4. Dorosłość ( part 2)

312 14 13
                                    

Na prośbę uwusnaJagsix14 robię drugą część jak Fnin jest dorosłe.

Net i Nika wrócili ze swojej romantycznej kolacji w wspaniałych nastrojach. Nika odkluczyła mieszkanie i ściągnęła szpilki. Net wszedł za nią i zamknął drzwi. Objął ją w pasie i przyciągnął do siebie.
- Kocham cię. - powiedział jej wprost do ucha. Nika odwróciła się i powiedziała :
- Ja ciebię też. - i pocałowała go mocno w usta. Net rozkoszował się tą chwilą. Czuł się wspaniale chciał tak stać cały czas, ale zadzwonił jego telefon. Net się lekko wkurzył i wyciągnął telefon. Zdziwił się widząc numer Felixa. Odebrał i słuchał.
    
        -  Net myślałem nad tym co mi dzisiaj powiedziałeś... Dziękuję za wszystko. Byłeś dla mnie jak brat, a Nika jak siostra... Żegnajcie. - powiedział Felix lekko zdeformowanym głosem przez telefon.
- Felix! Felix co ty mówisz ?! Felix odpowiedz do BIP! - krzyczał Net do komórki. Nika spojrzała na niego przestraszona. Owszem słyszała dobrze Felixa i pewnie też by tak zareagowała. Co nie zmienia faktu, że szatyna było pewnie słychać u sąsiadów za ścianą.
- Po co krzyczysz ? Myślałeś, że idę się zabić ? Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz. Wyjeżdżam do pracy do Niemiec za tydzień. - powiedział troszkę złośliwie blondyn.
- Felix nie strasz. Jeżu słodki... Nie mogłeś znaleźć, gdzieś bliżej pracy tylko od razu do Niemiec ? - spytał już ciszej Net i poszedł do salonu, a Nika za nim.
- Nie... Gdybym tu został cały czas bym myślał o Laurze, a tak będę myślał kiedy znowu się z wami spotkam i z rodzicami oraz Cabana. Poza tym tam chyba szybciej znalazłem pracę niż tutaj. Może tam może poznam jakiś fajnych ludzi... No nic ja idę się dalej pakować. Na razie !
- Pa ! - rzucił Net i się rozłączył. - Idę się przebrać. - powiedział do Niki i poszedł do swojego pokoju.

         Nika została sama w salonie. Zadzwoniła do Laury.
- Halo? Nika ? Co się stało, że dzwonisz  o 22 ? - spytała Laura przez telefon.
- Felix wyjeżdża za tydzień do Niemiec. Wiem, że skoro zerwaliście to ciebie pewnie nie obchodzi, ale... - powiedziała do komórki rudowłosa.
- Obchodzi... Nawet nie wiesz jak. - wtrąciła kasztanowowłosa -  Mimo, że ja z nim zerwałam to tęsknię... Ale, że tak nagle ? Już za tydzień ? - dopytywała się rudej.
- Spokojnie. Laura wiem mnie to też zaskoczyło... Net z nim dzisiaj rozmawiał i chyba to poskutkowało. Może powinnaś go przeprosić ? - spytała Nika wyjmując wsuwki z włosów.

      - Muszę. Już próbowałam po zerwaniu. Ale się boję, że jak go przeproszę to znowu się zamknie w tej swojej piwnicy... - odparła, chciała coś jeszcze dodać, ale Nika się wtrąciła.
- Nie musisz do niego przychodzić, bo to by się tak pewnie skończyło. Ale zadzwoń do niego, albo napisz. Może będzie mu łatwiej się pogodzić z waszym rozstaniem... Tak właściwe to czemu się rozstaliście? Byliście taką szczęśliwą parą... - powiedziała rudowłosa i dodała już w myślach - " Felix się prawie tobie oświadczył. Miał nawet pierścionek. "
- Nie mówiłam ? Ah... No tak po zerwaniu ja też nie chciałam o tym rozmawiać.

Cofamy się o dwa i pół miesiąca do zerwania Felixa i Laury. Napiszę to z perspektywy Laury.

        Felix przyszedł do mnie z bukietem róż. Zdziwiłam się, ale przecież byliśmy umówieni. Zakluczyłam dom i poszliśmy razem do parku. Szłam przytulona do ramienia Felixa.

     - Felix ? - spytałam w pewnym momencie.
- Co ?
-  Czy Morten nadal nam zagraża ? - spytałam poważnie.
- Hmm... Tak naprawdę to tak. Ale głównie mi, Netowi i Nice... Posłuchaj nieważne co by się stało zawsze możesz liczyć na mnie, albo na nich. - Powiedział patrząc mi w oczy.
- Czyli już nigdy nie będziemy bezpieczni ? - spytałam lekko wkurzona.

     -  Chyba nie... Laura co cię tak nagle wzięło na takie pytania ? - spytał mnie i uśmiechnął się lekko. Co ja bym oddała, żeby zobaczyć jeszcze raz ten uśmiech na twarzy Felixa.
- Bo załóżmy, że się pobraliśmy byłabym na przykład w ciąży, a ciebie, albo mnie nagle porwano, albo zabito. Co byśmy wtedy zrobili ? Felix ja chcę żyć jak normalna dwudziestolatka. Bez ciągłej obawy, że mnie, albo mojego chłopaka nagle porwie, albo zabije jakiś idiotyczna sztuczna inteligencja !!! - krzyknęłam do niego. Nie mogłam się opanować i dodałam w przepływie wściekłości - Zrywam z tobą Felix. Nie mogę już tak żyć. - powiedziałam to tak jakby to była jego wina.

         Felixa te słowa bardzo zabolały wiedziałam to. Nie odpowiedział. Popatrzył tylko na mnie z tym smutnym uśmiechem. W tamtym momencie zrozumiałam, że posunęłam się za daleko.
- Może masz rację... Chcę dla ciebie Laura jak najlepiej. - powiedział po chwili z nieskrywanym smutkiem i bólem. Oddał mi kwiaty, które cały czas trzymał. Pocałował mnie w policzek i odszedł. Po kilku krokach rzucił jeszcze przez ramię :
- Zawsze będziesz w moim sercu.

      - Widziałam jeszcze jak grzebie w kieszeni bluzy. Jakby się upewniał, że to co tam schował nadal tam jest. Poszłam do swojego domu z kwiatami, jako singielka. Odkluczyłam drzwi i weszłam do środka. Cały czas trawiłam w głowie wydarzenia z przed dziesięciu minut. Jak do mnie doszło to co zrobiłam. Popłakałam się, po czym poszłam do swojego pokoju. Wybrałam drżącymi rękami numer Felixa i próbowałam zadzwonić. Był sygnał, nawet odebrał.

         - Felix... Ja nie chciałam... Przepraszam. - powiedziałam między napadami szlochu.
- Rozumiem Laura. Nie płacz. Miałaś rację beze mnie będziesz bezpieczniejsza. Ej nie smuć się... Poznasz kogoś lepszego kto będzie cię kochał tak samo jak ja i kto nie będzie na ciebie ściągać wiecznie niebezpieczeństwa... - powiedział łagodnie jakby to był mój starszy brat,  a nie chłopak, którego rzuciłam piętnaście minut temu.

         - Felix... Ja tak nie myślę. W przepływie wściekłości tak powiedziałam, bo wkurza mnie już to, że od siedmiu lat żaden informatyk w całej Polsce nie skasował całego Mortena. - powiedziałam błagalnie już nie szlochając.
- Lauriś tak będzie lepiej. Ty będziesz bezpieczniejsza, a ja spokojniejszy. Od dawna się zastanawiałem czy to bezpieczne dla ciebie... Jak już się zdecydowałem zerwaliśmy. Chciałem ci się nawet... nieważne. Tak będzie lepiej. Zawsze możemy być przyjaciółmi. - W tamtym momencie byłam pewna, że się uśmiechnął rozmawiając ze mną przez telefon.

       Rozłączył się, a ja wybuchnęłam głośnym szlochem płacząc w poduszkę.

Wracamy z powrotem do rozmowy Niki z Laurą.

     - Laura... Czemu wcześniej nie mówiłaś ? Rozumiem Felixa... Chciał cię chronić jednocześnie raniąc siebie i ciebie... - powiedziała ze troską i współczuciem Nika.
- Nie mówiłam, bo nie chciałam cię martwić. Net zdradził mi swoje plany na dzisiejszy wieczór. Bo Felix już by się pewnie załamał na wieść, że wy się zaręczacie. Net musiał komuś powiedzieć, bo chyba by eksplodował. Felix... Nie wiem czy by się załamał, ale wiem, że na pewno by się cieszył z waszego szczęścia. W każdym razie ja idę spać, bo dochodzi 23, a ja muszę jutro o piątej do pracy wstać. Pa! - rzuciła i się rozłączyła. Nika westchnęła i poszła do swojego pokoju.

***

Mam nadzieję, że się podobało. Dziękuję za pomysły na one-shoty, wszystkie miłe komnetrze, każdego nowego obserwatora i gwiazdki. Dzięki też za uwagi. Niestety chyba wcale się nie polepszyłam w opisywaniu uczuć. Ja nie przedłużam pa!
ruda2009

Felix, Net, Nika i Laura one shoty. (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz