to wystarczyło aby z syknięciem zamknęła oczy. Natychmiast to wykorzystał powalając ją na ziemię i przygniatając do niej własnym ciężarem. Złapał ją za obrożę i podciągnął do góry z groźnym grymasem na twarzy.
- I po co Ci to było? - warknął przybliżając się do jej twarzy.
Zdziwiło go to, że dziewczyna się uśmiechała. Powinna zwijać się z bólu albo chociaż być przygnębiona po porażce a ona się cieszyła.
- Masz szczęście. - zaśmiała się cicho. - Będę się Ciebie słuchać. - dodała ignorując jego pytanie.
- Tsh. - prychnął tylko puszczając ją i wstając.
Boleśnie uderzyła głową o beton ale niespecjalnie jej to przeszkadzało. Teraz przynajmniej wie kto jest jej liderem, zna jego możliwości, temperament a i on ją trochę poznał.
- Shuryuno! - ostry głos Aizawy dotarł do jej wrażliwych uszu.
- Aj! - jęknęła podnosząc się do siadu i zakrywając kocie uszy na głowie. - Nie tak głośno! - warknęła cofając całą przemianę.
- Cholera jasna! Nawet po skończeniu nauki z Tobą są nadal same problemy! - podszedł do niej zdenerwowany nic nie robiąc sobie z jej uwagi.
- Taka już jestem. - burknęła wstając i otrzepując spodnie.
- Wszystkie bójki zawsze były wszczynane przez Ciebie, wiecznie jakieś uwagi i niekończące się wizyty u Recovery Girl. - wyliczał stając przed nią.
- Ja i tak wiem, że ma Pan słabość do kotów. - mruknęła z cwanym uśmieszkiem.
Wysunęła ogon i jego koniuszkiem zaczęła drażnić polik nauczyciela. Odtrącił go ręką jeszcze bardziej sfrustrowany i odszedł mając dość tej irytującej dziewczyny. Był już za stary na użalanie się z tą kocicą i cholera jasna miała rację. Lubił ją pomimo jej trudnego charakteru.
- Sorka za podarcie kostiumu. - rzuciła w kierunku Katsukiego. - Starałam się nie drapać za głęboko. - dodała mijając go.
Wszyscy śledzili ją wzrokiem lecz nie zaszła za daleko bo podbiegło do niej jakieś fioletowe dziecko.
- Cześć kociaku, może pójdziemy do mnie? - zapytał niziołek ruszając sugestywnie brwiami.
Szybko wysunęła pazury i przystawiła mu je do szyi uniemożliwiając dalszy ruch.
CZYTASZ
Dziewięć Żyć || Bakugou Katsuki x OC ||
FanficPraca bohatera wymaga wysiłku, wiedziała o tym obierając swoją ścieżkę. Pomimo tego i tak zawsze robiła wszystko po najmniejszej linii oporu. Życie jednak postanowiło wystawić na próbę jej arogancję, pewność siebie i upór. || Bakugou Katsuki x OC ||...