Chapter thirteen

464 18 5
                                    

- Pobudka skarbie- usłyszałam cichy słodki głos Eddiego. Odrazu otworzyłam oczy
-Hej loczku - powiedziałam zaspana i uśmiechnęłam się do niego.
- Mogę jeszcze pospać?
- Słonko jest już południe. Przez ten czas zderzyłem ukraść krótkofalówkę dla jakiś robotników i nawiązałem kontakt z Dustinem.
-Musimy być w gotowości. Jason Carver myśli ze zabiłem Chrissy. Całe miasto tak myśli. Dzisiaj rano oficjalnie mnie oskarżyli i wyjawili to na jaw. Można dostać nagrodę za znalezienie mnie żywego. Właśnie Jason ze swoimi kumplami ma zamiar podobno nas zabić. Od paru dni nie ma cię w mieście wiec wszyscy wiedza ze jesteś ze mną- dodał
- Ojejku kotku, to za dużo informacji an raz ale rozumiem. Nie przejmuj się wszystko będzie dobrze- pocieszałam chłopaka
- Nie przejmuje się o siebie. Przejmuje się tobą ze Jason I jego „Gang"może cis ci zrobić. No wież dopóki mi nic nie zrobią to nie pozwolę aby cię skrzywdzili a jeśli mi coś się stanie nie bede mógł cię chronić  to nie wybaczę sobie tego.- powiedział ze łzami w oczach. Rzuciłam  się mu na ramiona i mocno przytuliłam do klatki piersiowej.
- Jeżeli mamy zginąć z rąk tych idiotów to razem- zaśmiałam się. Chłopak nic nie powiedział tylko pocałował moją głowę i przytulił mnie mocniej.

Zaczęło się ściemniać. Zbliżała się noc. Razem z Eddiem akurat leżeliśmy i rozmawialiśmy o tym co będzie kiedy to wszystko się skończy. Kidy nagle usłyszeliśmy w krótkofalówce  głos Lucasa.
- Eddie, odbiór tu Lucas . To ważne, słyszysz mnie? Odbiór
Chłopak zerwał się z łóżka i chwycił urządzenie
- Tak słyszę cię. To ja Eddie. Coś się stało?
- Tak uciekajcie z tamtąd szybko. Jason wie gdzie jesteście za raz u was będą... uciek... za raz bę... na miej..- zaczęli go przerywać
- Cholerne baterie! - krzykną Eddie
Wyjrzałam za okno gdzie stał samochód. To był samochód Jasona.
-Eddie, są tu- szepnęłam
- Nie mamy jak wyjść. Ich samochód zagrodził nam wyjście. A te okna to nawet nie okna tylko nie wiem co... Eddie wymysł coś co mamy robic- spanikowałam ale mówiłam cicho
- Spokojnie Katy za raz coś wymyślę- uspokajał mnie Ed
- Edddie!!!! Gdzie jesteś!!! Gdzie się chowasz!!! Wiemy że jesteś ze swoją dziewczyną!!!! Poddaj się a nie będziemy robic scen przy dziewczynie!!!!!- było słuchać krzyk naszego wroga pochodzący z pod okna. Lekko wyjrzałam i go zobaczyłam.
- Katy! Nie wyglądaj- Ed krzykną do mnie szeptem
- Oo!! Nasza Kate Harrington!!- kurwa zobaczył mnie
Eddie myślał co zrobić gdy nagle swój wzrok zatrzymał na dryfującej łódce.

Po chwili Ed już odpalił silnik przez co nasi wrogowie zaczęli się wyważać drwi.
- Wskakuj kochanie- krzykną Ed. Posłuchałam się go u wsiadłam do łódki. W środku były dwa wiosła i kapoki. Eddie szybko wsiadł obok mnie i gdy odpływaliśmy. Jason był w środku. Na szczęście udało nam się uciec... nie do końca. Nasi wrogowie zaczęli się rozbierać i wchodzić do wody.
No nasze szczęście silnik przestawał działać.
-No dalej współpracuj ze mną ty kupo złomu- Eddie próbował odpalić silnik.
- Działaj do cholery! No już!
-Szlag by to! Nie? No to nie, dobra- Eddie już odpuścił. Złapał za wiosła i zaczął wiosłować. Ja nie wiedziałam co mam zrobić. Jason wraz z jakimś chłopakiem byli coraz bliżej.
- Szlag by to!!- jedno wiosło wpadki do wody. Eddie próbować płynąc za pomocą jednego wiosła ale się nie udało.
Kolega Jasona nagle się zatrzymał i nie płyną. Rozglądał się wokół jak by coś słyszał. Jednakże lider ich składu się nie zatrzymywał.
-Nie zbliżają się! Zostań tam!- krzyczał Eddie wymachując wiosłem
- No chodź, prawie go mamy!- krzyknął Jason do swojego kumpla
- Patrick! Patrick!- krzyczał
Po chwili coś wciągnęło Patricka do jeziora.Eddie zdziwiony spojrzał na mnie po tem na miejsce gdzie znikną chłopak.
- Patrick?!- krzykną przerażony Jason
Nagle z wody wyłonił się ten sam chłopak który zatonął. Unosił się w gorze. Tak się przestraszyłam że zsunęłam się na podłogę Łodzi. Dopiero potem zdałam sobie sprawę ze Eddie się potkną i  wypadł.
- O mój Boże!Eddie?!- widziałam jak był pod wodą
- Wszystko ok Kate- powiedział starając unosić się na wodzie.
Nasza rozmowę przerwał dźwięk łamania kości. Obróciłam się w stronę unoszącego się chłopaka w powietrzu i na moich oczach jego kości, szczeka zostały połamane a oczy jakby wciągnięte do środka.
- Jezu!!! Eddie!- krzyknęłam głośno po czym się rozpłakałam.
Eddie patrzył na to wszystko z przerażonym wzrokiem. Po chwili jakoś się wczołgał do łódki po czym odrazu mnie przytulił.
- Już spokojnie Kate- uspokajał mnie przytulając mnie bardzo mocno. Ja objęłam jego tors i przytuliłam się jak najmocniej. Bardzo się bałam. Nie wiedziałam co będzie dalej. Miałam cały czas zamknięte oczy.To był ten czas kiedy zrozumiałam w jakim niebezpieczeństwie jesteśmy my i całe Hawkins...


~~~~~~~
Hejka, Sorki że działy nie pojawiają się co dwa dni jak zawsze. Niestety nie mam za specjalnie jak pisać bo jestem teraz w Hiszpanii. Za pare dni wracam i działy będą pojawiać się regularnie.

~Amelia❤️‍🔥

𝐸𝒹𝒹𝒾𝑒 𝓂𝓎 𝓁𝑜𝓋𝑒 𝒾 𝓁𝑜𝓋𝑒 𝓎𝑜𝓊 𝓈𝑜Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz