24. Dr. Romantic 2

220 8 16
                                    

Nika obudziła się w pokoju Neta całkiem wyspana w łóżku, gdy sam jego właściciel leżał na podłodze.
  - Nika. - jęknął szatyn wstając z podłogi.
  - Co ? Zrzuciłam Cię ? - zapytała pomagając mu wstać.
  - Nie, skądże znowu.
  - Wstawaj szkoda dnia. - powiedziała i zaczęła Go łaskotać.
  - Ni.Ka. To łaskocze. - powiedział między napadami śmiechu, ciągnąc Nikę za rękę tak, że po chwili ona leżała na podłodze, a on ją łaskotał.
  - Net ! - krzyknęła jego mama, a on w pół sekundy stanął na baczność. Jego mama weszła do pokoju i zaniemówiła. - Jak to się stało, że ty o ósmej rano już nie śpisz w sobotę ?
  - Tak wyszło. - mruknął.
  - Gdzie Nika ? - zapytała.
  - Tutaj jestem. - Nika wstała z podłogi.
  - To, ten za dziesięć minut śniadanie. - powiedziała wychodząc z pokoju, a oboje z niewiadomych przyczyn roześmiali się. ( Czytaj mieli głupawkę)

    Dziesięć minut później obżerali się naleśnikami z owocami i bitą śmietaną oraz syropem klonowym dla Neta i miodem dla Niki.
  - To jest przepyszne. - pochwaliła rudowłosa.
  - Dziękuję, ale one są z naleśnikarni. Mają dostawę do domu, więc czemu by nie spróbować ? - zapytała mama szatyna, a zielonooka jej przytaknęła.
    Po zjedzonym śniadaniu obydwoje pomagali w opiece nad bliźniakami. Później poszli do kina.

***

    Godzinę później siedzieli w sali kinowej, czekając na film. Dlatego, że rudowłosa chciała coś romantycznego, a niebieskooki jakiś film akcji to wybrali się na komedię, niestety polską, ale komedię. I tak siedzieli na fotelach z popcornem i jednym kubkiem coli, którą Nika sobie przywłaszczyła. film się zaczął. Był bardziej beznadziejny, niż można by się było spodziewać, ale dwójce nastolatków w środkowym rzędzie to nie przeszkadzało. Zajmowali się sobą, mając głęboko gdzieś opinię innych. Najpierw chłopak chwycił ją za rękę, potem ona jego. W połowie filmu niebieskooki spojrzał głęboko w jej oczy. Ona spojrzała w jego, a potem wzrok chłopaka  skierował na Jej usta. Zanim się zorientowała Net wpił jej się w usta. Całowali się namiętnie, z uczuciem, a ich ślina mieszała się.

***

    Wyszli z sali kinowej, po czym udali się do pierwszego lepszego miejsca, gdzie podawano jedzenie.
  - Ale jestem głodny. - jęknął, przeglądając menu.
  - Dlatego tu jesteśmy. - odparła dziewczyna ciężko, przeglądając dania.
  - Ja biorę hamburga, a ty ? - to pytanie skierował do Niki, która zagapiła się na okno.
  - Też, mi zamów. - machnęła ręką, a on posłusznie podszedł do baru.
  - Cześć. - powiedziała Laura i bez pytania dosiadła się do rudej.
  - Hej ? - zapytała Nika, zbita z tropu zamrugała parę razy.
  - Coś ty taka bez życia ? Ładny dzień dzisiaj mamy. - odparła czerwonowłosa.
  - Eh. Net. - pokazała w przybliżeniu bar, gdzie udał się jej chłopak.
  - Rozumiem. - druga z dziewczyn pokiwała głową na znak zrozumienia.
  - Cześć Laura. - powiedział bez entuzjazmu szatyn wracając do stolika. - Nasze hamburgery będą za jakieś pół godziny. - zwrócił się do Niki.
  - To ja może pójdę. - Laura zaczęła się wycofywać.
  - Zostań. - poprosiła zielonooka, a oboje spojrzeli na nią że zdziwieniem.
  - Skoro nalegasz. - niebieskooka wzruszyła ramionami.
    Pół godziny później Net z Niką dostali swoje hamburgery, a Laura frytki, które w międzyczasie zamówiła.
  - Ej to jest serio pyszne. - powiedziała rudowłosa między kęsami.
  - Wiem. - mruknął szatyn, zatracając się w smaku.
     Laura tylko westchnęła, zajadając swoje frytki z ketchupem. Zadzwonił telefon szatyna.
  - Hej mamo. - westchnął. - Tak, dobrze, zaraz będę. Muszę lecieć bratosiostra wzywa. - cmoknął Nikę w czubek głowy i w pośpiechu wyszedł z lokalu.
  - No fajnie, nawet się nie pożegnał szuja. - powiedziała obrażona czerwonowłosa.
  - Taki już jest. - westchnęła druga z dziewczyn.
  - Ee tam, zerwij z nim. - jej przyjaciółka machnęła ręką.
  - Ciebie pogięło ? Czy tylko znowu sobie żartujesz ? - zapytała niedowierzając Nika w jej słowa.
  - Nie żartuję, ostatnio w jego towarzystwie masz tylko smutny uśmiech. Nie pytaj skąd wiem, jestem wszędzie i nigdzie pamiętaj. Jako twoja przyjaciółka chcę dobrze. A w jego towarzystwie nie wyglądasz na szczęśliwą, ale. W moim już tak ! Zbieraj się idziemy na shopping do lumpa. - powiedziała wesoło, a na twarzy rudej pierwszy raz od dłuższego czasu zagościł szczery uśmiech.

***

  Godzinę później obie dziewczyny przeglądały różnorakie rzeczy w lumpeksie. Zazwyczaj patrzyły na jakieś bluzki i spódniczki. Tylko raz Laura popatrzyła dłużej na szerokie spodnie typu cargo.
  - A może by tak ? - zapytała samą siebie przekrzywiając głowę.
  - Weź przymierz. - poradziła Nika patrząc przez jej ramię.
  - No dobrze, ale ty musisz przymierzyć te jeansy. Proszę. - poprosiła, robiąc oczy kota ze Shreka czerwonowłosa. I zdjęła czarne cargo z wieszaka, po drodze też zabierając niebieskie dżinsy z dziurami na kolanach dla Niki.
  - Nienawidzę Cię wiesz ? - zapytała jej przyjaciółka, gdy Laura siłą wepchnęła ją do przymierzalni, wpychając w jej rękę dżinsy.
  - Tak, tak wiem, a teraz przymierzaj. -  westchnęła dziewczyna sprawdzając komórkę.
  - Nie wiem, Laura dobrze wiesz, że nie lubię jeansów. - jęknęła zza kotary ruda.
  - Ubrałaś już ? - spytała tylko druga.
  - No, ale się nie czuję w nich dobrze. - odparła Nika.
  - Pokaż się, to ja to ocenię. - odparła, nie zważając na słowa przyjaciółki Laura.
    Zielonooka posłusznie wyszła zza kotary, ze zwieszoną głową.
  - Zajebiście wyglądasz. Dziewczyno, kupujesz je i nie ma odmowy, bo sama Ci je kupię i w łapę wsadzę. - powiedziała Laura, gdyż wybrane przez nią spodnie, leżały idealnie na Nice.
  - Dobrze, kupię, ale dobrze wiesz, że ich nie założę. - odaprła ruda wracając za kotarę.

    Piętnaście minut później, obie wyszły w pewnym stopniu zadowolone z zakupów.
  - Nadal nie jestem przekonana do tych spodni. - Nika się skrzywiła.
  - To uwierz, że leżą na tobie idealne, a jak nie to osobiście wyśle zdjęcie do Neta, by mógł Cię podziwiać w jeansach. - powiedziała wrednie Laura, po czym zaśmiała się jak czarownica.
  - Nie zrobisz tego. - Nika zmrużyła oczy.
  - Zakład ? - zapytała jej przyjaciółka, uciekając przed Niką, która miała wyraz twarzy jakby chciała ją zamordować.

***

 

Hejo, przepraszam, że tak krótko, ale w najbliższym czasie na pewno coś wstawię. Nie mam jakoś pomysłu na romantyczne rozdziały, więc nom. Powrót szkoły = brak weny na romantyzm. Mogę mieć wene na wszystko, ale nie na to. Poza tym jedna osoba komputerowiec ta o tobie tu mowa, męczysz mnie tym pytaniem dziewczyno. Prawdopodobnie w tym tygodniu jeszcze się coś ukarze, w przyszłym nie wiem, bo iż ponieważ mam kartkówkę z histy, a nawet nie wiem z czego heh, a potem spr z chemii, itp. szkoła zabija moją wenę. Jak mi się będzie nudzić na lekcjach, a wtedy zawsze odlatuje myślami daleko hen, to wtedy będę myśleć nad akcją do książek hehehe. Kiedyś MOŻE rozwinę ten rozdział, ale nie teraz. Mogę go też nie wstawiać, ale nw.

    

Felix, Net, Nika i Laura one shoty. (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz