19. "Nigdy nie przestanę Cię kochać"

250 8 24
                                    

  Net razem ze swoimi przyjaciółmi we piątkę urządzili sobie spotkanie na gry planszowe. Zrobili tak już drugi raz i zaczęło to być ich rutyną jak sobotnie wieczory filmowe. Ostatnio w pierwsze co zagrali to były Scrabble. Teraz zaczęło się tak samo.
  - Nie ma takiego słowa jak "przypodchodzić". - powiedziała Nika, patrząc na słowo ułożone przez Neta.
  - Jak to nie ma ? Jak do kogoś przychodzisz i jednocześnie podchodzisz to co wtedy robisz ? - spytał szatyn w odpowiedzi, na co czerwono włosa się zaśmiała. 
  - Faktycznie, my przypodeszliśmy dzisiaj do Felka. - powiedziała Laura patrząc, na wspomnianego blondyna, który posyłał jej ostrzegawcze spojrzenie.
  - Moja Kolej. - odezwał się Manfred z małego robota*.
  - Okej, chce ktoś jeszcze czipsów? - spytał Felix wstając od stołu.
   - Ja i przynieś jeszcze Colę, masz może jeszcze jakieś ciastka ? - spytał szatyn zacierając ręce.
  - Nie mam ciastek i nie, nie mam nic słodkiego. - odparł blondyn posyłając mu długie spojrzenie.
  - Wygram to. - oznajmiła dziewczyna Felixa.
  - No chyba nie. - odparła rudowłosa kładąc swoje literki na planszy.
  - Net, byłbyś tak łaskawy i przyniósł drugą miskę do czipsów? - spytał blondyn, a szatyn niechętnie wstał biorąc miskę ze sobą.
  - Ciekawe nad czym tak ostatnio pracowali. - mruknęła cicho zielonooka nachylając się do przyjaciółki.
  - Mnie się nie pytaj. Mi Felek tylko powiedział, że nad czymś pracują i jest to tajemnica nie do przebicia.
  - Ja wiem. - odezwał się Manfred.
  - To co oni robią. - spytała od razu czerwono włosa.
  - Ale nie powiem, bo podobno ma być to jakaś niespodzianka dla was. - powiedział, a chłopacy wrócili z dwoma miskami czipsów, jedną butelką soku i coli.
  - To co teraz ? Jakiś film ? - zapytał szatyn siadając na kanapie.
  - No okej, a kto wygrał ? - spytała Nika, przeglądając planszę.
  - Ja, potem Felix, Nika, Laura i Net. - odparł triumfalnie program z robocika.
  - Ty się nie liczysz mały oszusto. - odparł niebieskooki mrużąc oczy.
  - Starczy. - ucięła Nika - Co do filmu zero Bonda. To jest już nudne, może jakiś romantyczny? Ewentualnie Taxi 2.
  - Bond nie jest nudny. - obruszył się szatyn. - Za to te wasze komedie są już przewidywalne.
  - Tak ? To co się w nich dzieje skoro są takie przewidywalne. - poparła rudowłosą Laura.
  - Dziewczyna ma chłopaka, który nie widzi świata poza sobą samym. Babka przypadkowo wpada na innego faceta, który w 60% tych filmów jest brzydszy od poprzedniego. Dziewczyna rozstaje się ze swoim obecnym, by pod koniec filmu zostać dziewczyną tego drugiego. W międzyczasie zawsze się coś psuje, a później naprawia. Jakieś pytania ? - skończył swój monolog blondyn, czytając pobieżnie jakąś książkę naukową. Dziewczyny zbierały szczęki z podłogi, a przyjaciel był mu wdzięczny za to, że on to wyjaśnił. - To co, włączamy te Taxi 2 ? Czy może macie inne propozycje? 

***

    Po obejrzanym filmie wszyscy poszli spać. Felix na kanapie w salonie, Laura w jego łóżku, Nika w pokoju na górze w zastępczym łóżku, a Net obok Niki. ( bez dziwnych skojarzeń tu) .
    Nazajutrz, gdy wszyscy wstali, i zjedli śniadanie, poszli z Cabanem na spacer, i do sklepu.
  - Mogłoby tak być codziennie. - westchnął szatyn popijając Colę z puszki.
  - Nie przyzwyczajaj się. - odparł blondyn liżąc loda. - Za dwa dni wracają moi rodzice, i będziesz musiał wrócić do własnego domu.
  - Czemu ? U Ciebie jest fajnie nie mam praktycznie nic do roboty, i bliźniaki, ani mama się nie drą. Czasami nie rozumiem czemu ty narzekasz na swoich rodziców. Super jest mieć wolną chatę. - odparł jego przyjaciel wyrzucając puszkę do kosza obok, rozleniwiając się na ławce.
  - Fajnie jest tylko przez chwilę, później ta cisza wręcz przeszkadza, gdy nie masz do kogo się odezwać. - odpowiedziała mu jego dziewczyna wystawiając twarz ku słońcu.
  - Muszę iść. - oznajmiła z przepraszającym uśmiechem Laura.
  - Już ? - spytał blondyn, bo bardzo nie chciał żeby ona sobie szła.
  - Tak, ale wrócę do Was wieczorem, obiecuję. - spojrzała mu w oczy, cmoknęła szybko w policzek i po chwili jej czerwone włosy zniknęły za rogiem.
  -  My też musimy wracać. - powiedział Felix ciągnąc Cabana na smyczy. 
  - Czemu ? - jęknął szatyn, który zdążył już przyrosnąć do ławki. 
  - Bo Caban Nam się tu ugotuje. - odparł jego przyjaciel, a rudowłosa ruszyła przodem.

***

    Gdy wrócili do domu państwa Polonów, cała trójka zeszła do piwnicy blondyna. 
  - Masz pomysł co do tego ? - spytał niebieskooki posyłając przyjacielowi porozumiewawcze spojrzenie. 
  - Nie, nie mam muszę jeszcze nad tym pomyśleć. - odparł blondyn zamyślając się na chwilę i potarł brodę swoim słynnym gestem.
  - O co chodzi ? - spytała Nika, nie mogąc uwierzyć, że Oni po prostu ją ignorują.
  - O nic. - odparł od razu jej chłopak, a Ona nie drążyła tematu. 
  - Czujecie ? - spytał blondyn, i ruszył po schodach do góry. - Szlak ! 
  - Co jest ? - spytał jego przyjaciel wychodząc z piwnicy.
  - Nasz obiad się spalił. - odparł Felix pokazując im resztki tego co miało być obiadem. 
  - No to. - zaczął szatyn.
  - Pizza. - dokończyła z uśmiechem jego dziewczyna wchodząc do kuchni. 
  - Jaką bierzemy ? - zapytał blondyn wyciągając komórkę.
  - Margerithę i może Kebab ? - spytał w odpowiedzi szatyn, a Felix zamówił pizze.
    Godzinę później zadzwonił dzwonek do drzwi. Nika poszła otworzyć, a chłopacy zatrzymali film, który właśnie oglądali. Net poszedł do Niki twierdząc, że pomoże jej nieść pizze. Zamiast śmiechu i zamykanych drzwi, blondyn usłyszał wystrzał z broni i krzyk Neta. Pobiegł do drzwi, gdzie szatyn we łzach przytulał zakrwawioną Nikę. Felixowi pojawiły się łzy w oczach. Zostało Mu chociaż tyle rozsądku by zadzwonić na karetkę. Stał tam jak wryty niezważając na krzyki przyjaciela. Po chwili się ocknął i pobiegł po ręczniki do szafy, a potem po apteczkę. Załatwił te dwie sprawy mniej niż w trzy minuty i przystąpił do działania. Okładał ranę na brzuchu Niki, coraz to kolejnymi ręcznikami, byleby zatrzymać upływ krwi. Nakrzyczał na swojego przyjaciela, że ma uciskać ranę, a sam próbował przemówić do Niki, która jakimś cudem odzyskała przytomność. Na jej twarzy widniał wielki grymas bólu.

    W oddali było słychać syreny karetki. Po trzech minutach ratownicy weszli do domu, zastając trójkę zakrwawionych nastolatków. Natychmiast zabrali się do pracy. Opatrzyli Nikę, a raczej dołożyli do sterty ręczników kolejne opatrunki, przyciskając jej ranę, wzięli ją na nosze. Na koniec powiedzieli, że chłopacy się spisali, bo gdyby tak szybko nie przystąpili do działania, to Ona by już nie żyła. Wyszli z domu, a oszołomiony Net przytulił się do Felixa i płakał. Jego przyjaciel zdołał wyciągnąć komórkę z kieszeni i zadzwonić do rodziców szatyna. Podał jemu słuchawkę i po półgodzinie oboje z rodzicami szatyna jechali do szpitala. Tam powiedziano, że ich przyjaciółka jest w ciężkim stanie. Tam dowiedzieli się też, że kula przeszła na wylot. W każdym razie zrozumieli, że dziewczyna jest na OIOMIE i nie mogą jej odwiedzić.
Szatyn przez szybę zobaczył leżącą na szpitalnym łóżku rudowłosą. Wyszeptał Nigdy nie przestanę Cię kochać, po czym wszyscy Go wręcz wyciągali ze szpitala.

    Tydzień później, nadal leżała na OIOMIE, a szatyn codziennie przychodził do szpitala. Gdy tylko usłyszał, że jej się pogarsza załamał się, a dwa tygodnie później na wieść, że zmarła wpadł w głęboką depresję. Laura z Felixem też to okropnie przyjęli. Szatyn, na pogrzebie wyglądał jak cień samego siebie, a później był z niego wrak człowieka. Po roku od śmierci swojej dziewczyny rzucił się z mostu...

    Gdy tylko znalazł się w niebie i ujrzał Nikę, wyszeptał do niej Nigdy nie przestanę Cię kochać, po czym złączyli się w namiętnym pocałunku. 

***

hey, sorki za smutny rozdział i wiem @Aslan202211 zabijesz mnie... Ale @illbed34ds00nlol prosiła, żebym uśmierciła Nikę, a ja nie miałam serca zostawiać Neta. Proszę nie zabij mnie, bo ni będę miała jak odpokutować za to. I moim skromnym zdaniem, połowa rzeczy powinna była zostać rozpisania, ale wtedy bym pewnie tego nie wstawiła w tym tygodniu, a jakbym tego nie wstawiła, to by mnie to prześladowało jutro w szkole. heh, trzymajcie się cieplutko moje rudzielce. 

Wasza Ruda2009

1344 słowa 

Felix, Net, Nika i Laura one shoty. (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz